- Działalność naszej agencji w obecnej sytuacji została mocno ograniczona - nie kryje Bartłomiej Bolek, właściciel BMG-Sport, jednej z największych agencji menedżerskich, działających w Polsce. - Rozgrywki zostały zawieszone, zawodnicy nie trenują w klubach, nie ma możliwości przemieszczania się po Europie naszych agentów. Większość z dwudziestu pracowników pracuje zdalnie. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi zawodnikami, ich klubami, monitorujemy sytuację. Pracujemy, aby pozostali w formie fizycznej i mentalnej.
- Działalność menedżerska została bardzo mocno ograniczona - w tym samym duchu wypowiada się Marcin Kuźba, który w przeszłości pracował w Wiśle Kraków, a teraz współpracuje z kilkoma menedżerami, działającymi głównie na Bałkanach. - Oczywiście można oglądać mecze na laptopie, prowadzić analizy w różnych programach, czyli robić to, co i tak się robiło w normalnych warunkach, ale to nie zastąpi normalnej pracy skautingowej i menedżerskiej. Rynek został w znacznym stopniu „zamrożony” i pozostaje pytanie, kiedy to się zmieni. To pytanie, na które nikt dzisiaj nie jest w stanie udzielić odpowiedzi.
Mimo bardzo trudnej sytuacji, kluby muszą jakoś funkcjonować, planować budowę drużyn na czasy, kiedy rozgrywki zostaną wznowione. Nawet, jeśli dzisiaj nikt nie jest w stanie udzielić wiarygodnej odpowiedzi, kiedy to naprawdę nastąpi. - Niektóre kluby wykazują aktywność w kwestii planowania, jak ich drużyny mają wyglądać w nowym sezonie - tłumaczy Kuźba. - Jest to jednak bardzo mocno ograniczone, bo tak jak nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy rozgrywki zostaną wznowione, tak nikt nie jest w stanie określić dzisiaj, jak duże straty kluby ostatecznie poniosą.
Bolek patrzy na sprawę szerzej. - Pandemia wpływa na całą gospodarkę, w tym na naszą branżę. Analizujemy możliwe scenariusze. Staramy się myśleć pozytywnie, choć obecna sytuacja nie napawa optymizmem - podkreśla.
Jak wygląda wspomniane planowanie w czasach pandemii, sprawdziliśmy na przykładzie I-ligowego Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Klub spod Tarnowa poczynił w zimie spore inwestycje w piłkarzy, które miały dać miejsce w barażach o ekstraklasę. Plany trzeba było odłożyć na bok, przynajmniej na razie.
- Gdzieś oczywiście tli się nadzieja, że uda się wszystko rozegrać do końca, łącznie z barażami, ale mamy też pełną świadomość, że szanse na to nie są obecnie zbyt duże - mówi dyrektor sportowy „Słoni” Łukasz Stupka. - Dlatego, jeśli mówimy o planowaniu pod kątem nowego sezonu, przyjęliśmy dwa warianty. Pierwszy zakłada, że pozostaniemy w I lidze i pod tym kątem przygotowujemy listę potencjalnych transferów. W drugim scenariuszu zakładamy, że jednak rozgrywki uda się dokończyć i jeśli byłaby szansa wywalczyć awans do ekstraklasy, chcemy być na to gotowi.
Planowanie to jedno, ale trzeba w nim założyć również straty, jakie ponosi kluby Niecieczy, mocno związany z biznesem rodziny Witkowskich, który również odczuwa skutki pandemii. I koło się zamyka… - Przewiduję, że skutki tej pandemii będą odczuwalne na piłkarskim rynku przynajmniej przez dwa lata - twierdzi Stupka. - Duże kluby pewnie szybko się pozbierają, ale większość to przecież kluby średnie i małe. Im będzie najtrudniej. Spodziewać się zatem trzeba mniejszych pieniędzy z tytułu transferów, również piłkarze, trenerzy będą przez jakiś czas zarabiać zapewne mniej. To będzie trudny okres, w którym wszyscy w środowisku powinni wykazać dużo zrozumienia. Z czasem sytuacja powinna wrócić do normy.
- To oczywiste, że to, co się dzieje na świecie, wpłynie negatywnie na rynek piłkarski - nie ma wątpliwości również Bartłomiej Bolek. - Niewiadomą jest głębokość tego wpływu. Im dłużej obecna sytuacja będzie trwała, tym bardziej ucierpi cała gospodarka, a co za tym idzie i rynek piłkarski. Mam na myśli federacje, ligi, kluby, zawodników, agencje, ale również wszystkie podmioty współpracujące i samych kibiców.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska- Co robią trenerzy Wisły z ostatnich lat? Od Musiała do Sobolewskiego
- Flagi przy Reymonta - oto mapa kibiców Wisły w Małopolsce
- Najpiękniejsze fanki na krakowskich stadionach. Kiedy wrócą na trybuny?
- Mauro Cantoro. Dokładnie 12 lat temu został obywatelem RP
- Małopolska 2020. Oni awansują, jeśli wiosną już nie zagramy
- Wisła Kraków miała w niedzielę zagrać z Legią Warszawa...
