18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konfederacja barska. Nieudolna próba generalna przyszłych zrywów narodu

Piotr Rąpalski
W walkach udział wzięło około  100 tys.  konfederatów.  Powyżej obraz Juliusza Kossaka "Pułaski pod Częstochową".
W walkach udział wzięło około 100 tys. konfederatów. Powyżej obraz Juliusza Kossaka "Pułaski pod Częstochową". wikipedia/pinakoteka.zascianek.pl
Z historykiem prof. Andrzejem Chwalbą o walce szlachty z królem, która popchnęła Polskę w zabory.

Można konfederację barską nazwać powstaniem narodowym?
Skoro dotychczas tak nie mówiliśmy, to niech tak pozostanie. To zupełnie inny ruch polityczny, militarny. Nie miał znamion powstania, a tym bardziej narodowego. Wtedy nie było jeszcze nowocześnie myślących o narodzie, ojczyźnie i państwie szlacheckich elit. Nie było jeszcze Komisji Edukacji Narodowej, a Szkoła Rycerska nie była w stanie przez trzy lata funkcjonowania dać Polsce dobrych oficerów. Szlachta polska w większości kończyła zwykłe szkoły lub w ogóle nie miała wykształcenia. Ludzie, którzy wtedy chwycili za broń, często nie umieli składać liter, a co dopiero myśleć o strategii, dowodzeniu.

To nie była walka o Polskę, ale przede wszystkim z królem?
Celem konfederatów nie była walka z Rosją, ale "wyrzucenie ciołka z tronu", czyli króla Stanisława Poniatowskiego - fakt, że pomazańca carycy Katarzyny II. Faceta po prostu nienawidzono. Weźmy choćby przez strój: ubierał się z francuska, głowy nie golił, kontusza nie używał, schował go do szafy. Nie odpowiadał mentalności tej szlachty, choć przeprowadził bardzo rozsądne reformy na sejmie konwokacyjnym. Obalił liberum veto, wzmocnił Polskę ekonomicznie. Miał wizję polityczną.

Spór szlachty z królem wykorzystali Rosjanie.

Reformami zaniepokoił się ambasador rosyjski Nikołaj Repnin i sprowokował zwołanie konfederacji w Radomiu. Chciał rękami szlachty pokazać królowi, gdzie jest jego miejsce. Nie miał jednak zamiaru usuwać go z tronu. Król był Rosji potrzebny do skłócenia Polaków, ale nie do rządzenia. Wystarczyło pokazać, że urzędnik rosyjski może zaszachować króla Polski. Repnin szlachtę jednak oszukał, wywiózł przywódców konfederacji radomskiej do Rosji. I ta sama szlachta zorganizowała konfederację w Barze. Chcieli przechytrzyć Rosję, a skończyło się na walce z nią i z królem.

Największe zgromadzenie wojsk konfederatów liczyło ok. 20 tys. ludzi, a już na samym początku konfederacji w Polsce było ok. 40 tys. żołnierzy rosyjskich. Do tego siły wierne królowi. Militarna porażka była nieunikniona?
Konfederacja to były zgrupowania pospolitego ruszenia. Szans nie mieli. Liczyli na wykorzystanie rywalizacji Rosji i Prus z Francją, Austrią i Turcją. Tu też można się dziwić, że półskiężyc miał stać się sojusznikiem katolickiej koalicji. Ale tak się zdarza w polityce... Był to jednak kolejny problem, że walczymy z prawosławnymi chrześcijanami, a u boku mamy muzułmanów, z którymi wojowaliśmy przez 200 lat. Co ciekawe, sam prymas Polski był przez Repnina przekupiony i występował przeciw katolickiemu wystąpieniu szlachty...

A Francja walczyła wtedy z Anglikami o Kanadę. Marni sojusznicy...

Fakt. Turcja prowadziła wtedy wojnę z Rosją i odnosiła porażki. Francja słała instruktorów, broń, pieniądze, ale ci oficerowie, którzy potrafili tworzyć oddziały i dowodzić regularną armią, nie mogli podołać wszystkiemu i ogarnąć pospolitego ruszenia. Kazimierz Pułaski, który był zdolnym dowódcą i później wsławił się w wojnie o niepodległość USA, był wyjątkiem. Takich ludzi mieliśmy za mało. Co innego szablami rozcinać głowy na sejmikach, a co innego walczyć z regularną armią rosyjską, armatami i karabinami. To musiało się źle zakończyć.

Za sukcesy uznaje się obronę Wawelu, Częstochowy, Berdyczowa.
Wybuchały potyczki, małe powstania lokalne, broniliśmy twierdz. To jedyne sukcesy militarne. Co więcej, po upadku Baru konfederaci przenieśli się na Ukrainę. A tam doszło do rzezi Polaków i Żydów dokonanej przez Kozaków i chłopów. Wyrżnięto tysiące osób. Gdyby nie konfederacja barska, te wydarzenia nie miałyby miejsca. Osłabienie władzy centralnej i wprowadzenie chaosu na te ziemie skończyło się fatalnie. Powstanie wybuchło spontanicznie. Nienawiść chłopstwa do szlachty była ogromna. Rosjanie później sami musieli zaprowadzić porządek. Chłopi rżnęli też, choć nielicznych, szlachciców ruskich.

Kolejne błędy?
Konfederacja nie tylko ogłosiła detronizację króla, ale stwierdziła, że w ogóle nie było wolnej elekcji i Poniatowski na tronie zasiada nielegalnie. I wszystko, co wiąże się z jego panowaniem, konfederaci odrzucili, w tym pozytywne reformy: monetarną, miar, gospodarcze, oganiczenie liberum veto, równouprawnienie innowierców. Sejm konwokacyjny mógł przyjąć reformy tylko dlatego, że był skonfederowany i sprawy rozstrzygano większością głosów, nikt nie mógł krzyknąć na nim "veto". Detronizacja to był strzał samobójczy, bo te reformy mogły służyć naprawie Rzeczpospolitej. Szlachta chciała wykonać trzy milowe kroki w tył . Europa źle to przyjęła, bo przecież była monarchiczna. Nawet naszym sojusznikom, Francuzom, nie było w smak popierać niemalże królobójców. Poniatowski jaki był, taki był, ale dla Europy był jednak królem.

Próbą jego porwania konfederaci skompromitowali się jeszcze bardziej?
Król uciekł lub przekupił oprawców. Konfederaci skompromitowali się nie tylko nieudolnością, ale aktem samego porwania. To była, używając współczesnego języka, klęska wizerunkowa. Dlatego później nasi przyszli zaborcy mogli działać w imię likwidacji ogniska rewolucji, która burzy porządek Europy. Mogli mówić, że ziemie polskie trzeba zabezpieczyć, aby ta zaraza się nie rozprzestrzeniła.

Konfederacja przyspieszyła rozbiory?
Ona je wywołała. Nie doszłoby do nich wtedy. Być może później, ale tego nie wiemy. Pierwszy rozbiór w 1772 r. był najważniejszy, bo oznaczał pojawienie się precedensu. Kolejne były już łatwiejsze. Np. Austria była związana z Francją. Austriacy pozwalali działać konfederatom na swej ziemi, ale równocześnie przesuwali swoje oddziały, by zaanektować wkrótce Galicję. Przez wojnę w Polsce, niemal domową, przyszli zaborcy poczuli realną słabość naszego kraju.

Konfederaci byli bardzo gorliwymi katolikami. Nie mogli pogodzić się z przyznaniem praw dla innowierców.

W Polsce panowała wtedy kontrreformacja. Katolicyzm rozumiano jako ostoję polskości. Konfederaci nosili ryngrafy z Matką Boską Częstochowską, Ostrobramską. Wierzyli, że ochronią ich przed kulami. Były też oznaką przynależności do sarmackiego narodu katolickiego. Trzeba też jednak ich zrozumieć, bo wcześniej przez lata Polskę plądrowała protestancka Szwecja, a swoją wolę próbowała nam narzucić prawosławna Rosja. Podświadoma reakcja szlachty katolickiej była do przewidzenia: musimy bronić religii jak niepodległości. Dlatego odmawiano równouprawnienia innowiercom i chwytano za broń.

Ksiądz Marek to symbol tej postawy? Podczas oblężenia Baru poszedł na Rosjan z krzyżem w ręku.

To była postawa niemal fanatyczna. Jest gest, znak, uniesienie, ale zupełny brak organizacji. To cechowało konfederację. Choć trzeba zrozumieć kapłanów, że nie reagowali jak stratedzy. Przywódcy duchowi mają podtrzymywać morale.

Lepiej było poczekać i konfederacji nie robić?

To już historia alternatywna. Skupmy się na tym, co było. Z jednej strony była to walka z imperialną Rosją. Widziano niebezpieczeństwo w intrygach rosyjskich. Ale wygrała prywata, ocean braku wyobraźni, brak organizacji i szereg niemądrych posunięć. Konfederaci nie mieli pomysłu, do czego ma doprowadzić opór wobec Rosji i wobec króla. Swoimi poczynaniami jeszcze bardziej wpychali go w ręce Petersburga. Były co prawda środowiska z Adamem Krasińskim, biskupem kamienieckim na czele, które próbowały szukać porozumienia z królem, ale konfederaci byli tak antykrólewscy, a król tak nieufny, że współdziałanie nie miało szans. Poniatowski walczył z konfederatami, ale rozważał też, aby z nimi pójść na Rosję. Nie był to mąż stanu, wykazał się brakiem konsekwencji. Konferedaci jednak też męża stanu nie mieli.

W kolejnych powstaniach, choć też przegranych, było już trochę lepiej z organizacją.
Konfederaci w świadomości kolejnych pokoleń stali się mitem narodowym. Uznano ich w wielu dziełach literackich za bohaterów, za męczenników za wiarę. Ale fakt, że szlachta sejmu czteroletniego, kolejnych powstań była już inną generacją, uformowaną przez Komisję Edukacji Narodowej, bardziej oczytaną. Kontusze schowała już do szaf.

Konfederacja barska (1768-1772)

- Reformy podjęto na sejmie konwokacyjnym w 1764 roku. Było to możliwe, bo decydowano większością głosów, bez możliwości odrzucania uchwał przez weto pojedynczych posłów.
- 23 czerwca 1767 r. katolicka szlachta zawiązała konfederację radomską skierowaną przeciwko królowi. Polakami sterował poseł rosyjski Repnin, podburzając ich przeciwko Poniatowskiemu. Ten odwołał się do pomocy carycy Katarzyny II. Korzystne dla kraju reformy zostały wyhamowane.
24 lutego 1768 r. Rzeczpospolita podpisała z Rosją traktat i stała się protektoratem rosyjskim.
- Konfederacja barska zawiązana została w Barze 29 lutego 1768 r. Inicjatorami byli: biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński i marszałek nadworny koronny Jerzy August Mniszech. Zbrojny związek szlachty polskiej powstał w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej przeciwko kurateli Rosji, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, a zwłaszcza tych dających równouprawnienie innowiercom.
23 marca 1768 r. na Radzie Senatu podjęto uchwałę o wezwaniu wojsk rosyjskich w celu stłumienia konfederacji.
Konfederaci zaatakowali garnizony rosyjskie, ale już 19 czerwca 1768 r. Rosjanie wspierani przez wierne królowi wojska zdobyli Bar.
- 13 października 1770 r. w Preszowie na Słowacji konfederaci ogłosili akt detronizacji króla.
- 3 listopada 1771 r. w Warszawie doszło do nieudanej próby porwania króla .
W latach 1768-1772 w całym kraju odbyło się około 500 potyczek, w większości przegranych przez konfederatów, np. 23 maja 1771 r. pod Lanckoroną 970 konfederatów starło się z 4,6 tys. Rosjan. Z kolei 23 września 1771 r. pod Stołowiczami liczący 822 żołnierzy oddział wojsk rosyjskich rozbił 2500 konfederatów.
- 14 maja 1772 r. Austriacy zaatakowali główny obóz konfederatów w Barwinku. Po ucieczce konfederatów wkroczyli na ziemie polskie.
Do listopada 1772 r. padły wszystkie punkty oporu.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska