Pracownicy i pacjenci Szpitala Uniwersyteckiego już za 1,5 roku opuszczą większość budynków położonych w centrum Krakowa. Po przeprowadzce do nowej siedziby lecznicy w Prokocimiu, w sercu miasta zostaną puste nieruchomości i grunty. Uniwersytet Jagielloński od kilkunastu miesięcy zabiega, żeby teren w rejonie ul. Kopernika, Blich i Grzegórzeckiej trafił do Skarbu Państwa. Rząd nadal zastanawia się jednak, czy jest nim zainteresowany.
– Decyzja ciągle nie zapadła. Pod koniec maja wojewoda małopolski przygotował kolejne pismo, które trafiło m.in. do ministerstwa zdrowia, resortu finansów i premiera Mateusza Mora-wieckiego. To ostatnia próba przekonania rządzących do tej transakcji – mówi Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego, który odpowiada za sprzedaż budynków zajmowanych przez kliniki.
Uczelnia wyceniła należące do niej nieruchomości i działki na 400 mln zł i liczyła, że rząd przejmie je wszystkie. Znalezienie takiej sumy w budżecie państwa okazało się jednak niemożliwe. Uniwersytet chciałby więc przekazać Skarbowi Państwa chociaż część swoich budynków w zamian za dodatkowe 167 mln zł na dokończenie inwestycji w Prokocimiu. Nowa siedziba lecznicy powstaje w głównej mierze z rządowej dotacji i funduszy unijnych, jednak część pieniędzy – potrzebnych m.in. na aparaturę medyczną czy meble – UJ musi znaleźć we własnej kasie. – 167 mln zł pozwoliłoby nam rozwiązać problem brakującego budżetu. Z kolei sprzedaż pozostałych nieruchomości, których nie przejmie Skarb Państwa, dawałaby szansę na sfinansowanie kolejnego etapu inwestycji i przeniesienie całości szpitala do Prokocimia – tłumaczy dyrektor Jędrychowski.
W ręce prywatnych inwestorów miałyby trafić m.in. niezabudowane działki położone poniżej kliniki psychiatrii wzdłuż ul. Śniadeckich. Rządowi uczelnia zaproponowała z kolei zabytkowe budynki wzdłuż ul. Kopernika, gdzie dziś mieszczą się m.in. oddziały hematologii, kardiologii i endokrynologii. Oferta UJ pozostaje jednak bez odpowiedzi, bo kilka zainteresowanych resortów nie potrafi dojść do porozumienia w tej sprawie.
Bez pieniędzy za kliniki uczelnia nie będzie zaś w stanie wyposażyć niemal gotowego już kompleksu w Prokocimiu. Pierwsze zakupy potrzebnych aparatów i sprzętu wprawdzie właśnie ruszyły, na razie UJ wydaje jednak środki z funduszy unijnych. Najpóźniej na początku przyszłego roku będzie już zmuszony sięgnąć do własnej kieszeni. Jeśli Skarb Państwa nie zdecyduje się na przejęcie terenu w centrum Krakowa, ten w całości trafi więc na sprzedaż.

Piotr Krochmal, prezes Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości ocenia, że prywatnych inwestorów zainteresowanych zakupem nie zabraknie. – To bardzo atrakcyjny teren w świetnym punkcie miasta. Adaptacja zabytkowych budynków to wyzwanie, ale na tym obszarze znajduje się także sporo pustych działek, które można wykorzystać np. na powierzchnie biurowe – wskazuje.
Potencjalnych kupców dodatkowo może zachęcać fakt, że teren zajmowany przez kliniki nie jest objęty planem miejscowym. Prace nad nim dopiero ruszyły i mogą potrwać kilkanaście miesięcy. Zdaniem Macieja Górza z Klubu Jagiellońskiego, to otwarta furtka dla deweloperów, którzy w rejonie ul. Kopernika chcieliby widzieć kolejne apartamentowce. Elżbieta Koterba, zastępca prezydenta Krakowa ds. rozwoju miasta, przekonuje jednak, że do niewłaściwego zagospodarowania tego obszaru nie dojdzie. – W studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które jest kluczowym dokumentem do planowania zabudowy, dla tego terenu przewidziano funkcję usługową i taką będzie on pełnił. Nie wyobrażam sobie, żeby w tym miejscu powstały mieszkania. Zachowane zostaną także wszystkie tereny zielone – zapewnia wiceprezydent Koterba.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski