https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. „Ja cię dopadnę”. Dyspozytorzy krakowskiego pogotowia coraz częściej spotykają się z agresją ze strony dzwoniących na numer alarmowy

Bartosz Dybała
Dyspozytorzy medyczni coraz częściej są atakowani przez telefon. Sprawy trafiają do sądu.
Dyspozytorzy medyczni coraz częściej są atakowani przez telefon. Sprawy trafiają do sądu.
Tylko w ostatnich dwóch miesiącach krakowski sąd skazał na kary grzywien dwie osoby, które znieważyły dyspozytorów medycznych Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego (KPR). W obu przypadkach oskarżeni przyznali się do winy. Dyspozytorzy twierdzą, że coraz częściej spotykają się z agresją ze strony dzwoniących na numer alarmowy.

- Komentować i obrażać jest łatwo. Bardzo często zapomina się jednak o konsekwencjach, jakie za to grożą - mówi Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych.

W pierwszym przypadku, w którym zapadł wyrok, dyspozytor medyczny spokojnie zbierał wywiad od zgłaszającego. - Zadawał pytania zgodnie z procedurą. W trakcie wywiadu nic nie wskazywało na to, że wzywający może być agresywny - tłumaczy Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy KPR.

Dodaje, że przypadek nie był typowy i dyspozytor, by podjąć właściwą decyzję, musiał pozyskać szczegółowe informacje, dotyczące stanu zdrowia pacjenta. Więcej Sieradzka powiedzieć nie może, gdyż chodzi o dane wrażliwe.

- Ostatecznie dyspozytor poinformował wzywającego o zadysponowaniu zespołu ratownictwa medycznego. Wtedy - z zupełnie niezrozumiałych powodów, nastąpiła litania przekleństw - dodaje Sieradzka. Padły wyzwiska, wulgaryzmy, a nawet groźby. Zgłaszający krzyczał: „ja cię dopadnę!”. Ostatnio sąd wydał wyrok w tej sprawie. Stwierdził, że doszło do znieważania funkcjonariusza publicznego - a takim jest dyspozytor - podczas pełnienia obowiązków służbowych. Zasądzono karę ponad 2 tys. zł.

W drugim przypadku zgłaszający dwukrotnie dzwonił na numer alarmowy. Za pierwszym razem dyspozytorka odmówiła wysłania karetki. - Pacjent zadzwonił po raz drugi i - nawet nie próbując odpowiadać na pytania naszej dyspozytorki - obrzucił ją obelgami. Nie wyjaśnił, o co chodzi, a jedynie krzyczał, m.in. „takie k… nie powinny pracować” - relacjonuje Sieradzka.

Dyspozytorka zapytała: „czy ma pan świadomość, że mnie pan obraża?”. Pacjent odpowiedział: „tak, mam”. Sąd nie miał wątpliwości, że także w tym przypadku doszło do znieważenia. Orzekł o karze grzywny w wysokości 900 zł.

Dyspozytorka, która zdecydowała się oskarżyć wzywającego karetkę, twierdzi, że w jej pracy zdarzają się rozmowy trudne, wręcz „ciężkie do przeprowadzenia”. Ze względu na swoje bezpieczeństwo chce pozostać anonimowa. - Przerażające, a zarazem przykre jest dla mnie to, iż grupa tych ludzi się powiększa.

Dzwoniący nie chcą odpowiadać na pytania, nie chcą udzielać pierwszej pomocy na miejscu zdarzenia, nie słuchają dyspozytora. Bywają wulgarni i agresywni. Próbują wzbudzić w nas poczucie winy za stan pacjenta czy sytuację, w jakiej się znaleźli - mówi nam dyspozytorka.

Ludzie dzwonią i krzyczą, że „karetka im się należy, bo płacą podatki”. - Często tłumaczenia o braku wskazań do zadysponowania zespołu ratownictwa medycznego czy informacja o możliwości skorzystania z innej formy pomocy np. w przychodni, spotykają się z jeszcze większą agresją - mówi dyspozytorka. I dodaje, że społeczeństwo powinno wreszcie zrozumieć, że udzielanie pomocy nie kończy się na wykręceniu numeru alarmowego.

Ale nie tylko dyspozytorzy spotykają się z agresją. Narażeni są na nią również ratownicy medyczni. Tylko w czerwcu doszło do dwóch niebezpiecznych sytuacji. W pierwszym przypadku pijany mężczyzna uderzył ratownika, gdy ten udzielał pomocy jego bratu. Wcześniej 33-latek, który był pod wpływem alkoholu, wtargnął na ul. św. Gertrudy i próbował przejść - w niedozwolonym miejscu - na jej drugą stronę.

Został potrącony przez kierowcę citroena. Na miejsce zostali wezwani ratownicy, którzy udzielili poszkodowanemu pomocy. W pewnym momencie do karetki pogotowia podszedł 25-letni brat potrąconego. Domagał się, by 33-latek został wypuszczony z pojazdu. Próbował wejść do karetki. W pewnym momencie uderzył ratownika w twarz.

