Studenci, którzy od października zjechali do Krakowa, podróżują w sposób ekstremalny. - Nie dość, że w tramwajach jeździmy jak śledzie w beczce, to jeszcze na "czternastkę" trzeba czekać 20, a nawet więcej minut - denerwuje się Aneta Zarębska, studentka bioinżynierii.
Jej koleżanka Agata dodaje, że komfort jazdy był nieporównanie większy, gdy jeździły one co 10 minut. - Więcej ludzi mogło jeździć tymi tramwajami. To ważne, bo przecież trasa "czternastki" jest długa a prowadzi z Bronowic do Mistrzejowic. Tym tramwajem jeżdżą studenci z prawie wszystkich uczelni w Śródmieściu i z Politechniki. A tylko w części linię odciąża w śródmieściu linia 20. Nic dziwnego, że jeździ się w tłoku - dodaje dziewczyna.
Zobacz także:Kraków: tramwaje wracają na Salwatorl
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu przyznają, że tramwaje tej linii jeżdżą rzadziej niż kilka miesięcy temu. Zmieniło się w tym roku, gdy została uruchomiona linia wspomagająca nr 41. ZIKiT uznał wówczas, że potrzeby podróżujących zostaną zaspokojone, gdy tramwaj pojedzie co 20, a nie co 10 minut jak wcześniej. Pasażerowie protestowali, ale urzędnicy byli nieugięci. Teraz jednak obiecują zmiany. - Przy najbliższej zmianie rozkładu jazdy, uwzględnimy potrzeby studentów - komunikuje Michał Pyclik z ZIKiT. Stanie się to wtedy, gdy zostanie uruchomiony kolejny odcinek szybkiego tramwaju do pętli przy ul. Lipskiej. - Wtedy zmienimy rozkłady jazdy, na pewno zmieni się częstotliwość wielu linii tramwajowych - tłumaczy Michał Pyclik.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu