- Najłatwiejszym rozwiązaniem byłoby dopisywanie do biletu okresowego liczby dni, w których była darmowa komunikacja spowodowana smogiem - mówi Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto oraz miejski radny PO.
Przypomnijmy, że w dniach przekroczonego średniego poziomu zanieczyszczenia powietrza dla pyłu PM10 władze miasta informują o darmowych przejazdach, zaznaczając, że obowiązują one pasażerów komunikacji miejskiej w Krakowie.
W takich dniach za darmo nie jeżdżą jednak osoby mające wykupione bilety okresowe. Ich posiadacze uważają to za niesprawiedliwość. Komentują, że z jednej strony władze miasta zachęcają do kupowania biletów okresowych, a z drugiej osoba na stałe wybierająca ekologiczną komunikację nie jest za to nagradzana tak, jak ci, którzy robią to okazjonalnie.
„Takie rozwiązanie stoi w sprzeczności z elementarnymi zasadami równego traktowania obywateli” - zaznaczają radni z Dzielnicy I. W związku z tym podjęli uchwałę, w której zawnioskowali do prezydenta Krakowa o rozważenie możliwości wprowadzenia rekompensat dla posiadaczy biletów okresowych za jazdę tramwajami i autobusami w dni tzw. bezpłatnej komunikacji.
Radni z „jedynki” zwrócili również uwagę, że obecnie urząd przedstawił propozycję nowego cennika biletów w komunikacji i teraz mają się tym zająć miejscy radni (wszystko wskazuje na to, że dojdzie do tego na sesji 13 marca).
- Wnioskujemy więc o rozważenie naszej propozycji. Chcielibyśmy wiedzieć, jakie jest stanowisko urzędu co do technicznych możliwości wprowadzenia rekompensat i ich finansowych skutków - argumentuje radny Daros.
W Zarządzie Transportu Publicznego (ZTP) przyznają, że teoretycznie wraz ze zmianą cennika biletów jest możliwość ustalenia ewentualnych nowych zasad dotyczących darmowej komunikacji. Bartosz Piłat z ZTP zaznacza jednak, że jest już za mało czasu na uwzględnienie tego w szacunkach finansowych miasta.
W ZTP wyliczają, że jeden dzień kursowania komunikacji miejskiej to koszt 1,7-2 mln zł (zależnie od dnia). - Zwolnienie wszystkich użytkowników z opłat wraz z jakąś formą rekompensaty dla posiadaczy biletów okresowych oznaczałoby uszczuplenie wpływów ze sprzedaży biletów o 500 do 750 tys. zł za każdy taki dzień - informuje Bartosz Piłat.
Uchwała radnych ze Starego Miasta to niejedyna w ostatnim czasie aktywność dotycząca darmowych przejazdów w dni z dużym smogiem. Pod koniec stycznia z interpelacją w tej sprawie do prezydenta Krakowa wystąpił radny Łukasz Gibała, lider klubu „Kraków dla Mieszkańców”.
W interpelacji zwrócił uwagę, że istnieje możliwość proporcjonalnego wydłużenia ważności biletu okresowego o tyle dni, przez ile, w danym czasie rozliczeniowym, transport zbiorowy był darmowy. - Jeżeli ktoś kupił bilet miesięczny i w tym czasie były dwa dni z darmową komunikacją, to o tyle dni dłużej korzysta z tramwajów i autobusów nieodpłatnie - obrazuje radny Gibała.
Według niego, innym sposobem rekompensaty może być zmniejszenie ceny za zakup kolejnego biletu okresowego, również proporcjonalnie do liczby dni, gdy korzystanie z komunikacji zbiorowej było wolne od opłat.
W odpowiedzi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski poinformował: „Usługa bezpłatnej komunikacji miejskiej w czasie występowania smogu nie godzi w interesy osób posiadających bilety długookresowe. Decydując się na zakup biletu okresowego, pasażer z góry zna cenę i liczbę dni, w tym konkretny termin obowiązywania biletu, i akceptuje te warunki”.
Prezydent przedstawił też wyliczenie, że osoba kupująca bilet miesięczny w porównaniu z pasażerami korzystającymi z biletów jednorazowych ma nawet tydzień przejazdów „bezpłatnych” - licząc dwa przejazdy dziennie w dniach roboczych.
- Taką odpowiedź uważam za kuriozalną. Osoby kupujące bilety okresowe czują się pokrzywdzone, uważają, że w dni ze smogiem są traktowani gorzej niż ci, którzy kupują bilet jednorazowy - mówi radny Gibała.
Nie przekonują go także tłumaczenia prezydenta, że wprowadzenie rekompensat dla osób korzystających z biletów okresowych na czas dłuższy niż jeden miesiąc wymagałoby przebudowy systemu automatów biletowych - co wiązałoby się ze „znacznymi kosztami”.
Radny Gibała komentuje: - Władze miasta zamiast takich tłumaczeń, powinny znaleźć sposób na to, by się zatroszczyć o mieszkańców i poszukać rozwiązań, które zlikwidują nierówności.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Barometr Bartusia. Parodia ochrony! Uczestnicy imprez narażeni są na śmiertelne niebezpieczeństwo