Propozycja miejskich urzędników zakłada m.in., że zmianie ulegnie pakiet biletów krótkoterminowych. Jednoprzejazdowy ma kosztować 4 zł, a np. ten ważny przez godzinę 5. Pasażerowie mieliby również możliwość kupienia biletów ważnych przez 15 (3 zł), 30 (4 zł) i 90 minut (6 zł). Krakowianie powinni natomiast powoli odzwyczajać się od możliwości kasowania w autobusach i tramwajach biletu 20-minutowego, którego po zmianach miałoby już nie być.
„Założeniem zmian w cenniku jest przekonanie jak największej liczby osób do stałego korzystania z komunikacji zbiorowej na podstawie biletów okresowych” - argumentują proponowane zmiany urzędnicy. Propozycja jest taka, by cena dla mieszkańców (posiadaczy Karty Krakowskiej) wynosiła w tym przypadku 72 zł.
„Byłaby to najniższa stawka wśród dużych polskich miast - w żadnym z nich cena biletu okresowego nie jest niższa niż 90 zł, większość oscyluje wokół 100 zł” - chwalą się na swojej stronie internetowej przedstawiciele krakowskiego magistratu. Jednocześnie ze sprzedaży wycofane zostałyby bilety okresowe, ważne na jednej lub dwóch liniach.
Zdaniem urzędników zmiany są potrzebne, gdyż konieczne jest urealnienie „ceny biletów w stosunku do wzrostu cen i wysokości pensji w Polsce”. Chodzi przede wszystkim o wzrost cen energii elektrycznej, co automatycznie odbija się na kosztach funkcjonowania m.in. sieci tramwajowej. Według wyliczeń, jakie przedstawiają urzędnicy, w przyszłym roku koszty te wzrosną o 15 mln złotych.
Konkretne uchwały w sprawie zmian cennika biletów mają się pojawić z początkiem przyszłego roku.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Koniec papierowego L4. Twoje zwolnienie w internecie