Z kolei 21 czerwca ambulans, na polecenie dyspozytora, pojechał do pacjenta w Bronowicach. Zanim ratownicy zdążyli do niego dotrzeć, ich pojazd został obrzucony... jajkami przez jednego z mieszkańców. Jak się okazało, awanturnikowi przeszkadzał odgłos silnika, pracującego na wolnych obrotach.

- Krakowskie zespoły ratownictwa medycznego dość często stykają się z agresją ze strony pacjentów. Zdecydowana większość incydentów to agresja słowna: wyzwiska, słowa niecenzuralne, czasami zastraszanie, grożenie śmiercią i uszkodzeniem ciała - wyznaje Sieradzka. Dodaje, że do rękoczynów i agresji fizycznej dochodzi rzadziej. - W ciągu roku notujemy średnio kilka spraw, które mają finał w sądzie. Zwykle przyczyną agresywnych zachowań pacjentów są alkohol i środki odurzające - twierdzi Sieradzka.

Bywa też, że agresywni są nie sami pacjenci, ale świadkowie zdarzenia czy rodzina, roszczeniowo nastawiona już w momencie przyjazdu karetki.

Komentarze i przepisy:

Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych:

Żeby przypadków agresji było mniej, kary dla osób, które wyzywają, grożą dyspozytorom, muszą być obligatoryjne. Co to oznacza? Moim zdaniem policja mogłaby odsłuchiwać nagranie i jeśli uznałaby, że faktycznie doszło do znieważenia, automatycznie powinna być nakładana kara. Dzwoniący na numer alarmowy dwukrotnie zastanowiliby się wtedy nad tym, czy np. grozić dyspozytorowi śmiercią. Teraz wszystkie tego typu sprawy lądują w sądzie, gdzie procesy niejednokrotnie trwają długo.

Przepisy:

Członkowie zespołów ratownictwa medycznego podlegają takiej samej ochronie, jak funkcjonariusze publiczni. - Warto zresztą pamiętać o tym, że taką ochroną objęta jest każda osoba, która udziela pierwszej pomocy - mówi Joanna Sieradzka z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.

WIDEO: Trzy Szybkie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
G.

Obazanie dotyczy nie tylko dyspozytorów. Operatorzy 112 rownież są na codzien obrażani, wyzywani i grożą im zglaszajacy. I jako że nie są funkcjonariuszami publicznymi nie mają zadnej ochrony...

G
Gość

Przyklad z zycia Kobieta 80 lat przeszla rozlegly zawal serca w czasie gdy Pani dyspozytor poraz setny pytala czy stan zdrowia nie pozwala na pojscie nastepnego dnia do lekarza rodzinnego!!!! Cisnienie 178/120 bol w klatce piersiowej bol głowy oczy odlatywaly. Mam nadzieje ze karma do tej Pani wróci. Bo oprocz pytan i procedur chyba jest jeszcze cos innego!!!

G
Gość
Niech pani Dyspozytorka nie dziwię się że ktoś wobec niej używa obelg bo sama dzwoniłam w Krakowie po pogotowie a pani zamiast wysłać karetkę bo ktoś jej potrzebował to zadawała 100 pytań do w tym czasie człowiek mógłby umrzeć Ale najważniejsze są pytania
G
Gość
2019-07-04T10:25:55 02:00, Olek:

Jakby ci płacący podatki zaczęli w końcu płacić za nieuzasadnione wezwania karetki , to jest z miejsca byłby szacunek dla kareteczek drodzy płatnicy składeczek

Jak by wam płacili za rzeczywista pracę do byście na wyścigi do poszkodowanego jeździli

G
Gość
2019-07-04T08:32:41 02:00, x:

Obrażać nikogo nie powinno się.... ALE

Pogotowie czy w ogóle służba zdrowia to tykająca bomba. Tam opieszałość i niechęć do pacjenta będzie powodowała coraz większą frustrację wobec jej pracowników. Do czasu aż środowisko lekarsko ratownicze się nie zreformuje i nie nastąpi znaczący wzrost etosu pracy i poczucia służby pacjentowi (jaki by nie był), tak będzie rosła niechęć i zdarzenia takie jak w/w będą. Smutne.

proszę pana etos pracy to jest tzw.piepr...lenie o cnotach , ratownik otrzymuje jako grupa zawodowa wynagrodzenie wg warunków umowy ,i jua nie proszę o głaskanie , trzymanie za ręke , płacz i lament oraz wzruszenie , raczej nie jest to objaw profesjonalizmu raczej infantylizmu , etos pracy to filozoficzne ogarnięcie tego czym jest możliwość otrzymania za prace zarobku , to jest błogosławieństwo .. biorąc pod uwagę np.niewolnictwo że tak powiem

G
Gość
2019-07-04T08:43:09 02:00, Gość:

Lepiej, by obrażano policjantów, gdyż ci ostatni bywają mordercami w mundurach (niejeden człowiek ginął od policyjnej kuli) oraz sa służyjewkami rządu. Służba zdrowia powinna być por szczególną ochroną (nie tylko ratownictwo medyczne).

