Koronawirus. SOR w szpitalu św. Łukasza zamknięty po tym, jak zgłosiła się do niego chora z gorączką. Kobieta wróciła z Włoch [AKTUALIZACJA]

FLESZ - Koronawirus torpeduje gospodarkę, traci także Polska

Kobieta miała wysoką gorączkę. Twierdziła, że zachorowała będąc jeszcze we Włoszech, ale po pomoc medyczną zgłosiła się dopiero po przyjeździe do Polski. Swoje kroki skierowała do szpitala św. Łukasza w Tarnowie. Placówka niestety nie posiada oddziału zakaźnego i w związku z tym nie może przyjmować osób, które obawiają się, że mogą być zarażone koronawirusem. Pojawienie się chorej skutkowało wdrożeniem stosownych procedur: ministerialnych i wewnątrzszpitalnych, w tym natychmiastowym zamknięciem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Na miejscu pojawili się inspektorzy sanitarni w specjalnych kombinezonach ochronnych, a dostęp do szpitala zastawiono barierami. Wstępu pilnowali m.in. policjanci i strażnicy miejscy w maseczkach ochronnych.

- Kobieta, decyzją inspekcji sanitarnej, została przetransportowana do szpitala w Krakowie. Pierwotnie miała być hospitalizowana w Żeromskim, a ostatecznie trafiła do nowego szpitala uniwersyteckiego. Natomiast osoby, które znajdowały się na SOR-ze, z którymi chora mogła mieć kontakt, zostały odizolowane - wyjaśnia Damian Mika, rzecznik prasowy szpitala św. Łukasza w Tarnowie. To 15 pacjentów, cztery pielęgniarki oraz jeden lekarz. Wszyscy musieli pozostać w placówce przez kilka godzin. Ostatecznie zwolniono ich do domu popołudniu z zaleceniem dokładnej obserwacji swojego stanu zdrowia. Pracownicy szpitala dostali L4 na dwa dni.

Sam SOR w szpitalu św. Łukasza był zamknięty przez kilka godzin. Zanim ponownie go otwarto, konieczna była dezynfekcja pomieszczeń i sprzętów.

Szpitalny Oddział Ratunkowy św. Łukaszu jest jednym z najbardziej obleganych na co dzień w regionie. Przywożeni są do niego nie tylko chorzy, ale również ofiary wypadków komunikacyjnych z całej okolicy, również z Podkarpacia. Wraz z jego zamknięciem, karetki przekierowywane były w niedzielę w większości do innych szpitali w okolicy.

Dyrekcja szpitala św. Łukasza już w piątek, spodziewając się powrotu na weekend wielu osób z Włoch i Austrii, wystosowała apel do pacjentów, którzy podejrzewają u siebie koronawirusa o to, aby w pierwszej kolejności informowali o tym Sanepid, a w uzasadnionych przypadkach udawali się do placówek, które posiadają oddziały zakaźne. W przypadku dorosłych najbliżej Tarnowa taki szpital znajduje się w Dąbrowie Tarnowskiej. Dzieci można zgłaszać do szpitala im. E. Szczeklika.

Jednocześnie, w związku ze wzrostem infekcji wirusowych i koniecznością ochrony pacjentów, przebywających w św. Łukaszu wstrzymane zostały do odwołania odwiedziny na wszystkich oddziałach szpitalnych. Chodziło przede wszystkim o to, aby chronić osoby, które nierzadko przebywają w szpitalu w stanach ciężkich oraz pacjentów onkologicznych, których odporność jest mocno osłabiona.

W tarnowskim sanepidzie zalecają, aby przede wszystkim często myć ręce oraz odradzają podróże do krajów, w których wykryto przypadki koronawirusa. W razie niepokojących objawów dostępny jest numer alarmowy 602 430 042.

Warto wiedzieć, że choroba bardzo długo się w nas wylęga, taki okres wylęgania może trwać nawet ponad 14 dni.

Czym jest koronawirus?
Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Choroba objawia się najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni, zmęczeniem.

Podejrzane objawy:

• wysoka temperatura ciała powyżej 38 stopni Celsjusza
• kaszel
• duszności
• problemy z oddychaniem

Jak często występują objawy?
Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok.15-20% osób. Do zgonów dochodzi u 2-3% osób chorych. Prawdopodobnie dane te zawyżone, gdyż u wielu osób z lekkim przebiegiem zakażenia nie dokonano potwierdzenia laboratoryjnego.

Kto jest najbardziej narażony?
Najbardziej narażone na rozwinięcie ciężkiej postaci choroby i zgon są osoby starsze, z obniżoną odpornością, którym towarzyszą inne choroby, w szczególności przewlekłe.

Jak się zabezpieczyć przed koronawirusem?
Wirus przenosi się drogą kropelkową. Aktualnie nie ma szczepionki przeciw nowemu koronawirusowi. Można natomiast stosować inne metody zapobiegania zakażeniu - np. dokładnie myć ręce. Metody te stosuje się również w przypadku zapobiegania innym chorobom przenoszonym drogą kropelkową np. grypie sezonowej (w przypadku której, szczyt zachorowań przypada w okresie od stycznia do marca każdego roku).