Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klubowe Mistrzostwa Świata 2017. PGE Skra Bełchatów i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie podbiły elity

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Karol Kłos kontra blok Sady Cruzeiro
Karol Kłos kontra blok Sady Cruzeiro Sylwia Dąbrowa
Rozgrywane w trzech polskich miastach Klubowe Mistrzostwa Świata pokazały, że polskim drużynom do tych uznawanych za najlepsze jeszcze trochę brakuje. Na etapie grupowym odpadła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, do fazy finałowej w Krakowie awansowała PGE Skra Bełchatów, ale nie udało jej się sprawić niespodzianki. W półfinale przegrała z Cucine Lube Civitanova, a w niedzielnym starciu o brąz z broniącą złota brazylijską Sadą Cruzeiro.

Choć oba mecze polskiego zespołu w Krakowie zakończyły porażkami 0:3, to miały różne oblicza. Po półfinale bełchatowianie mieli prawo czuć niedosyt. Każdego z setów przegrali do 23. W pierwszym szansę mieli największą, prowadzili 23:21. W dwóch pozostałych potrafili odrobić kilkupunktową stratę. A końcówce trzeciej partii, przy wyrównanej walce, nie obyło się bez kontrowersji. Czerwoną kartkę za prowokowanie rywala dostał Srećko Lisinac, co skutkowało punktem dla Włochów. Rywale takiej okazji nie zmarnowali.

Wczoraj w meczu o brąz, z rozbitą w półfinale przez Zenit Sadą, Skra nie przypominała drużyny z soboty. W każdym z setów rywali szybko uzyskiwali 3-4-punktową przewagę, którą powiększali.

- Gratuluję zwycięstwa rywalom. Niech to wystarczy za komentarz - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej kapitan Skry Mariusz Wlazły.

- Zagraliśmy z trzema najlepszymi zespołami w tym turnieju: Zenitem, Lube i Sadą. Dostaliśmy solidną lekcję siatkówki. Poczuliśmy różnicę, jaka nas od nich dzieli. Teraz wiemy, nad czym musimy pracować w przyszłości - nie krył trener ekipy z Bełchatowa Roberto Piazza.

Skra plan minimum wykonała, ale na pewno apetyty były większe.

- Nie zareklamowaliśmy najlepiej polskiej siatkówki, ale przynajmniej ja czuję, że nie zagraliśmy tak, jak potrafimy. Szczególnie ten ostatni mecz nam nie wyszedł - przyznał Marcin Janusz ze Skry, wychowanek Dunajca Nowy Sącz. - Ciężko oceniać nas całościowo. Z tymi trzema najlepszymi nie ugraliśmy nawet seta, ale potrafiliśmy walczyć. Uważam, że półfinał najlepiej oddawał to, jakim jesteśmy zespołem.

Czego najbardziej brakowało Skrze w fazie finałowej w Krakowie?

- Zwłaszcza tego, by w końcówce wrzucić wyższy bieg. Przydałaby się seria zagrywek, niesamowita obrona. Coś takiego jak w trzecim secie półfinału, gdy Christenson (rozgrywający Cucine Lube - przyp.) wystawił z 11 metrów praktycznie w punkt. Wtedy wychodzi klasa zespołu i zawodnika. Nie chcę mówić, że my tego nie mamy, jednak nie pokazaliśmy tego w turnieju - dodał Janusz.

Klubowe Mistrzostwa Świata były też okazją, aby z władzami Polskiego Związku Piłki Siatkowej spotkał się trener Sady Marcelo Mendez. Już wcześniej zgłaszał, że chciałby pracować z polską reprezentacją. Najwidoczniej przekonał działaczy, aby dołączyli go do grona kandydatów. W najbliższych dniach Argentyńczyk ma złożyć pełną aplikację w konkursie na selekcjonera naszej kadry.

- Bardzo się cieszę, że mogliśmy grać z najlepszymi drużynami na świecie w miejscu, która tak kocha siatkówkę - powiedział Mendez.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska