Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Do ratowania cennych akt z pożaru archiwum zaangażowano studentów. Koszt? Ponad 100 tys. złotych

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Przy ulicy Na Załęczu wciąż trwa ratowanie cennych dokumentów
Przy ulicy Na Załęczu wciąż trwa ratowanie cennych dokumentów Andrzej Banaś
Rosną koszty związane z pożarem miejskiego archiwum przy ulicy Na Załęczu w Krakowie, w wyniku którego spłonęły hale, wybudowane za 15,2 mln zł. Teraz okazuje się, że ponad 100 tys. złotych gmina wydała na samo tylko porządkowanie dokumentów po tym, jak archiwum spłonęło. Wątpliwości budzi fakt, że do tych prac zatrudniani byli nie specjaliści, a... studenci różnych kierunków krakowskich uczelni. Jak przyznają sami przedstawiciele magistratu, nie oczekiwali oni doświadczenia od zatrudnianych osób, tylko... chęci do ratowania cennych dokumentów. Wracając jeszcze do wydatków, to jest ich więcej: jak wynika z opublikowanego przez miasto rejestru umów, ponad 17 tys. złotych kosztowała… dostawa czterech namiotów w rejon miejskiego archiwum, pod którymi porządkowane są dokumenty. Dostawa "artykułów do ich wyposażenia" z kolei 123 tys.

FLESZ - Zbliża się lipcowa fala upałów

od 16 lat

Kosztowny pożar miejskiego archiwum

Kosztowny pożar miejskiego archiwum przy ulicy Na Załęczu w Krakowie. Na jaw wychodzą kolejne koszty, jakie musiało ponieść miasto w związku m.in. z porządkowaniem dokumentów, wyciąganych ze spalonych hal - dotychczas z ok. 20 kilometrów akt niespełna 500 metrów udało się zamrozić. Kolejnych niespełna 50 metrów osuszono i zdezynfekowano, a ok. 400 czeka na segregację oraz oczyszczenie. To nadal jedynie kropla w morzu. Mimo to koszty, jakie trzeba było ponieść w związku z ratowaniem cennych dokumentów, już są wysokie.

Na magistrackich stronach pojawił się rejestr umów, zawartych przez Urząd Miasta Krakowa w dwóch pierwszych kwartałach br. Wynika z niego, że samo porządkowanie dokumentacji wydobywanej z archiwum po pożarze, który wybuchł w lutym, kosztowało ponad 106 tys. zł. Wątpliwości może budzić fakt, że jak przekazał nam Zbigniew Pasierbek, kierownik Archiwum UMK, do porządkowania cennych dokumentów byli zatrudniani studenci różnych kierunków krakowskich uczelni.

Spalone krakowskie archiwum przy ulicy Na Załęczu

Kraków. Pożar Archiwum Miejskiego - upał i grzyby niszczą za...

- Są to osoby zatrudnione na umowy zlecenia. Mają stawki takie, jakie można było im dać. Siłami własnych ludzi w archiwum nie byłbym w stanie obrobić tej masy papieru, jaką wydobywamy z archiwum - mówi Pasierbek. Pytamy, w jaki sposób była prowadzona rekrutacja. - To są studenci, którzy pracowali w różnych miejscach. Nie oczekiwaliśmy doświadczenia, tylko chętnych, którzy pod naszym nadzorem mogli wykonać czynności, związane z oczyszczaniem, pakowaniem oraz przygotowaniem papieru do suszenia i mrożenia. Merytorycznie to my odpowiadamy za akta, studenci wykonują czynności pomocnicze - powiedział nam Pasierbek.

Pytamy, czy nie lepiej było zatrudnić specjalistów. Kierownik przekazał nam, że nie ma firm, specjalizujących się w porządkowaniu akt, które zostały uszkodzone przez ogień czy wodę. Dodał, że studenci wykonują prace pod nadzorem m.in. archiwistów oraz konserwatorów, po otrzymaniu instruktażu. - Jestem z nich zadowolony - mówi Pasierbek.

Fakt zatrudniania studentów potwierdził nam Antoni Fryczek, sekretarz miasta Krakowa. - Osoby te w większości zostały zarekomendowane przez kierujących innymi komórkami organizacyjnymi UMK, na rzecz których osoby te świadczyły już inne prace, związane z dokumentacją urzędową, a ich umowy dobiegły końca - mówi Fryczek.

Dodał, że "zgodnie z zapisami zawartych umów osoby te pracują, z uwagi na charakter wykonywanych czynności i specyficzne miejsce pracy, minimum 5 i maksymalnie 6 godzin dziennie ze stawką godzinową 23 zł brutto".

Rozmawiamy z pracownikiem jednej z renomowanych firm, która specjalizuje się w porządkowaniu dokumentacji archiwalnej. Chcemy się dowiedzieć, jakie jest jego zdanie na temat zatrudniania studentów do prac porządkowych. Prosi o anonimowość.

- Nie ma dla nas znaczenia, czy dokumentacja pochodzi z pożaru, czy została zalana, przyjmujemy różne zlecenia, jeżeli akta nadają się do opracowania i uda się je uratować i uporządkować. Nie chcę komentować faktu zatrudniania studentów do tego typu prac, zapewne wynika to ze względów kosztowych. Powiem tyle: od nas wymaga się wysokiej klasy specjalistów. Zatrudniamy osoby na pełnych etatach z odpowiednim wykształceniem, posiadające duże, różnorodne doświadczenie w pracy dla podmiotów i instytucji publicznych i państwowych, które są pod nadzorem archiwalnym - skwitował. O zdanie pytamy również Kamilę Follprecht, zastępcę dyrektora Archiwum Narodowego w Krakowie, które wspiera i konsultuje prace, wykonywane przy ulicy Na Załęczu. - Studenci realizują czynności techniczne. Prace nie są na tyle specjalistyczne, aby musiał wykonywać je historyk. Z efektów jesteśmy zadowoleni - mówi Follprecht.

Wracając do wydatków: jak wynika z opublikowanego przez miasto rejestru umów, ponad 17 tys. złotych kosztowała… dostawa czterech namiotów w rejon miejskiego archiwum, pod którymi porządkowane były dokumenty. Ale to nie koniec. Dostawa "artykułów do ich wyposażenia" to z kolei koszt 123 tys. zł. O jakie artykuły chodzi, dopytujemy urząd.

Okazuje się, że chodzi o sprzęt, "umożliwiający efektywną pracę przy grupowaniu i pakowaniu archiwaliów". Urząd wymienia m.in. skrzynki dystrybucyjne do składowania, magazynowania czy zamrażania wydobytych dokumentów, kastry budowlane, pojemniki do archiwizacji, wózki do transportu pojemników z dokumentami, różnego rodzaju worki na dokumenty, gruz, folię stretchową, etykiety samoprzylepne, pisaki wodoodporne, miarki, nożyczki, tektury faliste, tektury lite, palety plastikowe, ręczniki papierowe, kosze na śmieci, sprzęt do sprzątania, wyposażenie pomieszczenia socjalnego w kubki itp.

To nie koniec. W koszty trzeba wpisać również "nadzorowanie i wykonanie kompleksowej usługi w zakresie prac konserwatorskich, związanych z ratowaniem akt, ocalałych po pożarze archiwum”. Z rejestru umów wynika, że wydano na ten cel ponad 67 tys. złotych.

Już natomiast wiadomo, że prezydent Jacek Majchrowski zdecydował o odbudowie spalonych hal. To również będzie się wiązać z dużymi kosztami, na razie nie są znane.

- W pierwszej kolejności są podejmowane działania, nakierowane na przywrócenie pełnej używalności budynku administracyjno-biurowego, tak aby nie doszło do jego degradacji. Następnie zostaną podjęte działania, mające na celu uruchomienie istniejącej już hali nr 3 Archiwum. Zakres tych prac jest uzależniony od wykonywanych w tej chwili ekspertyz. Po wykonaniu ww. robót rozpocznie się proces odbudowy hal - informują w magistracie.

Tymczasem przy ulicy Na Załęczu prace wciąż trwają. - Na dzień dzisiejszy zostały wyburzone dwa magazyny, znajdujące się odpowiednio na piętrze hali nr 1 i 2. Od czwartku ubiegłego tygodnia trwa rozbiórka i wydobywanie dokumentów z magazynu, znajdującego się na poziomie "0" hali nr 1 - mówią w magistracie. Określony w umowie termin zakończenia prac rozbiórkowych to początek września. Wiele wskazuje jednak na to, że zostaną zakończone wcześniej, bo w pierwszej połowie sierpnia. Segregacja i ratowanie ocalałych dokumentów mogą potrwać dłużej.

Spalone budynki miejskiego archiwum

Pożar miejskiego archiwum. Skala zniszczeń jest ogromna. "Wy...

Jednocześnie magistrat szuka podmiotów, które zajmą się procesem suszenia oraz dezynfekcji zamrożonych akt. - Z uwagi na zakres ilościowy, koszty i innowacyjne technologie, stosowane w procesie suszenia akt, Urząd Miasta Krakowa zleca zarówno Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika w Toruniu, jak i firmie Belfor, wykonanie suszenia i dezynfekcji w pierwszym etapie około odpowiednio 28 i 50 metrów bieżących zamrożonych akt. Doświadczenie obu podmiotów nie budzi wątpliwości. W zależności od uzyskanych efektów i kosztów realizacji tych prac, zostaną podjęte działania w zakresie pozostałych zamrożonych akt - informuje Antoni Fryczek, sekretarz miasta.

Okazje

Warto mieć je na plaży

Materiały promocyjne partnera

Zobacz zabawki ogrodowe dla dzieci

Materiały promocyjne partnera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska