Oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu o godz. 17.40 w sobotę został zaalarmowany o dziwnym wypadku na głównej szosie prowadzącej doliną Dunajca, czyli drodze wojewódzkiej nr 969.
Samochód ciężarowy renault medium został rozbity, kiedy na drodze w Jazowsku staranowały go dwa koła, które odpadły od jadącego w przeciwnym kierunku samochodu dostawczego renault mascott. Pojazd, któremu koła uciekły i samodzielnie przemieszczały się po ruchliwej szosie, był prowadzony prze mieszkańca Zakopanego.
Uszkodzone pojazdy zablokowały bardzo ruchliwą arterie komunikacyjną regionu.
Na miejsce zdarzenia pospieszyła jednostka ratownictwa technicznego PSP z Nowego Sącza oraz druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kadczy, którzy działają w ramach Krajowego Systemu Ratowniczo Gaśniczego.
Według ratowników trzeba mówić o wprost niewiarygodnym szczęściu, że w tak poważnym zdarzeniu nikt nie został ciężko ranny lub nie stracił życia. Koła, rozpędzone i posiadające olbrzymią energię, uderzyły w wielką ciężarówkę. Jedynie rozbiły dolna część kabiny kierowcy. Gdyby uderzyły w samochód osobowy najprawdopodobniej jadący tym autem zostaliby, w najlepszym przypadku, bardzo ciężko ranni. Gdyby trafiły w pieszych najpewniej oni nie przeżyliby takiego uderzenia.
Akcja ratownicza i przywrócenie przejezdności drogi zajęło strażakom dwie godziny.