Mężczyźni, którzy pukają do drzwi schroniska, pochodzą z całego kraju, m.in. Krakowa, Katowic, Zduńskiej Woli, Kielc, Gliwic, Trzebini czy Makowa Podhalańskiego. Najczęściej zgłaszają się sami. Były chyba tylko dwa przypadki kiedy bezdomnych przywiozła policja.
Pomagają nie tylko mieszkańcom
Z pomocy schroniska korzystają nie tylko jego mieszkańcy. - Na posiłek przychodzą też osoby z zewnątrz. W tym roku obsłużyliśmy aż 972 - mówi kierownik Bujak.
Dzięki współpracy schroniska z ośrodkami pomocy społecznej potrzebujący w określonych dniach zgłaszają się też po pościel, odzież, koce, materace. - Najwięcej osób jest z gmin Miechów, Kozłów i Charsznica. Tego typu pomoc jest możliwa dzięki wsparciu, które otrzymujemy od holenderskiej fundacji "Pomoc najbiedniejszym w Polsce" - mówi Bujak. Mieszkańcy schroniska oraz ludzie przychodzący na ciepły posiłek mogą codziennie liczyć na zupę. W miarę możliwości, raz lub dwa razy w tygodniu jest przygotowywane drugie danie. W niedziele jest obowiązkowo. Ci, którzy nie mieszkają w schronisku, mogą nie tylko się tu posilić, ale też się wykąpać i dostać odzież.
Bez darczyńców byłoby krucho
Kierownik nie ukrywa, że w codziennym funkcjonowaniu schroniska istotna jest pomoc z fundacji holenderskiej. Fundusze ze sprzedaży przekazywanych przez nią rzeczy (m.in. mebli czy odzieży) zasilają placówkę. - Staramy się także egzekwować pieniądze od ośrodków pomocy społecznej z miejscowości, z których pochodzą mieszkańcy schroniska - tłumaczy szef miechowskiej placówki.
W ubiegłym roku na realizację kilku projektów udało się pozyskać fundusze z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, urzędu wojewódzkiego oraz urzędu gminy. W sumie było to 72,5 tys. zł. Kierownik liczy, że taka możliwość pojawi się i w tym roku.
- Czeka nas remont dachu. Zgłosiliśmy się do programu usuwania azbestu. O ile ta usługa jest bezpłatna, o tyle problem będzie ze znalezieniem funduszy na nowe pokrycie dachowe. A jego wymiana jest konieczna. Budynek ma już ponad 90 lat - mówi Bujak.
Usunięcie azbestu i wykonanie nowego dachu jest konieczne również z innego powodu. Władze schroniska starają się o dofinansowanie montażu kolektorów słonecznych. Ten system podgrzewania wody pozwoliłby na oszczędności.
Zima mocno daje się we znaki, więc często wywożony jest śnieg z podwórka. Robią to mieszkańcy placówki. Utrzymują też w czystości chodnik prowadzący do budynku schroniska.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+