- Przednówek to był trudny czas dla górali. Gdy ustępowała zima, zanim jeszcze owce mogły wyjść na hale, często bywało tak, że nie było co jeść, bo skończyły się zapasy, a ziemia jeszcze nic nie rodziła.
Dopiero wyjście owiec na hale oznaczało, że pojawią się sery, oscypki. Zaczynało się wówczas życie, gazdowie zaczynali robić w polu - mówi Bohdan Pitoń, wójt Kościeliska, który jak wspomina - pamięta jeszcze takie biedne czasy. - Teraz ludziom niczego nie brakuje, ale chcemy, by o tym pamiętano.
Przednówek wiązał się z wieloma zwyczajami góralskimi. Te zostały przedstawione w śpiewie i tańcu przez różne grupy folklorystyczne z Podhala.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?