Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koziołki mają fajne życie

bp Tadeusz Pieronek
archiwum
Nieczęsto udaje się zobaczyć na polskich drogach, dziś z reguły zatłoczonych samochodami, spacerujące zwierzę, które nie zna przepisów drogowych, ani nie jest świadome śmiertelnego niebezpieczeństwa grożącego mu ze strony kierowców, zasiadających w blaszanych pudełkach, napędzanych siłą koni mechanicznych, wielokrotnie większą od energii, jaką dysponuje zwierzę.

Wprawdzie stosunkowo niedawno pokazywano w telewizji dzielnego kangura, który w Australii postanowił poskakać między autami, innym razem w Afryce ścigał się z nimi z szybkonogi struś, ale w Polsce źle skończył potrącony przez ciężarówkę łoś, co wskazuje, że zwierzęta powinny się strzec i nie wchodzić na drogi, nawet jeżeli nie ma znaku drogowego, zabraniającego im wstępu.

Jest możliwe tak wytresować psa, by przechodził ulicę tylko na pasach i na zielonym świetle, ale przekonać do tego żywiołowego koziołka to już niemożliwe. Dlatego też w gminie Polkowice, w zagłębiu miedziowym, przyszło do głowy koziołkowi, by wejść na drogę publiczną, mimo że było na niej mnóstwo samochodów. Zbytnio się nimi nie przejmował, a kierowcy, zaskoczeni jego obecnością, hamowali, ustępowali mu miejsca, ale chyba tylko z obawy przed zarysowaniem lakierów na karoseriach swoich maszyn.

Sprawą zajęła się policja i nie bez trudu opanowała sytuację, łapiąc intruza i przekazując go do prowizorycznej przechowalni zwierząt znalezionych. Na szczęście nie była to przechowalnia przypadkowa, bo koziołek, czyli w mowie potocznej samiec kozy, a więc zwyczajny cap, po demonstracji swojej siły, zręczności i naturalnej atrakcyjności w gronie kóz, szybko znalazł swoje miejsce i zadowolony, uznał chyba, że może tu zostać. Z prawnego punktu widzenia, którego on przecież nie musiał znać, potrzebna jest jeszcze jego adopcja, jeżeli właściciel nie upomni się o niego w wyznaczonym czasie.

Chyba z jego punktu widzenia nie stało się nic nadzwyczajnego. Po prostu znalazł nowe, naturalne środowisko, w którym czuje się dobrze, spełniając ojcowską rolę, akceptowaną przez stado obecnych tam kóz. To piękny przykład zwierzęcia, które ludziom, a więc istotom kierującym się myśleniem wyższego rzędu, udziela lekcji korzystania z natury i jej praw, jako ze sposobu zabezpieczenia istotnych kwestii swojego bytu.

Ta banalna właściwie historyjka wtargnięcia na asfaltową drogę koziołka, może być rozmaicie interpretowana. Można zapytać, dlaczego zwierzę znalazło się na nie swojej drodze, kto go nie upilnował? Można też postawić pytanie, dlaczego zwierzętom odbiera się możliwość biegania tam gdzie chcą, bo przecież to są ich tradycyjne tereny, wydarte im przez człowieka? Zostawmy jednak te pytania bez odpowiedzi, by nie wszczynać jałowych dyskusji, a spróbujmy dostrzec nieco inny, weselszy i bajkowy aspekt wtargnięcia koziołka na drogę.

Koziołki w ogóle mają dużo szczęścia i po swoich wyczynach stają się sławne. Wystarczą chyba dwa znane przykłady. Dwa koziołki zrobiły karierę w Poznaniu. Jak głosi legenda, znalazły się one pod zegarem na ratuszu poznańskim po ucieczce z kuchni, gdzie miały się stać pieczenią dla uczestników uczty z okazji montowania zegara na wieży ratusza i tam dały pokaz walki .

Ubawiony wyczynem koziołków wojewoda, nie tylko darował im życie, ale polecił, by utrwalić pod zegarem scenę ich zabawnego zachowania. Jeszcze większą karierę zrobił Koziołek Matołek, który przeżył mnóstwo przygód wędrując po całym świecie w poszukiwaniu wymarzonego Pacanowa, gdzie podkuwają kozy. Sympatyczny, naiwny i rozbudzający dziecięcą wyobraźnię koziołek, wymyślony i opisany przez Kornela Makuszyńskiego, a namalowany przez Mariana Walentynowicza już ponad siedemdziesiąt lat temu, został umiejętnie zagospodarowany przez miasto Pacanów w województwie świętokrzyskim, gdzie nie tylko postawiono mu pomnik, ale otwarto Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka.

Widać zatem, że harce koziołków przynoszą szczęście! Kto sprytny i pomysłowy, potrafi na tym zarobić. Zobaczymy, czy gmina Polkowice potrafi wykorzystać ten incydent z koziołkiem na asfalcie dla własnej promocji, czy skończy się on na znalezieniu azylu dla sympatycznego zwierzęcia?

Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń! [AKCJA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska