Mieszkańcy romskiej osady w Koszarach pod Limanową nawet zimą, przy kilkunastu stopniach mrozu, żyją w smrodzie. Boją się, że planowana przez gminę Limanowa kanalizacja ominie ich siedlisko.
- Mamy piękne łazienki, ale co z tego, jak wykopali nam szambo, które błyskawicznie się zapełnia - narzeka Sławomir Szczerba, który zajmuje jedno z mieszkań w bloku postawionym przez gminę Limanowa. - W lecie nie otwieramy okien, bo smród jest nie do zniesienia. Nawet teraz go wyraźnie czuć.
Ścieki płyną przez osadę
Gmina w tym roku ruszy z potężną inwestycją wodociągową. Nie wszyscy jednak będą mogli skorzystać z sieci. Romowie uważają, że są traktowani gorzej od pozostałych mieszkańców.
- Gdy robili nam łazienki, za które jesteśmy wdzięczni, to mówili, że szambo będzie tu przez chwilę - opowiada Urszula Szczerba. - Minął już rok i nadal nic się nie zmieniło. Ścieki płyną strumykiem przez naszą osadę. Moje dzieci pewnie od tego chorują - skarży się kobieta.
Urszula Szczerba, nosząca nazwisko takie jak większość liczącej ponad 100 mieszkańców osady romskiej, ma troje dzieci. Najstarsze - 12-letnia Wiktoria i 8-letni Sajmon - cierpią na astmę oskrzelową. Najmłodsza 14-miesięczna Irena ciągle ma problemy ze zdrowiem.
- Życie w takim smrodzie na pewno nie służy dzieciom - uważa sąsiad Urszuli, Jerzy Szczerba. - Tyle mówią o ekologii, że wypalając śmieci niszczymy środowisko. A szambo, którym karmią się wszechobecne muchy, nie szkodzi nikomu?
Mieszkańcy osady nie mogąc doczekać się rozwiązania problemu, na własną rękę wykonali prowizoryczny kanał, który ścieki kieruje na drogę wzdłuż osiedla.
- Wcześniej wylewały się im pod schody. Tych ludzi nie stać na to, żeby co pięć dni wołać firmę i płacić za wywóz szamba - podkreśla Mieczysław Szczerba, prezes Stowarzyszenia Bergitka Roma z Nowego Sącza. - Większość mieszkańców osady w Koszarach nie pracuje. Utrzymują się z zasiłków i sprzedaży złomu.
Kanalizacja dla wybranych
Rzecznika praw obywatelskich, zaniepokoiła informacja, że sieć kanalizacyjna budowana przez gminę Limanowa ma ominąć osadę romską w Koszarach.
- Mają problem z wywożeniem nieczystości gromadzonych w jedynym zbiorniku na osiedlu - zauważa Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. - Podczas ostatniej wizytacji w październiku na całym osiedlu wyczuwalny był niezwykle uciążliwy i szkodliwy dla zdrowia zapach, unoszący się z tego zbiornika.
Bodnar poprosił wójta Limanowej Władysława Pazdana o wyjaśnienie planów związanych ze skanalizowaniem wsi Koszary.
- Szkoda, że nie zostaliśmy zaproszeni na wizytację, jaką przeprowadzili pracownicy rzecznika praw obywatelskich. Już wtedy wyjaśniłbym, że informacje o ominięciu osady romskiej są nieprawdziwe - mówi Władysław Pazdan. - Sieć na pewno zostanie podciągnięta do bloku zamieszkanego przez Romów.
Wójt Limanowej podkreśla, że inwestycja kanalizacyjna przygotowywana przez gminę (wartości około 50 mln zł) podzielona zostanie na kilka etapów. Najpierw powstanie oczyszczalnia ścieków w Łososinie Górnej oraz kilka przepompowni. Następnie kilkadziesiąt kilometrów sieci kanalizacyjnej, która obejmie całą zachodnią część gminy. W tym i blok na terenie osady Romów.
- Problem będziemy mieć natomiast z samowolami budowlanymi na tym osiedlu, bo legalnie nikt nie pozwoli nam przyłączyć do nich kanalizacji - podkreśla wójt Pazdan.
Nadzieję na skanalizowanie całego osiedla romskiego daje jednak Jan Puchała, starosta limanowski.
- Decyzja o rozbiórce tych samowoli budowlanych została już wstrzymana. Zwróciłem się do wojewody o powołanie eksperta, który oceni, czy domy te nadają się do zamieszkania - zaznacza starosta. - Jeśli ekspertyzy będą pozytywne, to jest szansa na zalegalizowanie tych samowoli, na co środki może przeznaczyć wojewoda.
Starosta Puchała oczekuje na decyzję wojewody. Liczy, że otrzyma ją jeszcze w tym miesiącu.