Kożuch, modowy must-have z PRL-u, znów cieszy się popularnością. Jest to płaszcz z naturalnych, owczych skór, szyty z futrem do wewnątrz, zwykle z futrzanymi obszyciami rantów i rękawów. Może być długi jak płaszcz albo krótki, nawiązujący krojem do sportowej kurtki.
Grube kożuchy, wykonane z naturalnych materiałów, były niekwestionowanym symbolem polskiej zimy PRL-u. Wyposażone w futrzane obszycia, skutecznie chroniły przed srogim mrozem, bo zimy były długie i mroźne. Moda zimowa lat PRL-u stawiała na praktyczność i funkcjonalność.
W latach powojennej biedy, i a latach 50. XX wieku przedwojenne futra, które mało kto miał (a i były przedstawiane przez propagandę jako symbol burżuazji) nie były dobrze widziane, więc zastąpiły je ciepłe kożuchy, kojarzone z ludem.
Były ciepłe, ale stanowiły zarazem lokatę kapitału, bo kożuch tani nie był. Kupowało się go na targu albo wprost od producentów z Podhala. Kożuchy były porządne i grube, ale też bardzo ciężkie. Służyły przez lata.
Większość ludzi nosiła typowe, brązowo-czekoladowe długie kożuchy, ale zadawano też szyku w haftowanych białych kożuszkach. Te rodzime pochodziły spod Nowego Targu, ale w latach 70. przedsiębiorczy rodacy sprowadzali też efektowne kożuszki tureckie i afgańskie. W kożuchu występowały osoby publiczne, jak Maryla Rodowicz czy Marek Hłasko.
Teraz proces wyprawiania skór wygląda inaczej, kożuchy stały się bardzo lekkie, miękkie, w najróżniejszych odcieniach i wzorach. Dziś ponownie odkrywamy stroje z tamtych lat. Kożuchy nie tylko przetrwały próbę czasu, ale także zyskały nowe życie w modowych trendach.

A kożuch ma wiele zalet. Oprócz tego, że jest ciepły, to sam w sobie tworzy efektowną stylizację. Świetnie wygląda i z jeansami, i spodniami z materiału. Kożuch dobrze komponuje się z dzianinowymi sukienkami i lekkimi spódnicami. Kożuch jest bardzo hygge – ciepły, naturalny i otulający w zimowe dni. I jak widać z tej historii - nie starzeje się. Kożuch to inwestycja na lata!
