Na razie nie wiadomo, z kim jeszcze chory mężczyzna miał kontakt po przylocie do Polski. Jacek Klakočar, szef dolnośląskiego sanepidu podkreślił w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl, że z lotniska chory mężczyzna nie jechał do domu komunikacją miejską.
Jak usłyszeliśmy w szpitalu przy Koszarowej, już po powrocie do Wrocławia mężczyzna ten miał kontakt z jedna osobą, która jest już pod opieką lekarzy. Czeka obecnie na wyniki swoich badań.
Najnowsze informacje
Wiemy, że chory mężczyzna na co dzień mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii.
Do szpitala przy ulicy Koszarowej 26-latek zgłosił się sam, już kilkanaście godzin po tym jak wylądował w Polsce. Do szpitala przy przyjechał samochodem. Miał objawy przeziębienia. Został przebadany i - ponieważ przyjechał z rejonu zagrożonego wirusem - trafił na szpitalny oddział. Według lekarzy czuje się dobrze. Mimo to, badania wykazały obecność koronawirusa.
Jak zapowiedział sanepid, wszyscy pasażerowie samolotu Ryanair którym leciał chory mężczyzna zostaną poddani kwarantannie domowej - nie powinni opuszczać swoich mieszkań. Jeśli zaś gorzej się poczują, natychmiast trafią do szpitala.
Czytelnicy portalu GazetaWroclawska.pl zasypują nas słusznymi pytaniami o brytyjskie miasto, z którego leciał samolot z chorym mężczyzną oraz o numer lotu. Niestety, informacje te z nieznanych przyczyn zostały przez służby sanitarne utajnione. Portal GazetaWroclawska.pl ustalił, że chodzi o lot nr FR 1646 z East Midlands.
Koronawirus we Wrocławiu. Czytaj więcej
