Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: finał brutalnej bójki na ul. Łokietka. Ruszył proces Piotra W.

Artur Drożdżak
Piotr W. w drodze na salę rozpraw krakowskiego sądu
Piotr W. w drodze na salę rozpraw krakowskiego sądu Artur Drożdżak
Sądowy finał zajścia na ul. Łokietka. Piotr W. nie przyznaje się do próby zabójstwa. - Przepraszam wszystkich, bo czuję się odpowiedzialna za to, co się stało - mówiła we wtorek na sali rozpraw Agnieszka K. To ona poprosiła o pomoc byłego chłopaka, który maczetę stale woził w aucie. Używał jej, gdy jeździł na ryby.

- Przepraszam wszystkich, bo czuję się odpowiedzialna za to, co się stało - mówiła we wtorek na sali rozpraw Agnieszka K. To ona poprosiła o pomoc byłego chłopaka, który przyjechał na ratunek dawnej sympatii i maczetą zaatakował jej aktualnego partnera. Teraz odpowiada za próbę zabójstwa. Grozi mu dożywocie.

Proces Piotra W. ruszył we wtorek przed krakowskim sądem. 29-letni, wysoki, w okularach, z zawodu taksówkarz, nie przyznał się do winy. Z Agnieszką K. był związany pięć lat, po rozstaniu utrzymywali kontakt. 15 lipca ub.r. 27-latka, elegancka, szczupła blondynka zadzwoniła do Piotra W. po kłótni z aktualnym partnerem.

O SPRAWIE PISALIŚMY TUTAJ

- Powiedziała, że została pobita przez Macieja L. i leży w domu w kałuży krwi. Mówiła, żebym natychmiast przyjechał - relacjonował oskarżony. Był przekonany, że dziewczyna jest poważnie ranna, może nawet kona.

O pomoc poprosił kolegę Mateusza P., 26-letniego zawodowego żołnierza, który zabrał ze sobą rozkładaną pałkę teleskopową. Z kolei Piotr W. wziął maczetę, którą, jak przekonywał przed sądem, stale woził w samochodzie. Była mu przydatna, gdy wybierał się na ryby, wycinał nią krzaki. Razem z Mateuszem P. szybko się pojawili na ul. Łokietka. Zauważyli idącego ulicą Macieja L. Od razu rzucili się do ataku.

- Mężczyzna zaczął uciekać, więc rzuciłem pałką w jego kierunku. Liczyłem, że się zatrzyma, by ją podnieść, a wtedy go dogonię. Tak się właśnie stało - wyjaśniał żołnierz. Zaczął się szarpać z Maciejem L. Po chwili do walczących dobiegł Piotr W. i co najmniej dwa razy zadał ciosy maczetą.

- Krzyknąłem do niego: "Opamiętaj się człowieku, bo mnie tym zabijesz". Odpowiedział, że o to mu chodzi - zeznawał w sądzie raniony przez nich 27-latek, z zawodu doradca handlowy. Przekonywał, że Piotr W. próbował trafić go maczetą w okolice klatki piersiowej, a on w samoobronie zasłonił się nogami. Został ranny w kolano.

Piotr W. mówił w sądzie, że chciał tylko postraszyć aktualnego chłopaka swojej dziewczyny. Zadawał ciosy maczetą, ale ona cały czas była ukryta w pokrowcu. - Takim czarnym, wykonanym ze skaju - opisywał.

O SPRAWIE PISALIŚMY TUTAJ

Maciej L. zaprzeczał. - Na pewno nie była w pokrowcu. Widziałem, jak ją wyjmował. No i jej charakterystyczny odblask w świetle lamp - dodał.

Po ucieczce napastników ofiara trafiła do szpitala. Maczety nie znaleziono. Piotr W. utopił ją w rzece.
Taksówkarz odpowiada za usiłowanie zabójstwa, a żołnierz za pobicie pokrzywdzonego. Na sali rozpraw przeprosili Macieja L., przeprosiny zostały przyjęte. Sąd wysłuchał też relacji Agnieszki K. Jej obrażenia na skutek rękoczynów dokonanych przez Macieja L. nie były poważne. Miała tylko rozciętą wargę i lała jej się krew z nosa. W sądzie, płacząc, przeprosiła obu partnerów za całe zamieszanie, które miało tak fatalne dla nich skutki.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska