Brutalna sobotnia (5 sierpnia) zadyma pseudokibiców w podtarnowskim Radłowem wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami regionu. W wyniku bijatyki zmarł 40-letni mieszkaniec Bielska Białej. Tarnowska prokuratura potwierdziła, że był na co dzień sympatykiem drużyny BKS Bielsko-Biała.
Śledczy wstępnie zakwalifikowali zdarzenie w Radłowie, jako udział w zbiegowisku o charakterze chuligańskim, którego uczestnicy dopuścili się zamachu na osobę, co w efekcie zakończyło się śmiercią jednego z mężczyzn. Śledczy zaznaczają jednak, że wkrótce śledztwo może podążać w innym kierunku.
- W rachubę wchodzi bójka z użyciem niebezpiecznych narzędzi ze skutkiem śmiertelnym, a także inne przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Bijatyka w Radłowie z użyciem maczet, pałek i petard
Do bulwersującego zdarzenia doszło w sobotę (5 sierpnia) podczas turnieju piłkarskiego zorganizowanego przez kibiców Unii Tarnów. Brały w nim udział drużyny złożone z sympatyków tarnowskiej drużyny, a także zaprzyjaźnionych kibiców innych drużyn m.in. z Krakowa. Jak ustalili śledczy, po godzinie 9 pod stadion podjechało kilka busów i samochodów osobowych. Wyskoczyła z nich grupa zamaskowanych mężczyzn, która wbiegła na stadion, gdzie rozgrywał się turniej.
- Doszło do starcia z osobami będącymi już na obiekcie. W jego trakcie używano maczet, pałek, petard i innych niebezpiecznych narzędzi - zaznacza prok. Sienicki.
Po kilku minutach grupa, która wtargnęła na stadion, wycofała się i odjechała samochodami.
Na murawie stadionu został mężczyzna z raną brzucha. Na miejsce wezwano ratowników medycznych. Około godziny trwała reanimacja poszkodowanego. Nie przyniosła jednak skutku, stwierdzono zgon mężczyzny.
Śledczy z Tarnowa czekają na wyniki sekcji zwłok
- Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna doznał obrażeń w wyniku odpalenia racy. Trudno jednak wskazać, czy te obrażenia powstały na skutek odpalenia racy innego uczestnika w kierunku pokrzywdzonego, czy też sam pokrzywdzony odpalał racę i w sposób niekontrolowany zadał sobie obrażenia - podkreśla rzecznik tarnowskiej prokuratury.
Śledczy mają nadzieję, że sekcja zwłok, którą zaplanowano w poniedziałek (7 sierpnia), pozwoli ustalić szczegółowy przebieg zdarzenia i powstanie obrażeń u 40-latka.
Prokuratura nie potwierdza też informacji, które krążą w internecie, aby jeszcze inne osoby miały poważnie ucierpieć podczas bijatyki.
- Policja sprawdziła wszystkie szpitale, nikt też nie zgłosił się do prokuratury i policji jako osoby pokrzywdzone w tym zdarzeniu - dodaje prok. Sienicki.
Apel małopolskiej policji
Śledczy informują, że grupę, która przyjechała do Radłowa i rozpoczęła awanturę, tworzyli pseudokibice klubu sportowego ze Śląska. W internecie pojawiają się wpisy, że miały to być osoby z Sosnowca wspierane przez chuliganów z Przemyśla i Bielska-Białej.
Prokuratura na razie nie chce informować o postępach w śledztwie, zasłaniając się dobrem postępowania.
- Te grupy kibiców są bardzo hermetyczne, dobrze zorganizowane i na bieżąco śledzą wszystkie informacje - podkreśla rzecznik prokuratury.
Policja apeluje do świadków zdarzenia, aby zgłaszali się do najbliższych jednostek policji. Zachęca również uczestników bijatyki do współpracy ze śledczymi, co w zamian ma im gwarantować łagodniejsze konsekwencje prawne.
Filmy z bijatyki w Radłowie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Inspektorat Wewnętrzny Służby Więziennej powstanie w Tarnowie
