Koreańska firma Posco, która za 790 mln zł wybudowała spalarnię odpadów przy ul. Giedroycia, ciągle ją testuje. Okazuje się, że w połowie maja doszło w niej do awarii, która spowodowała niekontrolowany wyrzut pyłu z komina. Koreańczycy dostali za to mandat 500 zł od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ), który zaznacza jednak, że sytuacja nie spowodowała znacznego zanieczyszczenia powietrza.
Spalarnia miała zacząć w pełni działać z końcem 2015 roku, ale testy ciągle trwają. Gmina dostarcza tylko odpady potrzebne do prób instalacji. Zakład pozostaje w rękach koreańskiej firmy. Spółka miejska Krakowski Holding Komunalny (KHK) ma go dopiero przejąć, a ponadto uzyskać dokumenty od władz województwa, aby mógł się on stać regionalną instalacją przetwarzania śmieci. Dopiero później KHK podpisze umowę z krakowskim MPO i zacznie przyjmować odpady z Krakowa, których nie da się wysegregować. Ma do tego dojść jeszcze w czerwcu.
W związku z odbiorami inwestycji, po ośmiotygodniowych próbach z maksymalnym obciążeniem instalacji, spalarnia została czasowo wyłączona, aby dokonać jej oględzin. Kontrola wypadła pozytywnie, więc postanowiono wznowić pracę zakładu.
WIOŚ informuje jednak, że 12 maja nastąpił chwilowy niekontrolowany wyrzut pyłu z instalacji, gdy przygotowywano się do jej włączenia.
- Przed uruchomieniem wentylatorów obsługa dokonywała przełączeń na instalacji oczyszczania spalin. Po uruchomieniu wentylatorów okazało się, że jedna z klap odcinających nie zadziałała prawidłowo. Na skutek tego przez kilka minut pył z jednego z przewodów kominowych był emitowany w powietrze - informuje Kazimierz Liszka, inspektor WIOŚ.
Obsługa musiała ręcznie usunąć awarię. WIOŚ został poinformowany kilka godzin później i przeprowadził dochodzenie.
- Osoba kierująca pracami została ukarana mandatem karnym. Nie uzyskaliśmy danych świadczących o znaczącym pogorszeniu się stanu powietrza w Krakowie w wyniku tego zdarzenia - zapewnia Liszka. Według ustaleń z komina wydostał się tylko pył zalegający w nim, a nie ten z procesu spalania śmieci wraz z najbardziej trującymi substancjami. 500 zł to maksymalny mandat, jaki według prawa może nałożyć WIOŚ.
Co na to KHK? - Sprawa ta leży w gestii firmy Posco, która do czasu przejęcia zakładu jest jego gospodarzem i odpowiada za jego funkcjonowanie - stwierdza Marcin Gałan, rzecznik spółki.
To już drugi mandat od WIOŚ dla Koreańczyków. W marcu inspektorzy kontrolowali spalarnię i nałożyli na Posco mandat 300 zł za „nieprawidłową gospodarkę odpadami”. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, chodziło o nieporządek na terenie zakładu - nieprawidłowe przechowywanie odpadów.
Zakład będzie mógł spalać 220 tys. ton odpadów rocznie i produkować energię. Trafią do niego śmieci, które nie podlegają recyklingowi.