Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosowski: Przy Wiśle trzeba postawić duży plus, choć nie jest już to taka Wisła jak kiedyś

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Kamil Kosowski uważa, że to Kamil Wojtkowski powinien być następcą Petara Brleka, który odeszedł z Wisły Kraków do Serie A
Kamil Kosowski uważa, że to Kamil Wojtkowski powinien być następcą Petara Brleka, który odeszedł z Wisły Kraków do Serie A Andrzej Banaś
– Dzisiejsza Wisła gra inaczej, można powiedzieć, że lekko wyhamowuje i nie prezentuje już takiego futbolu na tak, jak robiła to przez lata. Wyniki mówią jednak same za siebie. Od kilku lat styl już nie istnieje w polskiej lidze i nie ma nawet, co na ten temat rozmawiać. Liczą się punkty, zwycięstwa, miejsce w tabeli – mówi Kamil Kosowski, były piłkarz „Białej Gwiazdy”, a dzisiaj ekspert stacji Canal Plus.

– Za nami siedem kolejek ekstraklasy. Jak Pan ocenia start w wykonaniu Wisły Kraków?
– Bardzo dobrze. Dla mnie to jest duże zaskoczenie, że Wisła uzbierała już tyle punktów. Martwi mnie natomiast jedna rzecz – że „Biała Gwiazda” jest coraz mniej polska. Takich jednak chyba dożyliśmy czasów, że młodych, utalentowanych Polaków za wielu nie ma, a jak już się pojawią, to już jako nastolatkowie kosztują tak ogromne pieniądze, że Wisły po prostu na takie transfery nie stać. Nie wiem, czy którykolwiek polski klub tak naprawdę stać dzisiaj, żeby inwestować w zdolną, polską młodzież, bo to wymaga dużej cierpliwości. A cierpliwości w polskiej lidze jest bardzo mało. Dlatego, żeby stworzyć dzisiaj mocny zespół, oparty na polskich piłkarzach, to musiałby się pojawić drugi Bogusław Cupiał. Hobbysta, fanatyk i zarazem kibic z bardzo grubym portfelem, który byłby w stanie zbudować taki zespół. Nie za bardzo widzę dzisiaj kogoś takiego w Polsce. Wracając natomiast do Wisły, to trzeba przy niej postawić duży plus, choć nie jest już to taka Wisła jak kiedyś.

– Co ma Pan konkretnie na myśli?
– To, że dzisiejsza Wisła gra inaczej, można powiedzieć, że lekko wyhamowuje i nie prezentuje już takiego futbolu na tak, jak robiła to przez lata. Wyniki mówią jednak same za siebie. Od kilku lat styl już nie istnieje w polskiej lidze i nie ma nawet, co na ten temat rozmawiać. Liczą się punkty, zwycięstwa, miejsce w tabeli.

– Kiko Ramirez inaczej rozkłada akcenty w drużynie. Jak sam Pan zauważył, dzisiejsza Wisła lubi się wycofać, poczekać, co zrobi rywal i skontrować. Panu coś takiego się podoba?
– To póki co, jest skuteczne i tylko to się liczy. Tak jak powiedziałem, od dłuższego czasu nie ma miejsca w polskim futbolu na styl. Liczy się pragmatyzm. To nie dotyczy tylko Wisły, a całej ligi. Wygląda to tak, że już dzisiaj wszyscy mówią, że grają o puchary. Tylko, że mamy sierpień, a po naszych drużynach w tych pucharach pozostało już tylko wspomnienie. Patrząc na to wszystko szerzej, człowiek może się załamać… Powiem wprost – to jest po prostu wstyd! To obnaża naszą ekstraklasę, którą choćbyśmy nie wiem jak opakowali w piękne stadiony, to później Europa i tak wszystko weryfikuje. Popatrzymy na innych. Na taki APOEL Nikozja, który już nawet nie wiem, który raz awansował do Ligi Mistrzów. Apollon gra w Lidze Europy. A u nas brylują Igor Angulo i Carlitos, czyli piłkarze, którzy na tym samym Cyprze grali w bardzo przeciętnych klubach z miejsc osiem – dziesięć.

– Skoro wspomniał Pan o tych dwóch Hiszpanach. Początek sezonu mają obaj bardzo udany, ale czy to właśnie nie pokazuje, jaka jest siła polskiej ekstraklasy, skoro przychodzą piłkarze, którzy mieli problemy, żeby grać w poważnych ligach, a u nas z marszu stają się gwiazdami?
– Dla mnie to jest podsumowanie tego, co się dzieje w polskiej lidze od dobrych kilku lat. Nie chcę ich deprecjonować, bo obaj grają bardzo fajnie, coś rzeczywiście wnoszą świeżego do naszej ligi, ale sam jestem ciekaw, jak będą prezentowali się za kilka miesięcy. Nasz ekstraklasa ma to do siebie, że lubi „przemielić” zawodnika. Weźmy np. takiego Guilherme z Legii, który prezentował się na początku świetnie, a dzisiaj już stał się typowym średniakiem, który tylko od czasu do czasu ma przebłyski lepszej formy. Nikomu nie życzę takiej drogi. Oby ludzie, którzy przychodzą do naszej ligi podnieść jej poziom, cały czas pokazywali swoje największe atuty. Kto naprawdę potrafi grać w piłkę, ten się obroni. Tak jak Vadis Odjidja-Ofoe, który poszedł do Olympiakosu Pireus i tam też sobie świetnie radzi. Życzę tym chłopakom, którzy błysnęli na początku sezonu, żeby żaden trener nie wciskał ich w tryby swojej taktyki, tylko, żeby pozwolił im pokazywać to, co mają najlepszego.

– Nie odnosi Pan wrażenia, że ten sezon to już taki prawdziwy schyłek dawnej Wisły, skoro miejsce w wyjściowym składzie stracili Paweł Brożek, Rafał Boguski, a Arkadiusz Głowacki też będzie pewnie powoli zastępowany coraz częściej przez Zorana Arsenicia?
– Wydaje mi się, że ten koniec dawnej Wisły nastąpił już dawno, tylko zostali jeszcze w drużynie chłopcy, którzy tamte piękne czasy pamiętają. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby drużyna wyglądała tak jak kiedyś. Nie ma chyba takiej możliwości w tym momencie. Paweł ma 34 lata, o „Głowie” nawet nie mówię. „Rafcio” Boguski też ma 33 lata. W poprzednim sezonie przeżywał swoją drugą młodość, ale akurat jemu to się bardzo należało. Los choć trochę oddał mu na boisku ten czasu, który spędził w gabinetach masażystów i na siłowni dochodząc do siebie po kolejnych kontuzjach. Wiem, że Rafał jest często bardzo krytykowany, ale moim zdaniem niesłusznie. On ma duże umiejętności piłkarskie. Ma swoje lata, ale nie można też zapominać, że Wisła przez ostatnie czasy była trawiona najróżniejszymi problemami, a nie są to rzeczy, które budują formę piłkarzy. W przypadku całej trójki trzeba sobie powiedzieć jedno – oni są symbolami tego klubu, należy się im ogromny szacunek. Z drugiej strony czas ucieka. Nie sądzę, żeby Arek grał jeszcze następny sezon. Życzę mu zdrowia, ale trzeba kiedyś ze sceny zejść i tyle. W przypadku Pawła i Rafała jest podobnie. Ja ich nie widzę w innym klubie na zakończenie karier i mam nadzieję, że oni też się nie widzą. Ja siebie nie wiedziałem, dlatego skończyłem swoją przy Reymonta.

– Wisła stara się powoli odmładzać skład. Co prawda z wychowanków przebija się do składu jedynie Jakub Bartosz, ale sprowadzono Kamila Wojtkowskiego, Martina Kostala, czy Tibora Halilovicia. Jak Pan ocenia ten kierunek działań krakowskiego klubu?
– Wszystko dobrze, tylko pozostaje pytanie kiedy i jak wprowadzać tych chłopaków do składu. Kiko Ramirez musi przede wszystkim myśleć o tym, żeby awansować do pierwszej ósemki. Tak jak powiedziałem na początku, dzisiaj najważniejszy jest wynik. A jak się goni wyniki, punkty, to jest mało czasu na eksperymenty. Wydaje mi się, że tak czy inaczej, trener Ramirez, Manuel Junco i wszyscy ludzie, którzy pracują dzisiaj w Wiśle, wyciągnęli ją znad przepaści i robią po prostu dobrą robotę. Możemy oczywiście dyskutować o niuansach, że to czy tamto się nie udało, że coś można było zrobić lepiej. Tylko, że jak popatrzymy na tabelę, to Wisła znów jest tam, gdzie być powinna, w czołówce ekstraklasy. Klub wygląda stabilnie. Ile teraz nie miałby długów, to nie jest już to, co było jeszcze rok, dwa temu, gdy wszystko wyglądało bardzo słabo i nie było specjalnych widoków na przyszłość. Za to należą się obecnym władzom duże brawa, bo ci ludzie postawili Wisłę na nogi.

– Myśli Pan, że ta dzisiejsza Wisła ma szansę na dłużej pozostać w czołówce ekstraklasy?
– Jeżeli fizycznie będzie się prezentowała tak, jak do tej pory, ma na to szansę. Myślę, że teraz najważniejszym zadaniem, jakie stoi przed Kiko Ramirezem, jest zastąpienie Petara Brleka. Chłopaka, który dał dużo klubowi. Klub jemu również, ale on swoją grą pięknie za to odpłacił. Jego brak będzie zapewne jeszcze przez jakiś czas widoczny. Dla mnie naturalnym następcą Petara jest Kamil Wojtkowski. Mam nadzieję, że ten chłopak dostanie szansę, będzie grał i będziemy mieli kolejnego bardzo dobrego piłkarza. Uważam, że potencjał Wojtkowski ma ogromny, trzeba tylko go wydobyć. A podsumowując, to przy takiej dyspozycji zespołu jak na początku sezonu, trzeba patrzeć w górę i bić się o najwyższe cele!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska