Oskarżony to znany działacz Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej, harcmistrz. Właśnie w ZHR poznał swoją przyszłą żonę, Irenę B. W 2007 r. wzięli ślub, dwa lata później urodził się im syn. W 2010 r. relacje między małżonkami uległy pogorszeniu. Andrzej Sz. zaczął podejrzewać żonę o zdradę, której, w jego ocenie, miała się dopuść ze swoim żonatym przełożonym z pracy, czyli 51-letnim Mirosławem M.
Małżeństwo państwa S. się rozpadło, a żona oskarżonego wniosła pozew o rozwód, który został orzeczony. Także Mirosław M. rozstał się z żoną i wtedy związał z byłą pracownicą, czyli Ireną B. Andrzej S., mimo rozwiązania małżeństwa w świetle uregulowań prawa cywilnego, uważał, iż ma dalej żonę z uwagi na ślub kościelny. Kilka razy powiedział Irenie B., że "jeżeli się ktoś będzie koło niej kręcił, to go zabije, bo związek małżeński może rozwiązać tylko Bóg". Byli małżonkowie pozostawali w kontakcie, bo na zmianę sprawowali opiekę nad synem.
Andrzej S. wiedział, że była partnerka spotyka się z Mirosławem M., postanowił z nim porozmawiać. Dlatego 13 listopada ub.r. pojawił się przed blokiem na ul. Na Błonie, gdzie mieszkała kobieta. Bez ostrzeżenia zaatakował nożem Mirosława M.
- Początkowo myślałem, że to napad rabunkowy i ktoś chce mi zabrać teczkę z dokumentami i gotówką. Potem poznałem, że to Andrzej S. - zeznawał pokrzywdzony. Poczuł silne uderzenie w plecy, potem został popchnięty na ulicę, szamotał się z napastnikiem.
- On mnie pytał, co tutaj robię, mówił, że mnie zabije - relacjonował napadnięty mężczyzna. Zaprzeczył, by miał romans z żoną oskarżonego, ale potwierdził, że związał się z Ireną B., gdy już była rozwódką. Andrzeja S. przed atakiem widział ze dwa razy w życiu.
Przed sądem Irena B. odmówiła składania zeznań, bo zgodnie z prawem Andrzej S. jest dla niej osobą najbliższą.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+