https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: bezrobotny zranił aktorkę w twarz. Zapłaci pół miliona?

Artur Drożdżak
Polskapresse
Mogłam zginąć, mogłam stracić wzrok, zostać kaleką na całe życie - tak o incydencie mówi aktorka Sandra Korzeniak. Przeciwko mężczyźnie, którzy trafił ją w twarz kuflem, złożyła w sądzie prywatny akt oskarżenia. Grozi mu do dwóch lat więzienia.

Miejsce zajścia - Kraków, ul. Sławkowska, klub "Piękny Pies", gdzie artyści chętnie spędzają czas i gdzie obficie korzystają z uroków baru. Czas incydentu: dwie godziny po północy z 23 na 24 maja br. Uczestnicy: Janusz S., bezrobotny, dorywczo rzeźbiarz i twórca oraz Sandra Korzeniak, krakowska aktorka, lat 34, od 2008 r. występująca na deskach warszawskiego Teatru Dramatycznego, laureatka Paszportu Polityki za rok 2009 za rolę Marilyn Monroe w spektaklu "Persona. Tryptyk/Marilyn" w reżyserii Krystiana Lupy.

Obie sporne strony zgadzają się, gdzie i kiedy doszło do spięcia. Pozostałe okoliczności podają już nieco odmiennie. - Byłem w klubie ze znajomymi, gdy do środka weszła aktorka ze swoim towarzystwem. Dosiedli się do naszego stolika, zrobił się ścisk - opowiada Janusz S. W pewnej chwili nie wytrzymał i, jak sam przyznaje, w mało parlamentarnych słowach powiedział, by sobie poszli.
- Ten człowiek obrażał moją koleżankę. Wzięłam kufel po piwie, poszłam do toalety, napełniłam go wodą i wylałam na mężczyznę - relacjonuje Korzeniak.

Janusz S.: - Wodę miałem wszędzie, w butach, majtkach, na głowie. Co się dalej stało, nie jestem w stanie wytłumaczyć. Czuję się winny - dodaje. - Mój klient też chciał oblać kobietę, ale kufel wypadł mu z ręki i przypadkowo trafił ją w twarz - przekonuje Marek Miarczyński, adwokat oskarżonego.
Relacja pokrzywdzonej jest inna. - Po oblaniu wodą odeszłam 2-3 metry i wtedy dostałam uderzenie w twarz szklanym przedmiotem. Nie wiem czy butelką, czy kuflem. Z ran na czole i nosie buchnęła krew - opowiada aktorka. Trafiła do szpitala, gdzie zszyto jej rany. Sprawą zajęła się policja, a biegły wypowiedział się, że obrażenia Korzeniak wymagają hospitalizacji poniżej siedmiu dni, więc jeśli chce, to może ścigać sprawcę z oskarżenia prywatnego.

Aktorka chciała. - Ten człowiek powinien zapłacić mi za krzywdę, jaką mi wyrządził, krzywdę niewyobrażalną, bo blizny same nie znikną. Każdego dnia muszę toczyć z nimi walkę. Patrzę w lustro i każdego dnia przegrywam - kosztem zdrowia, kariery, czasu, konfrontacji z ludźmi- opowiada z płaczem aktorka. - Ten człowiek złamał mi życie. Jest niepojętą niesprawiedliwością, iż ktoś taki chodzi teraz bezkarnie - dodaje.

Dlatego podczas próby pojednania w sądzie Sandra Korzeniak domagała się 500 tys. zł odszkodowania za straty moralne i fizyczne. Także na operację plastyczną, by usunąć blizny. - Pokrzywdzona uczyniła ze swojej twarzy pewien atut, który jest pomocny w jej życiu aktorki - podkreśla jej prawnik. I zauważa, że w ostatnim czasie kariera sceniczna artystki nabrała dużego tempa. - Znów gram na scenie po tym incydencie, ale już usłyszałam od dyrektora teatru, że nie obsadzi mnie w niektórych rolach, bo musiałby wytłumaczyć publiczności, skąd takie rany na mojej twarzy - nie kryje Korzeniak.

Janusz S. ani jego prawnik nie godzą się z finansowymi żądaniami Korzeniak. - Będziemy składać wniosek o ukaranie aktorki. Bo to ona rozpoczęła ten incydent - zauważa mec. Miarczyński.
Termin rozprawy wyznaczono na grudzień br. Być może sąd wysłucha świadków zajścia, wśród nich poetę i wokalistę Marcina Ś., Pawła K., asystenta reżysera w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, Jana T., prezesa zarządu Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej . - Jedyny trzeźwy świadek to barmanka. Niech ona opowie, co widziała - postuluje Janusz S.

Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**

Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
obserwator
normalne,kobiet się nie bije rękoma,co najwyżej kuflem,jak zaczyna ma dostać jak każdy kto pierwszy uderza lub nadużywa w jakikolwiek sposób nietykalności innej osoby,bez znaczenia czy to chłop czy baba.Na co Ona liczyła;że jest aktorką? A na marginesie aktorzy zachowują się wyzywająco i zbyt głośno w lokalach!!!
j
ja
Co to za tytuł: "bezrobotny zranił aktorkę"? Co za prymitywna łopatologia. A jeśli aktorka zraniłaby bezrobotnego, to wtedy nie ma sprawy?
BTW: bardziej nadętej baby od rzeczonej p. Korzeniak chyba nigdy nie widziałam na oczy. To, że dała się przeczołgać Lupie w moich oczach nie czyni z niej artystki.
a
anka
Sama awanturę zaczęła. Nawet jeżeli gości zareagował przesadnie, to można się spodziewać, że osoba nietrzeźwa zareaguje zbyt gwałtownie, inaczej niż trzeźwy. Jak się ma cenną twarz, to się ją chroni, a nie naraża głupio. Na ulicy jej się krzywda nie stała, a łażenie po knajpach nie jest obowiązkowe. Zresztą ona też za mądra z tą wodą nie była. Jakby jej kufel wypadł i uderzył go w głowę?
N
Normalny obywatel
Czy wy nie widzicie że reakcja tego jełopa była niewspółmierna do krzywdy?
Trwałe okaleczenie za oblanie wodą? Co to ma być? Taliban?
n
nielubiepustychdziewczn
A dobrze CI tak kobiecino :-) sama zaczęłaś to teraz cierp.
Buahahhahahahahahhahah biedna skrzywdzona....... artystka ;-p
S
S
Zaczela i placz bo ktos oddal? No szczyt szczytow:) Kobiece podejscie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska