Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje po koncercie Maleńczuka na lokalnej imprezie Krakowa. "Nawet na dzielnicowej imprezie przypomina się o podziałach"

Paweł Gzyl, Julia Kalęba
Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
Występem Macieja Maleńczuka zakończyła się Gala 30-lecia Dzielnic Krakowa. Część uczestniczących w niej radnych miasta i dzielnic krytykuje jednak decyzję organizatorów o wyborze artysty uświetniającego ten jubileusz. Tłumaczą, że komentarze polityczne głoszone ze sceny przez artystę mogły urazić część zebranych i przypominają, że koncert odbył się w dniu, w którym sąd uznał Macieja Maleńczuka winnym naruszenia nietykalności cielesnej. Sam artysta nie widzi problemu: - Przecież nie powiedziałem „J*** PiS”. A mogłem. Czyli zachowałem się kulturalnie - przekonuje.

FLESZ - Krótszy tydzień pracy?

od 16 lat

Maciej Maleńczuk kilkukrotnie powtórzył ze sceny, że jest ciągłym gościem sądów, krytykował polskie sądownictwo, wypowiedział się negatywnie pod adresem prezydenta Polski i zagrał dwie polityczne piosenki – jedną wymierzoną w PiS, a drugą w SLD – opowiada nam jeden z radnych dzielnicowych biorących udział w gali, który poprosił o anonimowość. Komentuje on: - Koncert jak najbardziej, ale Maleńczuk nie nadawał się na tę galę. W wydarzeniu brali udział radni o różnych poglądach politycznych i taka impreza powinna łączyć, a nie dzielić. Część uczestników poczuła się urażona, u mnie pozostał niesmak.

W podobnym tonie wypowiada się Marek Sobieraj, radny miasta Krakowa (PiS), prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Tyńcu:

Oczywiście szanuję działalność artystyczną Macieja Maleńczuka, ale dobór artysty do tej uroczystości był – moim zdaniem i zdaniem znajomych, z którymi rozmawiałem – nietrafiony, ze względu na wulgarny język i eksponowanie prywatnych poglądów. Dzielnice są blisko mieszkańców, my jesteśmy ich reprezentantami, a tym samym gala ta powinna odzwierciedlać nasz przekaz, być może zapraszając artystę bardziej neutralnego. Całe wydarzenie przebiegło w dobrej atmosferze, ponad podziałami – i takie powinno pozostać. Ktoś jednak zdecydował dolać łyżki dziegciu do beczki miodu i na koniec spróbować o tych podziałach przypomnieć.

Kto? Planu gali nie znał prezydent miasta.

Prezydent nie był organizatorem gali, a oczywiste jest, że inni organizatorzy nie konsultują z prezydentem, jakiego artystę zapraszają na swoje wydarzenia – komentuje Monika Chylaszek, rzeczniczka Prezydenta Miasta. - Nawet gdyby tak było, Prezydent nie cenzuruje i nie ogranicza działalności artystycznej - dodaje.

Jak dowiedzieliśmy się w krakowskim magistracie, organizatorem imprezy 30-lecia Dzielnic Krakowa było Centrum Młodzieży Jordana. W odpowiedzi na nasze pytania o to, dlaczego zdecydowano zaangażować Macieja Maleńczuka i ile kosztował jego występ, otrzymaliśmy następującą odpowiedź:

"Kryteria, które przyjęliśmy przy wyborze wykonawcy części artystycznej były trzy: artysta miał być formatu ogólnopolskiego, ale mocno związany z Krakowem, przystępny cenowo oraz dostępny w wybranym terminie. Wszystkie te warunki zostały spełnione.
Zapraszając wykonawców na tego typu wydarzenia – skierowane wyłącznie do dorosłych odbiorców – nie ingerujemy w dobór repertuaru ani w wolność artystyczną. Umowa z agencją reprezentującą Macieja Maleńczuka opiewała na kwotę 25 tysięcy złotych netto".

O komentarz w odniesieniu do nieprzychylnych komentarzy na temat koncertu poprosiliśmy Macieja Maleńczuka.

Grałem tam tylko niewiele ponad pół godziny. Zaprezentowałem wybór najciekawszych utworów z mojego aktualnego repertuaru - powiedział muzyk. - Uważam, że wszyscy krakowscy radni powinni tych piosenek dokładnie posłuchać i wziąć je sobie do serca. Nie rozumiem ich oburzenia. Oni myśleli, że zaśpiewam im „Tango libido” pod nóżkę? Nic z tego. Podobnie nie wiem, dlaczego ich zbulwersowały moje komentarze między piosenkami. Przecież nie powiedziałem „J*** PiS”. A mogłem. Czyli zachowałem się kulturalnie. O co więc chodzi?

Jednak radny miasta Jerzy Zięty (PiS) zwraca uwagę nie tylko na aluzje polityczne.

Koncert odbył się w dniu, w którym sąd uznał Macieja Maleńczuka winnym naruszenia nietykalności cielesnej jednego z działaczy pro-life na krakowskim Rynku Głównym kilka lat temu. Dlatego wokalista żalił się na sądy, że nic się nie zmieniły – co było zabawne, bo w zeszłym roku sam tych sądów bronił na demonstracji. Cóż: wszyscy wiemy, że Maleńczuk ma niewyparzoną gębę. Pokazał to i podczas tego występu. Oczywiście jego aluzje polityczne pod adresem obecnej władzy spotkały się z wielką uciechą radnych z PO. Tymczasem on sam przyznał, że jego przeszłość nie predestynuje go do jakichkolwiek komentarzy politycznych - opowiada. - Koncert miał też dobre momenty: choćby piosenkę „Chcę być marynarzem”, którą kiedyś Maleńczuk nagrał z Krzysztofem Krawczykiem. Gdyby całość była utrzymana w takim sympatycznym tonie, nie byłoby problemu. A tak skończy się to w ten sposób, że na tego rodzaju uroczystości będzie zapraszana w Krakowie Capella Cracoviensis, a nie Maciej Maleńczuk.

Jarmark Bożonarodzeniowy na Rynku Głównym w Krakowie. Zobacz ceny na kolejnych slajdach >>>

Jarmark Noworoczny w Krakowie. Jakie ceny na Rynku Głównym? ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska