Nielegalna budowa przy ulicy Reduta postępuje w najlepsze. Przypomnijmy, że deweloper nie ma żadnego pozwolenia na budowę, a jego inwestycja jest niezgodna z obowiązującym planem miejscowym. Co prawda nadzór budowlany nakazał rozbiórkę, ale inwestor się odwołał. Teraz wrócił na plac budowy, a sprawa - choć oczywista, ugrzęzła w wojewódzkim nadzorze budowlanym.
O sprawie napisaliśmy jako pierwsi w kwietniu i od tego czasu ją monitorujemy. Deweloper, firma Bal-Bud, przy ul. Reduta postawił sporych rozmiarów budynek. Wcześniej stał tam stary dom jednorodzinny. Budynek spłonął w pożarze, a później deweloper jego ruiny w całości wyburzył i zaczął „odbudowę”. To, co zaczęło powstawać, było zdecydowanie większe od pierwotnego budynku.
PINB wydaje nakaz rozbiórki
Gdy sytuację nagłośniliśmy, pochylił się nad nią Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Po kilku tygodniach PINB wydał w końcu nakaz rozbiórki. Stało się to w połowie maja. Inwestor się odwołał. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Budowa przy ulicy Reduta została wstrzymana. Minęły jednak wakacje i okazało się, że deweloper wrócił na plac budowy. Zaczął m.in. wykańczać dach. Na tablicy informacyjnej przed budową znajduje się adnotacja, że to remont istniejącego domu jednorodzinnego. Tyle, że przed „remontem” była tu wielka dziura w ziemi.
Zapytaliśmy w PINB na jakim etapie jest sprawa. Okazuje się, że na dzień 18 października PINB „nie posiada wiedzy na jakim etapie znajduje się postępowanie odwoławcze w przedmiotowej sprawie” i odsyła do wojewódzkiego nadzoru budowlanego. Wysłaliśmy więc pytania do WINB i czekamy na odpowiedź. Zwłoka jest jednak zastanawiająca, bo zgodnie z przepisami, WINB ma miesiąc na rozpatrzenie odwołań od decyzji PINB. Chyba, że sprawa jest skomplikowana. Trudno jednak ten przypadek za taki uważać.
Postępowanie prokuratury
Sprawą nielegalnej budowy przy ulicy Reduta zajmuje się też prokuratura, ale również i ona jest raczej opieszała. Śledczy wszczęli dochodzenie i zbierają na razie materiał dowodowy.
- Na obecnym etapie postępowania nikomu nie przedstawiono zarzutów. Kluczowym będzie uzyskanie prawomocnej decyzji PINB w kwestii zlecenia rozbiórki - zaznacza Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Zgodnie z obowiązującym planem miejscowym, na działce przy potoku Sudół może powstać tylko park rzeczny. Uniemożliwia on jakąkolwiek zabudowę. Plan obowiązuje od 2009 roku, a deweloper nabył działkę później. Od początku wiedział więc, że nic tam nie będzie mógł wybudować. Co do istniejącego tam domu, to zgodnie z przepisami można go odbudować w tych samych wymiarach i o tym samym przeznaczeniu.
- Ten budynek powinien zostać wyburzony, także jako przykład. Mechanizmy miasta zostały tu już wyczerpane. Widać niestety opieszałość w działaniach nadzoru budowlanego i prokuratury. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że powyższe organy nie będą pobłażliwe, bo sprawa jest oczywista. Budowa jest niezgodna z przepisami - komentuje Dominik Jaśkowiec, przewodniczący rady miasta i radny z Prądnika Czerwonego.
- Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]
- Rynek Główny pełen grzybów. Tak handlowano skarbami lasu!
- Nowy odcinek ekspresowej zakopianki gotowy! Zobacz jak wygląda!
- Parkowanie w Krakowie. Nowe zasady, większa strefa
- Najbardziej ekskluzywne osiedla w Krakowie [TOP 10]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
