Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosanović: musimy wierzyć, że mamy jeszcze szansę na awans

Jacek Żukowski
Milos Kosanović
Milos Kosanović fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z Milosem Kosanoviciem, najlepszym obrońcą Cracovii w meczu z GKS Tychy.

Jacek Żukowski: Gdyby Pan strzelił kilka centymetrów niżej, ten mecz mógł się całkiem inaczej potoczyć.
Milos Kasanović: Teraz można gdybać... Tak wiele było tych strzałów, że można było zdobyć gola, ale nam się to nie udało.

Jesteście załamani, ale w teorii jest jeszcze szansa na awans!
Każdemu został jeszcze bardzo ważny mecz. Myślę, że musimy grać do końca i trzeba być nastawionym pozytywnie, choć wiadomo, że jest trudno. Dopóki jest jeszcze szansa, to mogę obiecać, że będziemy walczyć. Jak widać, nie można jeszcze niczego przesądzać. W tej kolejce padły remisy w interesujących nas spotkaniach, nie wiadomo jak będzie w sobotę. Jeszcze każdy zespół z czołówki ma szansę na awans, my także, tylko musimy w to wierzyć.

Po meczu w Nowym Sączu wiele mówiło się o szczęściu jakie wam wtedy dopisało, w spotkaniu z Tychami tego szczęścia ewidentnie wam brakowało, że przywołamy tutaj tylko Pana strzał w poprzeczkę czy Marcina Budzińskiego w spojenie.
Nie możemy mówić cały czas o szczęściu, raz się je ma, innym razem nie. Przegraliśmy ten mecz, stworzyliśmy sobie bardzo trudną sytuację.

GKS Tychy grał bardzo dobrze, spodziewaliście się, że będzie grał z taką zawziętością, nie grając już praktycznie o nic?
Każda drużyna, która tutaj przyjeżdża, walczy jak lew. Wiedzieliśmy więc, że nie będzie łatwo. Mieliśmy sytuacje do strzelenia gola, ale on nie padł...

Długo po meczu nie opuszczaliście szatni, dlaczego?
Rozmawialiśmy, motywowaliśmy się, żeby każdy jeszcze uwierzył, że nie wszystko jeszcze stracone. Musimy się skupić na tym spotkaniu, które czeka nas w sobotę. Wiem, że jest trudno, smutek będzie nas trzymał przez kilka dni, ale musimy o tym jak najszybciej zapomnieć.

Trudno będzie jechać zoptymizmem do Legnicy po porażce, która zostawia ślady w psychice. Jesteście w podłych nastrojach.
Myślę, że każdy się odpowiednio umotywuje. Powtarzam, dopóki jest szansa, ja wierzę głęboko w powodzenie.

Teraz sytuacja jest podobna do tej z końcówki tamtego sezonu, gdy spadaliście z ekstraklasy, też był wielki smutek.
Niestety tak. Od początku sezonu każdy mecz gramy pod presją, wiemy że musimy go wygrać. Niestety, są porażki, są remisy. Musimy być silni psychicznie, odpowiednio przygotować się szczególnie pod względem mentalnym, by ten ostatni mecz zagrać jak trzeba i wygrać.

A co powiedział wam trener Wojciech Stawowy?
Apelował, by się jeszcze nikt nie poddawał, byśmy wierzyli do końca i że przecież mamy coś ważnego do zrobienia w sobotę.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska