Działacze Fundacji Rozwoju Energetyki Słonecznej od trzech lat zabiegają o to, aby w Łagiewnikach utworzyć elektrownię słoneczną. Zaskoczyła ich ostatnio decyzja prezydenta Krakowa o przekazaniu działki w Łagiewnikach pod pole golfowe stowarzyszeniu, które funkcjonuje zaledwie od marca.
- Z elektrowni słonecznej miasto miałoby dużo większy pożytek - mówi prof. Ryszard Ciach, krakowianin, prezes Fundacji Rozwoju Energetyki Słonecznej, a zarazem dziekan Wydziału Ochrony Środowiska w Wyższej Szkole Ochrony Środowiska w Radomiu. - Mówimy w Krakowie o walce ze smogiem. Korzystanie z energii słonecznej jest najlepszą na to receptą - dodaje prof. Ciach.
Jego zdaniem, na terenie o powierzchni prawie 34 ha, pomiędzy ulicami Podmokłą i Herberta, w pobliżu Centrum Jana Pawła II, zamiast pola golfowego powinna więc powstać elektrownia słoneczna. Składałaby się ona z ułożonych obok siebie paneli fotowoltaicznych.
Prof. Ciach wyliczył, że na tym terenie można byłoby zamontować moduły dające do 20 megawatów mocy. Dla wyobrażenia, jak duża to energia, podaje przykład pobliskiego centrum handlowego "Carrefour", które potrzebuje prąd o mocy jednego megawata.
Wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba zwraca jednak uwagę, że miejscowy plan zagospodarowania dopuszcza w tym miejscu zieleń parkową wraz z urządzeniami sportowymi i polem golfowym.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+