W sobotę Bereszyński poinformował na swoim Instagramie, że został zakażony COVID-19. Jednocześnie zapewnił o dobrym stanie zdrowia. Pisał: - Pomimo zachowania odpowiednich środków ostrożności w ostatnim czasie, nie udało mi się uniknąć zakażenia wirusem. Dlatego proszę, abyście byli odpowiedzialni i w miarę możliwości pozostali w domu - zaapelował reprezentant Polski i gracz włoskiej Sampdorii Genua.
Nieco więcej o zakażeniu Bereszyńskiego ujawniła jego narzeczona. Na jej Instagramie czytamy: - My od początku lutego odkażaliśmy ręce, stół w restauracji, zmienialiśmy ubrania po powrocie do domu, myślimy ręce non stop. W końcu unikaliśmy tłumów, wyjścia ograniczyliśmy do szybkiego spaceru lub kawy. Finalnie ostatnich dziewięć dni spędziliśmy całkowicie w domu, bez wychodzenia, jedynie Bartek udawał się do klubu, trenując codziennie, grając mecz i widując się z osobami z drużyny. To wystarczyło do zakażenia. Dlatego wszystko zostało zamknięte i to jedyna droga do polepszenia sytuacji - zaznaczyła Maja.
Wraz z Bereszyńskim w Sampdorii Genua zakaziło się przynajmniej sześciu innych zawodników. W tym gronie znalazł się m.in. Manolo Gabbiadini, ale nie Polak Karol Linetty. On jest zdrowy i nie wykazuje objawów typowych dla koronawirusa.
- Wirus nie ujawnia się od razu - zaznacza partnerka Bereszyńskiego. - Przez długi okres inkubacji wiele osób nie wiedziało, że go w sobie ma. Do teraz tysiące osób tego nie wie i być może się nie dowie, ponieważ wiek i stan zdrowia odgrywa tu chyba ogromną rolę - dodała Maja, która zaapelowała do fanów o to, by nie panikowali. - Dbajcie o osoby, które są w grupie ryzyka.
wideo: Press Focus/x-news
