Od wielu lat wszelkie duże imprezy w rzucie młotem należały do Polaków. Od 2013 roku aż do minionej niedzieli mistrzostwa świata za każdym razem wygrywał Paweł Fajdek. Biało-Czerwoni okazywali się też najlepsi w trzech ostatnich edycjach mistrzostw Europy (raz Fajdek, dwa razy Nowicki). Srebrny medalista z Budapesztu triumfował także podczas ostatnich igrzysk olimpijskich, które odbyły się dwa lata temu w Tokio.
Ethan Katzberg z rekordem Kanady
W stolicy Węgier już kwalifikacje sugerowały, iż nadchodzą zmiany i coraz mocniej zaczynają się przepychać przedstawiciele innych krajów w tej konkurencji lekkoatletycznej. Zaskoczył zwłaszcza Kanadyjczyk Ethan Katzberg, który rzutem na odległość 81,18 m nie tylko wygrał część eliminacyjną, ale ustanowił także nowy rekord Kanady.
Jeśli ktoś myślał, iż wspomniany daleki rzut był dziełem przypadku, z pewnością zweryfikował swój osąd po konkursie finałowym. Długowłosy, wąsaty, wyglądający niczym człowiek wyjęty żywcem z lat 80. XX wieku młociarz w piątej próbie posłał młot na odległość 81,25, po raz kolejny poprawiając rekord kraju. W ostatniej serii, gdy miał już pewne złoto, rzucił nieznacznie, bo zaledwie o czternaście centymetrów bliżej udowadniając, że jest w stanie regularnie osiągać imponujące wyniki.
Kanadyjczyk do Budapesztu przyjechał z rekordem życiowym wynoszącym niespełna 79 metrów. Urodzony w 2002 roku zawodnik trenuje pod okiem znanego niegdyś kulomiota, srebrnego i brązowego medalisty mistrzostw świata, Dylana Armstronga i taty Bernie Katzberga. Biorąc pod uwagę wiek złotego medalisty z niedzieli, a także naszych młociarzy (Nowicki i Fajdek mają po 34 lata) należy uznać, że to właśnie do niego należeć będzie przyszłość w tej konkurencji.
Bence Halasz marzy o rzucie na 81 metrów
Nie tylko Katzberg dał się we znaki dotychczasowym gwiazdom. Coraz mocniej rozpycha się także 26-letni Węgier Bence Halasz, brązowy medalista tegorocznych mistrzostw świata i ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Przed rokiem wspomniany zawodnik rzucił 80,92 m, we własnym kraju przed dwoma dniami uzyskał rezultat zaledwie o dziesięć centymetrów gorszy. Wygląda więc na to, że kwestią czasu jest, kiedy uda mu się pokonać barierę 81 metrów i – być może – uzyskiwać lepsze rezultaty na zawodach niż Nowicki.
Czy rozstrzygnięcia uzyskane w Budapeszcie oznaczają, że era dominacji Biało-Czerwonych w rzucie młotem dobiega końca? Choć Fajdek i Nowicki nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i zrobią wszystko, by jeden z nich stanął na najwyższym stopniu podium podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu (miejmy nadzieję – z powodzeniem), powoli powinniśmy oswajać się z myślą, iż prędzej czy później Kanadyjczyk, Węgier i być może także sportowcy z innych krajów będą coraz częściej wygrywać z polskimi gwiazdami.
