KE opublikował najnowsze prognozy gospodarcze

Sprawa dotyczyła rozliczeń, jakie matka miał ze swoim synem na stałe mieszkającym w USA, Przed wyjazdem mężczyzna udzielił matce pełnomocnictwa i mogła pobierać czynsz w wysokości 10 tys. zł miesięcznie za dom na Woli Justowskiej.
Wojciech D. zgodził się, by część tej kwoty mogła trafiać do matki jako renta, resztę wydatkowała na bieżące sprawy i leczenie.
W pewnym momencie mężczyzna postanowił zbudować dom już w USA i poprosił matkę, by przekazała mu część funduszy z nieruchomości w Krakowie. Wysłała mu 90 tys. dolarów, czyli około 280 tys. zł. Po pewnym czasie Wojciech D. zjawił się w Polsce i chciał dodatkowych pieniędzy, w sumie około 300 tys. zł.
Matka mówiła, że wydała fundusze na spłatę zaciągniętego kredytu i pokazała synowi stosowna umowę. Okazało się jednak, że to przeróbka innego dokumentu. Gdy syn chciał w banku wyjaśnić sprawę, ale matka zasłabła i trafiła do szpitala.
Kwestią brakujących pieniędzy zajął się prokurator i postawił Stanisławie D. trzy zarzuty, w tym oszustwa na szkodę syna na 300 tys. zł, wyłudzenia poświadczenie nieprawdy w akcie notarialnym w postaci umowy darowizny i oszustwa na 10 tys. z mężczyzny, który wynajmował od Wojciecha D. dom i płacił czynsz.
Krakowski sąd uniewinnił kobietę od wszystkich zarzutów, uznał,że nie ma znamion przestępstwa, a rozliczenia powinny być na bazie prawa cywilnego, a nie karnego.
Sam Wojciech D. chciał, by jego matki nie karać więzieniem. Ten wyrok jest prawomocny.
- Odkryte baseny w Krakowie to... prehistoria. Pamiętacie Cracovię, Wisłę i Polfę?
- Złote lata 90. Tak wyglądał Kraków niemal 30 lat temu!
- Gdzie wybrać się w niedzielę? Pomysł na jednodniową wycieczkę
- 15 lat temu wielka galeria zmieniła centrum Krakowa. Jak miasto wyglądało bez niej?
- Oto najnowsze hity z kartkówek szkolnych (FOTO)
- Romantyczne miejsca na randkę w Krakowie