Kraków: dom "doktor Janosikowej" uratowany!

- Przepisy wyraźnie mówią, że jeśli umowa najmu w trybie bezprzetargowym nie przekroczyła trzech lat, a tak było w tym przypadku, nic nie stoi na przeszkodzie, by po raz kolejny podpisać taką samą - zapewnia Monika Frenkiel, rzeczniczka wojewody.

- A nawet jeśli byłaby ona zawarta na dłużej niż trzy lata, Agencja może wystąpić do wojewody z wnioskiem o odstąpienie od trybu przetargowego. Z uwagi na szczególnie doniosłą działalność, której służy ten dom, wojewoda wyrazi zgodę - deklaruje.

Potrzebna jest jeszcze tylko dobra wola właściciela budynku, ale i ze strony AMW zapaliło się zielone światło.

AMW obiecuje, że do momentu sprzedaży budynku lokatorzy mogą w nim pozostać. Sprawa potrwa, bo dom ma nieuregulowany stan prawny i toczy się postępowanie.

- Skoro stanowisko wojewody jest pozytywne i deklaruje on zgodę na podpisanie umowy najmu w trybie bezprzetargowym, my też jesteśmy za - oświadczyła nam Małgorzata Golińska, rzeczniczka AMW.

- Chce mi się śpiewać ze szczęścia i tańczyć z radości! - wykrzyknęła na tę wieść dr Ilona Rosiek-Konieczny. - Żeby pani widziała rozpacz w pierwszych dniach. Dziś będzie euforia! Wiem, że kiedyś musimy opuścić ten dom. Ale już jesteśmy spokojni, mamy czas, nie gonią nas terminy - dodała.

O sprawie pisaliśmy we wtorek. Przypomnijmy. Dom Łazarza prowadzi dr Ilona Rosiek-Konieczny, znana jako Janosikowa, lekarka, która bezinteresownie pomaga bezdomnym.

W kwietniu jej stowarzyszenie dostało informację, że na wynajem budynku, gdzie mieści się Dom Łazarza, AMW rozpisała przetarg. W Agencji tłumaczyli, że tak każą przepisy - lokal w trybie bezprzetargowym AMW mogła wynajmować tylko przez trzy lata, a ten okres właśnie upłynął. Dr Janosikowej i jej podopiecznym pozostało więc wystartować w przetargu - na to nie było ich jednak stać. Nie mieli nawet na wadium, nie mówiąc o płaceniu wolnorynkowego czynszu. Wydawało się, że sytuacja jest patowa. Tylko Jerzy Konieczny, mąż pani doktor, ani na chwilę nie zwątpił. Wierzył do końca, że cała historia dobrze się skończy.

I tak też się stało! - No bo wiara góry przenosi - uśmiecha się. - To cudowna wieść Jestem zachwycony. Kończy się nam ubezpieczenie domu. I ja już nawet poszedłem zgłosić, że będziemy go dalej ubezpieczać. Z nadzieją, że potrwa to dłużej niż parę tygodni. My przecież nie walczymy o siebie, tylko o innych.

Nasz artykuł wzbudził też żywy odzew Czytelników. Odezwała się do nas właścicielka pensjonatu w Rabce-Zdroju. Jest gotowa go wynająć Stowarzyszeniu "Betlejem". - To był odruch, po prostu chwyciłam za słuchawkę i zadzwoniłam - mówi Jadwiga Lewandowska. - Zawsze bardzo ceniłam ludzi, którzy chcą zrobić coś nie tylko dla siebie. Jedna pomocna dłoń może uruchomić całą lawinę dobrych uczynków. Mój pensjonat to doskonała baza, ma 1200 metrów, piękny widok na Gorce. Ale mnie samej trudno go utrzymać, od roku stoi pusty. Razem więc moglibyśmy sobie pomóc - dodaje.

W sobotę pani Jadwiga ma się spotkać z dr Rosiek i jej mężem. - To pięknie - cieszy się dr Janosikowa. - Nasze potrzeby są ogromne. A marzenia mamy takie, by otworzyć jeszcze kilka takich domów. Ludzi w potrzebie cały czas przybywa. Do Rabki moglibyśmy przenieść kobiety z dziećmi albo chorych na astmę, bo tam jest lepsze powietrze - planuje. - No i nie możemy tak całkiem się wynieść z Krakowa, bo tu też brakuje takich miejsc.

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Miss Lata Małopolski 2012Zgłoś swoją kandydaturę!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!