Czytaj także: Niegoszowice: niesamowite! Auto całkowice zniszczone, a kierowca przeżył zderzenie z pociągiem
Sprawa dotyczy około tysiąca mieszkańców Nowohuckiej, żyjących w lokalach Spółdzielni TBS. Mimo że droga prowadząca przez osiedle na Koszykarskiej nie jest jedyną, którą mogą wydostać się ze swoich domów, ich zdenerwowanie sięga zenitu.
- Tą drogą uciekaliśmy podczas zeszłorocznej powodzi, kiedy tuż obok pękł wał. Którędy uciekniemy następnym razem? - pyta Marta Mazanek. A jej córka, uczennica pobliskiej podstawówki, dodaje: - Nie wiem, którędy mamy teraz chodzić do szkoły. Bo da się jeszcze tam z boku przez chaszcze, ale tego to mi mama zabrania. No a naokoło to strasznie daleko - tłumaczy.
Elżbieta Rębiasz, prezes TBS, twierdzi, że rozumie rozżalenie swoich mieszkańców. Ale rozumie też, że lokatorzy Koszykarskiej odgrodzić swój teren zwyczajnie mieli prawo. - Wygląda więc na to, że nie mamy prawnych możliwości, aby to zmienić. Zamiast wdawać się we wzajemne kłótnie, proponuję zatem poszukać kompromisów. Chcę poprosić mieszkańców Koszykarskiej, aby o kilka miesięcy odłożyli zamknięcie swojego osiedla, a w tym czasie my wybudujemy alternatywne przejście z wykorzystaniem działek gminnych. - Rębiasz wypowiadając te słowa, pochyla się nad mapą i energicznie wskazuje na działki, przez które taka droga mogłaby prowadzić.
Również o kompromisach - choć dość oględnie - mówi Elżbieta Chytkowska, radna dzielnicy Podgórze, a prywatnie lokatorka spornego bloku przy Koszykarskiej 30. - Za odgrodzeniem głosowałam sama, nie powiem, że nie. Ale nie wiedziałam, że to sprawi problem mieszkańcom TBS-u - zarzeka się kobieta. - Teraz jestem między młotem a kowadłem, z jednej strony będąc członkiem wspólnoty mieszkańców przy Koszykarskiej, a z drugiej - radną wszystkich Podgórzan. Będę starała się zażegnać ten konflikt - deklaruje radna.
Kłębiący się przed płotem zirytowani mieszkańcy Nowohuckiej w deklaracje radnej jednak nie wierzą. - Teraz próbuje umyć ręce, ale naprawdę to ona najbardziej maczała palce w odcięciu nas od świata - rzuca pani Małgorzata.
Dorota Paciorek dodaje z kolei, że sąsiedzi też używają ich parkingów, placów zabaw, dróg. - Nie życzymy więc sobie, żeby korzystali z tego, co nasze, jeśli nam zabraniają korzystać z tego, co ich - zaznacza. Inni w tych pomysłach idą nawet dalej: skoro oni zrobili na złość odgradzając swoje osiedle, my utrzyjmy nosa im, odgradzając swoje!
Te sceny rodem z uwspółcześnionej wersji "Samych swoich" specjalistów jakoś nie dziwią. - W Krakowie powstaje coraz więcej zamkniętych osiedli - zauważa psycholog Marta Badura. - Ogradzamy się, chcąc podkreślić swój status społeczny, albo stworzyć złudną iluzję poczucia bezpieczeństwa. Tymczasem takie działania mogą tylko rodzić konflikty i osłabiać więzy społeczne - zwraca uwagę.
Dodaje, że jeśli to zrozumiemy, uda nam się może wyjść z mentalności Kargula i Pawlaka.
Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!