Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety w samorządzie niczym matki, ale mało ich dzierży ster

Halina Gajda
Halina Gajda
Dane na podstawie składów rad poszczególnych samorządów oraz  liczby kobiet we władzach wykonawczych. Dla Starostwa Powiatowego w Gorlicach stopień sfeminizowania wynosi 5,22 proc.
Dane na podstawie składów rad poszczególnych samorządów oraz liczby kobiet we władzach wykonawczych. Dla Starostwa Powiatowego w Gorlicach stopień sfeminizowania wynosi 5,22 proc.
Z rankigu samorządowego pisma „Wspólnota” wynika, że jedynie w Sękowej kobiety mają szansę spełnić się na kierowniczych stanowiskach. W pozostałych gminach boją się rządów płci pięknej?

Babę zesłał Bóg, śpiewała kiedyś Renata Przemyk. Trudno się z nią jednak zgodzić, patrząc na udział kobiet we władzach naszych gmin, a nawet sołectw. Ostatnie zestawienie „Wspólnoty” o stopniu feminizacji w samorządzie, na naszych nie zostawia w zasadzie suchej nitki. Rządzą panowie. Z męskiego układu wyłamuje się jedynie Sękowa - tam panie zajmują prawie 67 procent stanowisk. Na przeciwległym biegunie są Lipinki i Uście Gorlickie, gdzie kobiet za sterami jakiejkolwiek władzy ze świecą szukać.

- Tradycja temu winna - broni się Czesław Rakoczy, wójt gminy Lipinki. - Zresztą, kobiety samem sobie trochę też, bo od 25 lat, czyli od kiedy istnieje samorząd, żadna nie zdecydowała się ubiegać o stanowisko wójta. Wcześniej zresztą też nie - dodaje.

Nie garną się do władzy niepewne kompetencji
Przywołana „Wspólnota”, od czasu do czasu, porzuca poważne, problemowe zestawienia i rankingi, na rzecz tych nieco lżejszych, dotyczących choćby udziału kobiet we władzach tychże jednostek, choć trzeba przyznać, że autorzy - Paweł Swianiewicz oraz Julia Łukomska - podeszli do sprawy z naukową precyzją. - Byłoby absurdem wymagać, by proporcje kobiet i mężczyzn w każdej radzie wynosiły po połowie. Z drugiej strony nie ma żadnego racjonalnego powodu, by podejrzewać, że wśród kobiet jest zdecydowanie mniej kandydatek, które mogłyby z powodzeniem pełnić rolę demokratycznie wybranych reprezentantów - tłumaczy prof. Swianiewicz.

Sytuacja nie jest statyczna - udział kobiet w różnych gremiach władz samorządowych, zmienia się, choć w dalszym ciągu jest znacznie niższy od 50 procent. Doskonale widać to na przykładzie naszych sołectw. W Gorlickiem jest ich 75, w dokładnie 26 gospodarzą kobiety. Stanisław Kaszyk, sekretarz zarządu głównego Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów twierdzi, że to doskonały wynik - na czele co trzeciej wsi stoi kobieta!

- Dwadzieścia-trzydzieści lat temu nikt nie myślał o takim wyniku - mówi wprost. - Praca sołtysa tylko pozornie jest łatwa i przyjemna. Niejedna się o tym przekonała - dodaje.

Sękowa to jest gmina, która kobietami stoi

Małgorzata Małuch rządzi w Sękowej od dziesięciu lat. Jakoś tak się stało, że z kadencji na kadencję wciągała do pracy w gminie kolejne kobiety. Teraz, w gminie zajmują 67 procent stanowisk. Bo niby łagodzą obyczaje? - Oczywiście, że łagodzą - zapewnia. - Polacy z natury są szarmanccy, uważają, że w obecności kobiet nie powinno się podnosić głosu czy przeklinać - stwierdza.

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Uważa, że każdy samorząd powinien mieć swoją damską część. - Bo gmina jest trochę jak dom - porównuje. - Ma te same problemy - a to szkolne, a to przedszkolne, ze zdrowiem, pomocą - wylicza. - Kobieta patrzy na nie po matczynemu - przekonuje.

Gdy dekadę temu zaczynała pracę jako wójt, w radzie dominowali panowie, teraz część sił przeniosła się właśnie na panie. W radzie jest ich pięć, na piętnastu panów. To samo w sołectwach - na jedenaście, w pięciu sołtysują panie.

Katarzyna Tokarz, chyba najbardziej charakterystyczna sołtyska nie tylko w gminie, ale pewnie i regionie - energia i skuteczność wulkanu - na pytanie o babskie rządy odpowiada zaczepnie.

- Kobieta ma szersze spojrzenie na świat. Dostrzeże wszystko, najdrobniejszy szczególik - mówi. - A co, nie mam racji? Przecież w redakcji też rządzą kobiety - dowcipkuje.

Jak już spoważnieje, to stanowczo stwierdza, że kobiecie nic łatwiej nie jest, gdy trzeba cokolwiek załatwić. Żarciki, uśmieszki czy powłóczyste spojrzenia jako metody perswazji, dawno trafiły między bajki. Tak samo, jak długość spódnicy czy rozmiar miseczki biustonosza. Liczą się logiczne argumenty i kompetencje. Do tego opanowanie i spokój. - Facet nie wpadnie na to, że w domu ludowym firanki trzeba wyprać, okna od czasu do czasu umyć. O posadzeniu kwiatków przed budynkiem, czy posprzątaniem śmieci koło przystanku autobusowego nie wspomnę - wylicza.

Rządy we wsi przełożyła na rządy w domu. - Tak się do tego przyzwyczaiłem, że już nawet nie zwracam uwagi, że to żona ma ostatnie zdanie - mówi Maciej Tokarz, mąż pani Katarzyny. - Kłóciłbym się jednak z tymi męskimi obowiązkami, które jakoby na nią spadają - dodaje z uśmiechem.

W czym rzecz? - Cóż, żona ma zwyczaj mówić, że jak byłoby potrzeba, to i Pałac Kultury na podwórku wybuduje, tyle że wcześniej czy później i tak wszystko spadnie na mnie - mówi wprost.

My się spódnic nie boimy - mówią wójtowie

W najmniej sfeminizowanych Lipinkach, wójt Rakoczy twierdzi, że najpewniej ktoś ranking źle policzył. - Że niby kobiet w urzędzie nie ma - dziwi się szczerze. - Toż to u mnie prawie same kobiety - zapewnia. - W sołectwach to samo - dodaje.

Reflektuje się jednak szybko. No faktycznie, na siedem sołectw, kobiety rządzą tylko w trzech. - Takie przeznaczenie - komentuje filozoficznie.

Wójt zarzeka się jednak, że jeśli chodzi o sprawy mieszkańców, nie ma znaczenia czy przyjdzie do niego sołtys, czy sołtyska. Wszystkich traktuje równo. Równie zdziwiony wynikami rankingu jest Dymitr Rydzanicz gospodarz Uścia Gorlickiego: że niby kobiet we władzach u nas nie ma? Bzdury!

Prof. Paweł Swianiewicz tłumaczy to inaczej, bynajmniej nie przeznaczeniem, jak sugerował to wójt Rakoczy. - Z wielu przyczyn, wynikających z uwarunkowań kulturowych, niektóre grupy społeczne są mniej skłonne do startu w wyborach. Może się to wiązać z mniejszym zainteresowaniem polityką, presją społeczną, brakiem wiary w swoje szanse i kompetencje - wyjaśnia w komentarzu do rankingu.

W swoje kompetencje wierzy Iwona Tumidajewicz, sołtyska, radna, dyrektorka gminnego ośrodka kultury. Gdy jedzie gdzieś w sprawach wsi, powiatu czy GOK-u, stara się, by jej rozmówca widział w niej twardego, pewnego siebie partnera, nie zaś słabą płeć. Metodę na męski świat ma jedną - rzeczowość. - Tylko delikatnie okraszona urokiem osobistym - śmieje się.

Boje, a to o kawałek drogi, a to pieniądze na dziecięcą imprezę, atrakcje dla seniorów, tak ją zaprawiły, że czasem łapie się, że w zasadzie to mogłaby być... samowystarczalna. Również w pracach domowych.

- Kocham różne starocie, przede wszystkim obrazy - zdradza cichaczem. - Kupuję sobie paczkę gwoździ do betonu i wbijam, gdzie mi trzeba - śmieje się.

Dla porównania, najbardziej sfeminizowanym gminnym samorządem w Polsce jest Dmosin - 83,33 proc. w województwie łódzkim. Pośród miast powiatowych Frombork - 86,67 proc.

ZOBACZ POGODĘ NA WEEKEND:

Źródło:TVN Meteo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska