Zamiar przekształcenia obecnego zagłębia knajpek, restauracji i miejsca spotkań krakowian przy Dolnych Młynów 10 w kompleks hotelowy, mocno poruszył mieszkańców. Sprawa odbiła się na tyle szerokim echem, że dzień po naszej publikacji do Krakowa przybył hiszpański przedstawiciel firmy Immobiliaria Camins Polska, do której należą tereny przy Dolnych Młynów. Inwestor obiecuje, że o przyszłości miejsca chce rozmawiać z mieszkańcami. Spotkanie z nimi ma się odbyć 28 lutego. Na razie brak więcej szczegółów.
Kraków. Koniec Dolnych Młynów, jakie znamy. Będzie kolejny w...
Z oświadczenia, które wydała firma Sao - jeden z pełnomocników Hiszpanów, wynika, że na terenie dawnej Cesarsko Królewskiej Fabryki Tytoniu i Cygar mają powstać m.in. nowy park, galerie sztuki, fontanny, plac zabaw, miejsca do gry w bule i w szachy, zielone ściany, a także hotele dla pszczół. - Zachowana zostanie także funkcja gastronomiczna tego miejsca, ponieważ w parterach budynków inwestor zaplanował otwarte dla wszystkich kawiarnie, cukiernie i restauracje - zapewniają przedstawiciele firmy Sao.
Mieszkańcy nie dają wiary tym zapewnieniom. Zwłaszcza, że mamy potwierdzenie, że wojewódzki konserwator zabytków 16 stycznia wydał pozwolenie na prowadzenie robót budowlanych przy Dolnych Młynów, obejmujących kompleksową przebudowę, budowę nowego skrzydła hotelowego wraz z odtworzeniem starego magazynu przy ul. Czarnowiejskiej. Tam gdzie teraz rosną drzewa.
Zgodę na ich wycinkę dał również konserwator. O szczegóły zapytały go Towarzystwo na rzecz Ochrony Przyrody i stowarzyszenie Funkcja Miasto. Okazało się, że konserwator zgodził się na wycinkę, bo drzewa były chore i zagrażały otoczeniu. Tyle, że nie potwierdziły tego żadne badania dendrologiczne. Jan Janczykowski poinformował także, wycinka nie ma nic wspólnego z planowaną w tym miejscu zabudową.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program, odc. 13
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