2019-07-04T12:12:07 02:00, G:

Lepiej to by było jak by ci w Babińskim już odłączyli internet

to jest typowy komentarz ratownika , zamieniacie się w ścierwa niektórzy coś jak " na przeszczepy go , na przeszczepy go dawaj " , bije w dekiel niektórym taki zakres "władzy" na drugim człowiekiem , może potasem jeszcze któryś z panów ratowników postraszy ....

G
Gość
2019-07-04T08:32:41 02:00, x:

Obrażać nikogo nie powinno się.... ALE

Pogotowie czy w ogóle służba zdrowia to tykająca bomba. Tam opieszałość i niechęć do pacjenta będzie powodowała coraz większą frustrację wobec jej pracowników. Do czasu aż środowisko lekarsko ratownicze się nie zreformuje i nie nastąpi znaczący wzrost etosu pracy i poczucia służby pacjentowi (jaki by nie był), tak będzie rosła niechęć i zdarzenia takie jak w/w będą. Smutne.

2019-07-04T13:53:11 02:00, Ubić:

Uważaj bo zawsze może być gorzej, mogą was dla świętego spokoju np mordować.

takim komentarzem sami się kompromitujecie ratownicy

G
Gość
A moze pamiec " pawulonu "i handlu skorami jest wsrod spoleczenstwa ciagle zywa ?
I
Ilaka
Nieprawda KLAMSTWO! JUZ 3 razy zgłaszałem interwencje i 3 razy nr 112 nie przyjmuje interwencji 1 raz wyścigi po ulicach aut sportowych , auto tamujące ruch oraz podejrzenie pijanego kierowcy.

Należy powrócić do 3 nr 997 998 i 999 nr 112 to jest pomyłka dyspozytorzy olewają zgłoszenia bo np.nie mam nr rejestracyjnego pojazdu albo bo nie odpowiem na pytanie czy jest trójkąt ostrzegawczy za pojazdem ! To są pytania wg.procedur że ze zgłaszającego debila się robi ? Będzie coraz więcej takich przypadków gdyż nr 112 działanie prawidłowo jest on tylko po to by było taniej a służby wcale nie reagują szybciej bo nawet moje przypadki pokazują że nie reaguje nr 112 a jak zadzwoniłem o wyścigi na nr stacjonarny Policji dyżurny to zgłoszenie zostało przyjęte i jeszcze Policjant stwierdził że nr 112 nie przyjmuje zgloszen takich jak moje to nr ,wada nr 112 i procedur.W du...pę niech sobie włożą procedury!
U
Ubić
2019-07-04T08:32:41 02:00, x:

Obrażać nikogo nie powinno się.... ALE

Pogotowie czy w ogóle służba zdrowia to tykająca bomba. Tam opieszałość i niechęć do pacjenta będzie powodowała coraz większą frustrację wobec jej pracowników. Do czasu aż środowisko lekarsko ratownicze się nie zreformuje i nie nastąpi znaczący wzrost etosu pracy i poczucia służby pacjentowi (jaki by nie był), tak będzie rosła niechęć i zdarzenia takie jak w/w będą. Smutne.

Uważaj bo zawsze może być gorzej, mogą was dla świętego spokoju np mordować.

G
G
2019-07-04T08:43:09 02:00, Gość:

Lepiej, by obrażano policjantów, gdyż ci ostatni bywają mordercami w mundurach (niejeden człowiek ginął od policyjnej kuli) oraz sa służyjewkami rządu. Służba zdrowia powinna być por szczególną ochroną (nie tylko ratownictwo medyczne).

Lepiej to by było jak by ci w Babińskim już odłączyli internet

O
Olek
Jakby ci płacący podatki zaczęli w końcu płacić za nieuzasadnione wezwania karetki , to jest z miejsca byłby szacunek dla kareteczek drodzy płatnicy składeczek
G
Gość
Lepiej, by obrażano policjantów, gdyż ci ostatni bywają mordercami w mundurach (niejeden człowiek ginął od policyjnej kuli) oraz sa służyjewkami rządu. Służba zdrowia powinna być por szczególną ochroną (nie tylko ratownictwo medyczne).
x
x
Obrażać nikogo nie powinno się.... ALE

Pogotowie czy w ogóle służba zdrowia to tykająca bomba. Tam opieszałość i niechęć do pacjenta będzie powodowała coraz większą frustrację wobec jej pracowników. Do czasu aż środowisko lekarsko ratownicze się nie zreformuje i nie nastąpi znaczący wzrost etosu pracy i poczucia służby pacjentowi (jaki by nie był), tak będzie rosła niechęć i zdarzenia takie jak w/w będą. Smutne.
O
Olo
Pan Dymon to się chyba z choinki urwał. Nie wie, że obywatel ma prawa, a służby obowiązki? Wyraźnie to pokazują sądy, które wydają śmieszne wyroki w zawieszeniu, bo obywatel był pijany, bo obywatel był w stresowej sytuacji. I do tego stwierdzenia: skoro ktoś wybrał taki zawód to wiedział na co się pisze, ryzyko zawodowe.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska