Ruskie, z mięsem, kapustą i grzybami, z kurczakiem i brokułami, z serem, jagodami czy truskawkami... a nawet z burakiem, bananami czy bakaliami. Na tegorocznym XX już Festiwalu Pierogów na Małym Rynku w Krakowie zapachy i smaki unoszące się ze stoisk kuszą wszystkich smakoszy do degustacji. Przed daniem upustu żądzy głodu powstrzymują jedynie kosmiczne ceny. Tak drogo jeszcze nie było.
- Co roku wraz z rodziną przychodzimy na festiwali pierogów, bo jesteśmy ich prawdziwymi smakoszami. Nasze ulubione to oczywiście te na słodko: serem, truskawkami czy jagodami. W tym roku degustujemy jednak znacznie skromniej. Przed rokiem, było już drogo, kiedy za jedną sztukę trzeba było zapłacić 3 zł. 4 zł za pieroga to szaleństwo - mówi nam spotkana na festiwalu pani Monika.
Gdy kupimy więcej cena jest niższa. Odwiedzający stoiska kąśliwie żartują, że w tym roku w nazwie festiwalu powinien pojawić się dopisek drożyzna. Inflacja bowiem dotarła także do jego wystawców. Gdy pytamy ich skąd tak wysokie ceny przewija się jedna odpowiedź: szalejąca inflacja, prąd, benzyna, produkty, ludzie. Jakość również jest w cenie.
Na smakoszy, których nie zniechęcą wysokie ceny do 15 sierpnia czeka 12 wystawców – pierogarni i restauracji, które serwują swoje popisowe dania w najróżniejszej postaci.
Popularny alkohol wycofany ze sprzedaży! Sprawdź nowe ostrze...
- To oni tworzyli niezwykły koloryt krakowskich ulic i placów. Pamiętacie ich?
- Oto najbogatsze i najbiedniejsze gminy Małopolski. Jedna zwraca szczególną uwagę!
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
- Pod Krakowem dobiega końca budowa... hinduskiej świątyni
- 15 objawów, które świadczą o tym, że możesz być zakażony nowym subwariantem Omikronu
