Choć mieszkali w trudnych warunkach, to nie narzekali. Bo ten dom był ich - ciasny, ale własny. Niestety, po ostatnich opadach deszczu musieli się wyprowadzić.
Tymczasowo 12-osobowa rodzina Szczerbów i Matusików została zakwaterowana na poddaszu budynku Szkoły Podstawowej nr 4 w Limanowej. Nie wiadomo na jak długo. Najchętniej wróciliby na osiedle w Koszarach.
Strach żyć w takim domu
Romska rodzina od pięciu lat gnieździła się na 60 mkw. domu z pustaków pianowych i zadaszonego blachą. Wejście chronią metalowe drzwi, które zostały zapewne wymontowane z jakiegoś sklepu lub kiosku. Mieszkańcy nie dbali o komfort, ale o to przede wszystkim, by mieszkać razem, we wspólnocie.
Spokój zmąciły wydarzenia, które rozegrały się przed tygodniem.
- Nad ranem obudził mnie dziwny hałas, szmer. Jakby coś miało się zaraz zawalić. Środkowa ściana budynku zaczęła się wysuwać spod sufitu. Wszyscy poderwaliśmy się na nogi i szybko wybiegliśmy z budynku - opowiada Mirosław Matusik.
Natychmiast po tym zajściu na osiedle romskie w Koszarach przyjechała straż pożarna i władze gminy. Obecni byli również pracownicy Powiatowego Nadzoru Budowlanego w Limanowej, którzy zakazali użytkowania domu.
Tymczasowe mieszkanie
Jan Skrzekut, wójt gminy Limanowa, stanął przed poważnym dylematem, bo jego samorząd nie posiada mieszkań komunalnych. Postanowił porozumieć się z władzami miasta, które zgodziły się na zakwaterowanie 12 osób w budynku Szkoły Podstawowej nr 4.
- To jest tymczasowe rozwiązanie, które na razie powinno wystarczyć. Mam nadzieję, że ci ludzie nie będą musieli mieszkać długo w szkole - zaznacza wójt Skrzekut.
Zapewnia, że ma już docelowy plan rozwiązania sytuacji.
- Chcemy na osiedlu w Koszarach postawić kontener mieszkalny. Będzie komfortowy i wygodny, a warunki do życia o niebo lepsze, niż te, w których dotąd mieszkali - podkreśla wójt gminy Limanowa.
Przeciwnicy kontenera
Część mieszkańców romskiego osiedla nie chce, aby tam stanął kontener mieszkalny.
- Tutaj nie ma już miejsca. To nie będą lepsze warunki. My też jesteśmy ludźmi, władze gminy nie powinny nas traktować jak tych gorszych - mówi oburzona Genowefa Donga, seniorka rodu Matusików i Szczerbów, która mieszka obok walącego się domu.
Nie tylko ona obawia się, że postawienie kontenera może spowodować kolejne katastrofy budowlane w sąsiednich domach, które stoją na zboczu.
Władze gminy uważają jednak, że nie mają lepszego rozwiązania. Zapowiadają się więc trudne i żmudne negocjacje z mieszkańcami osiedla
- Będę się starał wyjaśnić i przekonać ludzi do swojego pomysłu. To jedyne na chwilę obecną racjonalne rozwiązanie tej sprawy - podkreśla Jan Skrzekut.
Gmina Limanowa w swoim budżecie zabezpieczyła środki na zakup kontenera mieszkalnego. Ma kosztować blisko 60 tys. złotych.
Komentarze:
Rafał Murkowski, przedstawiciel Romów w Limanowej
Jestem zadowolony z szybkiego działania władz gminy i pana wójta Skrzekuta. Ale to, że Romowie mają teraz dach nad głową, jest rozwiązaniem tymczasowym. Nie wyobrażam sobie, aby mogli dłużej mieszkać w budynku szkoły. Kontener byłby jakimś rozwiązaniem, ale nie wiem, czy ludzie na taki pomysł przystaną. Tutaj żyje się trochę inaczej. Każdy chce wiedzieć na czym stoi.
