Na filmie, który w niedzielę na "patelni" nagrał internauta Piotr Bienias (dostępny jest w serwisie youtube) widzimy wypadek, który wydarzył się wczoraj na zakopiance. W pewnym momencie widać mknący w górę zakrętów ścigacz. Jego kierowca nagle traci kontrolę nad maszyną i spada z niej. Sam toczy się po jezdni dobrych kilkanaście metrów. Ścigacz natomiast jedzie dalej sam, nagle koziołkuje i wzbija się w powietrze. Tam przelatuje na drugi pas ruchu i spada na ziemię kilkadziesiąt metrów dalej. Upada zaledwie 15 - 20 metrów przed nadjeżdżającymi z naprzeciwka samochodami z przypadkowymi ludźmi.
- Gdyby motor spadł spadł bliżej samochodu lub bezpośrednio w niego uderzył mielibyśmy tragedię i kilka osób martwych - mówią świadkowie zdarzenia. - Tak nikomu nic się nie stało.
Faktycznie. W zdarzeniu, które możemy zobaczyć na filmie, i screenach w naszej galerii widać, że nawet kierowca motocykla wstaje o własnych siłach i idzie podnieść maszynę. Nic poważnego mu się więc nie stało.
Problem z "patelniami" cały czas jednak jest. W ostatnich latach ludzie ginęli tu masowo.
Od 2009 r. wydarzyło się tu już 21 wypadków. Aż w 14 z nich (67 proc.) brali udział motocykliści. Jeszcze gorzej wyglądają dane dotyczące zgonów. Na 6 śmiertelnych ofiar aż 5 było motocyklistami (to 83 proc.). - Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że motocykliści będą tu ginąć dalej. Przecież to zwykła droga publiczna, a nie tor. Tu jeden, choćby najmniejszy błąd i jesteśmy martwi - mówi Janusz, mieszkaniec Podhala i właściciel motocykla, który od „Patelni” trzyma się z daleka.
Policja robi co może by zapewnić bezpieczeństwo, ale jak widać dalej jest bezsilna wobec głupoty motocyklistów. W niedzielę na miejscu było obecnych aż 5 patroli drogówki, ale wypadku oni nie zapobiegli. Na niewiele też zdały się specjalne namalowane na jezdni przez drogowców pasy. Ta miały być wypukłe i w założeniu powinny wymuszać na motocyklistach zmniejszenie prędkości. Namalowano je w Chabówce 2 lata temu.
- Coś trzeba tu zrobić bo ludzie znów zginą - mówi Marek Traczyk, kierowca z Zakopanego. - To zabrzmi brutalnie, ale pal licho jak będą to jeszcze motocykliści. Oni ryzykują życiem na własne ryzyko. Ale co będzie jak przez takiego "pasjonata wariata" dojdzie do wypadku w którym ucierpi prywatne auto i zginie ktoś z jego pasażerów?
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Policja ostrzega: Będziemy pilnować pieszych, by nosili odblaski
Autor: TVN24, x-news