FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta
Rząd we wtorek 24 marca wprowadził dalsze ograniczenia w przemieszczaniu się, celem ograniczania epidemii koronawirusa. Wszyscy mają pozostać w domach. Wyjątek będzie stanowić droga do pracy, wolontariat w walce z koronawirusem oraz załatwianie niezbędnych spraw życia społecznego tj. wizyty w sklepie, apteki czy też w przychodni. Ograniczenia będą też obowiązywać w transporcie zbiorowym, pasażerowie mają podróżować z zachowaniem jednego wolnego miejsca - jeśli miejsc siedzących w pojeździe jest 70, to na jego pokładzie może znajdować się maksymalnie 35 osób. Zaostrzona zostanie także sytuacja w kościołach: nie będzie mogło w nich przebywać więcej, niż pięć osób oprócz celebrantów. Obostrzenia wprowadzono do 11 kwietnia.
Sprawdziliśmy, jak w środę rano sytuacja wygląda w krakowskich tramwajach i autobusach. Władze Krakowa zwiększyły z powrotem liczbę kursów, tak aby mniej osób wsiadało do pojedynczych pojazdów. Jak widać na zdjęciach, w pojazdach jest względnie pusto, ale nie wszyscy stosują się do nowych zasad. Niektórzy zajmują miejsca siedzące, nie pozostawiając między sobą jednego miejsca wolnego.
Sceptyczny co do egzekwowania nowych rozwiązań jest Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego (ZTP). - To kwestia liczby osób na pokładzie. Nie wiem, jak to będzie wyglądało w praktyce. Powinny być wskazane sposoby, jak to egzekwować – mówił nam we wtorek dyrektor ZTP.
Jak podkreślał szef miejskiej jednostki, kierowcy nie są od tego, żeby biegać po autobusie i sprawdzać liczbę pasażerów, a dodatkowo są teraz oddzieleni od reszty pojazdu strefą buforową.
- W praktyce to nie do wyegzekwowania. Będziemy w stałym kontakcie z MPK i Mobilisem i zastanawiać się, jak to na bieżąco rozwiązać. Zobaczymy, co będzie w przepisach, bo może na konferencji premiera nie wszystko powiedziano – zaznacza Łukasz Franek.
