https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komisja ds. pedofilii bez ks. Isakowicza-Zaleskiego. „Sojusz ołtarza z tronem widoczny na każdym kroku”

Małgorzata Mrowiec
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Piotr Krzyżanowski
Sejm powołał trzech członków Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przypadków pedofilii. Zostali do niej wybrani: Barbara Chrobak, Hanna Elżanowska i Andrzej Nowarski. Głośno jest natomiast o tym, że przepadła kandydatura ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, którą wysunęli posłowie Koalicji Polskiej (PSL-Kukiz'15) i Konfederacji. Sam duchowny, komentując całą sytuację z komisją, mówi o „sojuszu ołtarza z tronem”.

FLESZ - Coraz więcej pracowników w Polsce ma depresję

od 16 lat

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji im. Brata Alberta, znany jest z działalności społecznej i publicystycznej, także z walki m.in. o lustrację polskiego Kościoła. Jego kandydatura do komisji ds. pedofilii została odrzucona głosami większości posłów PiS, KO oraz wszystkich posłów Lewicy.

Jak podsumował na Twitterze Krzysztof Bosak z Konfederacji, posłowie PiS (w większości) „świadomie i w sposób planowy odrzucili kandydaturę niezależnego, odważnego człowieka do ciała mającego zwalczać przestępstwa”.

Państwowa Komisja do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 - zgodnie z ustawą, która weszła w życie we wrześniu zeszłego roku - jest „organem niezależnym od innych organów władzy państwowej”. W jej skład ma wchodzić siedmiu członków: trzech powołanych przez Sejm oraz po jednym powoływanym przez: Senat, premiera, prezydenta RP i Rzecznika Praw Dziecka.

- Sojusz ołtarza z tronem jest widoczny na każdym kroku. To jest wzajemne uzależnienie się dwóch stron. Kościół (a przynajmniej część władz kościelnych) popiera PiS, a PiS się rewanżuje właśnie takimi działaniami, że np. blokuje komisję - skomentował całą sytuację w rozmowie z nami sam ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Uważa on, że komisja ds. pedofilii jest „dzieckiem niechcianym od dłuższego czasu”.

Rada Miasta Krakowa

Majątki krakowskich radnych. Kto ma ile oszczędności, kto ja...

- Ona miała powstać po pierwszym filmie braci Sekielskich, czyli rok temu. W sierpniu zeszłego roku została uchwalona ustawa o komisji i od tamtego czasu nic się nie działo. Dopiero drugi film Sekielskich spowodował, że pan prezydent, pan premier i Rzecznik Praw Dziecka wydelegowali swoich przedstawicieli do tej komisji. Później zrobił to Senat, a teraz dopiero zdecydował się na powołanie członków komisji Sejm – zwraca uwagę duchowny. - Zwlekano z podjęciem decyzji. I było od samego początku wiadomo, że obóz rządzący będzie starał się obsadzić tę komisję własnymi osobami – dodaje.

Ks. Isakowicz-Zaleski podkreśla, że sam nie zabiegał o to, by znaleźć się w komisji. Wystąpiły o to trzy ugrupowania, a komisja sejmowa pozytywnie zaopiniowała jego kandydaturę.

- Ale - ku mojemu zdziwieniu - głosowania miały charakter wyłącznie polityczny, komisja została obsadzona przez PiS - mówi. - A nieoficjalnie słyszałem o porozumieniu między władzami kościelnymi a PiS-em, żeby po pierwsze nie powołać członków komisji przed wyborami prezydenckimi, a po drugie - żeby utrącić moją kandydaturę.

Prezes Fundacji im. Brata Alberta tłumaczy, że jego kandydatura była w tej sytuacji niewygodna, ponieważ w ramach działań komisji miał się zająć właśnie sprawami pedofilii w Kościele. - Jestem jedyną osobą wśród kandydatów, która zna to środowisko, wielokrotnie pisałem na ten temat, angażowałem się od wielu lat w różne działania – mówi ks. Isakowicz-Zaleski. Jak nam powiedział, były na niego naciski, by wycofał się z kandydowania do komisji. Pytany przez nas, kto na niego naciskał, odmówił takiej informacji. Relacjonuje, że powiadomił władze kościelne, iż jest kandydatem do komisji, wyjaśnił powody. - A potem były rozmowy: „wycofaj się, po co ci to” itp. Tak jak z lustracją 14 lat temu, ta sama argumentacja - na co to jest potrzebne, lepiej nie ruszać – opowiada duchowny.

Jak podsumowuje ks. Isakowicz-Zaleski, na siedmiu członków komisji ostatecznie pięciu jest wyznaczonych przez obóz rządzący: prezydenta, premiera i Sejm. - Będą podporządkowani tym, którzy ich tam desygnowali. A komisja powinna być absolutnie niezależna, apolityczna. Dlatego ja się zgodziłem zostać kandydatem trzech ugrupowań, żeby był jednak głos nie tylko PiS-owski w tej sprawie – mówi.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski znany jest z mówienia bez ogródek o nieprawidłowościach w Kościele. Ostatnio wspólnie z Tomaszem Terlikowskim wydał książkę „Kościół ma być przezroczysty”, gdzie bardzo wyraźnie zaznaczył przyczyny kryzysu w Kościele. - To jest tuszowanie nie tylko lustracji, ale również tuszowanie pedofilii – wymienia.

Duchowny, jak nam powiedział, dostaje zwłaszcza w ostatnim czasie bardzo wiele listów od ludzi świeckich, rodziców, a także od księży, dotyczących pedofilii – zresztą nie tylko w kościele, ale też w harcerstwie czy działalności drużyn sportowych. Te wszystkie listy, jakie dostał, zamierzał przedstawić na pierwszym posiedzeniu komisji ds. pedofilii, by był gotowy materiał do działania. - No ale widać, to komuś się nie podobało – kwituje. - Nie wiem, jak ta komisja działać. Życzę jej jak najlepiej, tylko żeby to nie była kolejna atrapa. Zobaczymy po owocach. Na razie stracono już rok.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska