https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Chaos reklamowy w pełni. Na jego koniec jeszcze poczekamy [ZDJĘCIA]

Bartosz Dybała
Kolejne miasta robią porządek ze szpetnymi reklamami w przestrzeni publicznej. Na precyzyjne przepisy w Krakowie poczekamy jeszcze co najmniej do lipca 2020 roku.

WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU

Z ogrodzeń w Bochni, zlokalizowanych przy drogach, znikają szpetne reklamy. Precyzyjne zasady, regulujące umieszczanie ich w przestrzeni publicznej, mają też już Nowy Sącz, gmina Kościelisko oraz Tarnów.

Tymczasem Kraków tzw. uchwałę krajobrazową, dzięki której ma się udać zapanować nad chaosem reklamowym, miał mieć już od końca 2016 roku. Ale do dziś nie weszły w życie odpowiednie przepisy. I wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy poczekają na ich uchwalenie przez miejskich radnych jeszcze do... lipca przyszłego roku.

Tymczasem Kraków zalewa fala nielegalnych reklam, które są umieszczane m.in. na zabytkowych budynkach w centrum. Instytucje, które powinny egzekwować prawo, zawodzą. Sprawę w swoje ręce biorą miejscy aktywiści, dzięki którym szpetne reklamy znikają z zabytków. Przykładem jest m.in. zabytkowy gmach Filharmonii Krakowskiej przy ulicy Zwierzynieckiej, który dopiero od niedawna można oglądać w pełnej okazałości. Wcześniej jego ściany częściowo zakryte były przez banery.

Nielegalne reklamy

- Znajdowały się tam, od kiedy pamiętam - mówi nam Jakub Pogorzelski z inicjatywy ŁADny Kraków, który walczy o wyeliminowanie z przestrzeni publicznej nielegalnych reklam. Pogorzelski zwrócił uwagę, że mogły tam zostać zamontowane bez wymaganych pozwoleń, np. miejskiego konserwatora zabytków. - Na początku poprosiłem Filharmonię o udostępnienie pozwoleń na umieszczenie banerów - mówi aktywista.

W odpowiedzi otrzymał pismo, z którego wynika, że przedstawicielom Filharmonii nie udało się odnaleźć wnioskowanych przez niego dokumentów w archiwum, a trudności w ich szukaniu wynikają z trwającego w budynku remontu. „W przypadku odnalezienia dokumentów, wniosek zostanie zrealizowany” - czytamy w piśmie.

Pogorzelski zwrócił się do miejskiego konserwatora zabytków, Jerzego Zbiegienia. Okazało się, że umieszczenie banerów na ścianach zabytkowego budynku nie zostało z konserwatorem uzgodnione. W związku z tym Jerzy Zbiegień podjął interwencję, mającą na celu doprowadzenie elewacji do stanu, zgodnego z przepisami o ochronie zabytków.

- Ostatecznie banery zniknęły 5 września - kwituje Pogorzelski. Zwraca uwagę, że szpeciły budynek. - Było ich aż dziewięć. Zupełnie nie pasowały do zabytkowego budynku, raziły w oczy kolorami - dodaje Pogorzelski.

Twierdzi, że gdyby banerów było mniej i byłyby utrzymane w stonowanych kolorach, problem nie byłby aż tak duży. Wciąż czekamy na komentarz Filharmonii Krakowskiej w tej sprawie.

Wybraliśmy się na spacer ulicą Kalwaryjską, aby zobaczyć, dlaczego krakowianom tak bardzo nie podoba się ta ulica

Kraków. Czy to najbrzydsza ulica w mieście? "Krakowski Bangladesz"

MPEC ściąga reklamę

Przykładów jest więcej. Kolejnym jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków budynek klubu sportowego Korona Kraków przy ul. Kalwaryjskiej. Aktywiści zwrócili uwagę, że na jednej ze ścian wisi reklama Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Dopiero po ich interwencji elewacja została odsłonięta.

Przedstawiciele MPEC wyjaśniają, że to ze strony klubu padła propozycja, by spółka umieściła reklamę na budynku. Zawarta została umowa. - Wydzierżawiający potwierdził, że jest uprawniony do jej zawarcia oraz nie wskazał na jakiekolwiek przeszkody w wykonaniu umowy - przekazała Renata Krężel, rzecznik prasowy MPEC. Ale reklamę trzeba było ostatecznie ściągnąć. Okazało się, że została powieszona bez wszystkich niezbędnych uzgodnień. W zapanowaniu nad chaosem reklamowym w Krakowie ma pomóc tzw. uchwała krajobrazowa.

Potrzebna opinia RDOŚ

Prace nad przepisami trwają. Gdy zaczną obowiązywać, nie będzie już można „oblepiać” reklamami całych budynków.

- Reklama na budynkach - co do zasady - będzie sytuowana wyłącznie w poziomie parteru - tłumaczy Joanna Korta z biura prasowego krakowskiego magistratu.

Dodaje, że uregulowane zostaną również zasady stawiania ogrodzeń. Gdy przepisy wejdą w życie, nie będzie można już grodzić nowych osiedli. Jedyne, co będzie można ogrodzić, to przydomowe ogródki.

Dlaczego uchwała jeszcze nie zaczęła obowiązywać? Okazuje się, że jej projekt musi być jeszcze uzgodniony m.in. przez Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Krakowie.

Później dokument zostanie raz jeszcze pokazany mieszkańcom, którzy będą mieli możliwość złożenia uwag. Uchwała ma wejść w życie 1 lipca 2020 r.

Podobna obowiązuje już w Tarnowie. Radni nowe przepisy uchwalili dwa tygodnie temu. Na konkretne efekty trzeba jeszcze poczekać.

Na razie są takie, że w mieście nie pojawiają się nowe szyldy, które są niezgodne z uchwalonymi wytycznymi. Czas na dostosowanie istniejących reklam do nowych przepisów to z kolei rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Janusz
25 września, 09:22, Roman:

Kiedy wreszcie redaktorzy przestaną tęsknić za szarościami PRL? Zresztą i mniejszość mieszkańców też.

Puknij się w głowę. I wyjedź z kraju żeby zobaczyć jak ludzie żyją.

G
Gość

A pseudoremonty kamienic trwające lata i związane z nimi banerowanie fasad się skończy?

G
Gość

Smog powrócił, betonowanie Krakowa przynosi efekty brawo Jacuś.

P
PO to zło

Za tej magistrackiej zmiany na wszystko musimy czekać .

o
obudzsie

Czego oczekiwać w tym zaściankowym mafijnie zarządzanym mieście: 1) burdel reklamowy na czym tylko popadnie - brak uchwały i egzekucji, 2) pijaństwo i wszechobecne sklepy alkoholowe 24h - brak uchwały (lub woli walki o nią z wyrokiem sądowym) oraz brak egzekucji przez służby, 3) permanentne korki, chaos organizacji ruchu - brak jakiejkolwiek strategii i kontroli nad wykonawcami (bo to swoja rodzina), 4) chaos budowlany pogorszający i ruch i wygląd miasta - nie do pojęcia, że 30 lat po starcie transformacji takie miasto nie ma w 100% planu przestrzennego

R
Roman

Kiedy wreszcie redaktorzy przestaną tęsknić za szarościami PRL? Zresztą i mniejszość mieszkańców też.

M
Moj nick

Och my w Krakowie to na wszystko jeszcze poczekamy ! Na wszystko trzeba tu czekać 100 lat ! Tylko rachunki masz zapłacić na wczoraj, a żeby dla ludzi coś zrobić, to nigdy !

G
Gość

Kraków jest zbyt duży, stad takie problemy. Tarnów jest mniejszy i się uporał z tym problemem.

g
gos

Na barbakanie to twarz ziobry powinna wisieć jako najwybitniejszego krakowianina w histroii tego kraju. Tak żeby krakowianie i turyści codziennie widzieli to dobro narodowe recypospolitej.

K
K
25 września, 7:51, Gość:

Uchwała krajobrazowa nie jest do końca potrzebna, gdyby zarząd dróg miasta krakowa z hanczakowskim na czele robił, co do niego należy. Tych reklam by po prostu nie było, bo prawo pozwala na walkę z nimi już teraz. Jak można tolerować taką indolencję służb miejskich. Przecież specjalnie powołano dyrektora w zdmk ds. pasa drogowego...

ZdMK akurat jako tako działa w kwestii reklam. Problem w tym że zdecydowana większość reklam leży na działkach prywatnych lub 'niczyich'...

G
Gość

Uchwała krajobrazowa nie jest do końca potrzebna, gdyby zarząd dróg miasta krakowa z hanczakowskim na czele robił, co do niego należy. Tych reklam by po prostu nie było, bo prawo pozwala na walkę z nimi już teraz. Jak można tolerować taką indolencję służb miejskich. Przecież specjalnie powołano dyrektora w zdmk ds. pasa drogowego...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska