- Sprawiedliwości stało się zadość. Szkoda, że moja mama tego nie dożyła - komentuje rozstrzygnięcie sądu Iwona Kornaś--Pierzak, córka pani Barbary, która kontynuowała jej walkę przed sądem. Pani Barbara zajmowała w Krakowie 40-metrowe mieszkanie od 1964 r. Od 1999 r. miała podpisaną umowę najmu na czas nieoznaczony. W latach 90. złożyła pierwszy wniosek o wykup mieszkania. W tym celu musiała zrzec się kaucji, którą wpłaciła przy jego zasiedleniu. Jednak, gmina nie chciała jej sprzedać lokalu.
- W grudniu 2008 r., przeprowadzono bez wiedzy mamy wizję lokalną w domu we wsi pod Krakowem, którego mama była współwłaścicielką. Nie wiem, dlaczego postąpiono w ten sposób, ona przecież się z tym nie kryła. Niedługo potem po raz kolejny odmówiono jej wykupu mieszkania, przyszło też pismo z Zarządu Budynków Komunalnych w sprawie jej eksmisji. Mama bardzo to przeżyła. Miała 84 lata i w tym mieszkaniu spędziła większość swojego życia, to było jej miejsce. Gdzie się miała przenosić? - pyta Iwona Kornaś.
Dodaje, że jej mama była współwłaścicielką domu na wsi, ale nigdy w nim nie mieszkała, a ze względu na wiek niemożliwe było też, by się tam przeniosła.
Urząd Miasta, odmawiając zgody na wykup mieszkania pani Barbarze, powoływał się na uznany przez NSA za nieważny zapis uchwały (patrz ramka). Mówi on, że najemca nie może kupić mieszkania gminnego, jeśli "posiada tytuł prawny" do "lokalu wykorzystywanego na cele mieszkaniowe" w gminie Kraków lub przylegającej. Nie wiadomo jednak dokładnie, czy ten "lokal" może być też letnią altanką? Czy tytuł prawny to również dzierżawa? Czy w takim razie można lokatora wyrzucić z gminnego mieszkania do domku letniskowego?
Takie wątpliwości skłoniły Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie do stwierdzenia, że tak ogólne sformułowania prowadzą do "szerokiej, a właściwie dowolnej interpretacji". NSA podtrzymał tę sentencję, wyrok jest prawomocny.
Wojciech Nartowski, krakowski adwokat, ocenia, że być może intencje radnych były dobre. - Ale prawo sformułowano tak, by chronić majątek gminny przed mieszkańcami. Takie zapisy dyskryminują część z nich - ocenia.
Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider (PO) broni uchwały. - Jest bardzo wielu oczekujących na mieszkania komunalne. Naszym celem było zapewnienie ich tym, którzy nie mają innych możliwości - podkreśla. Dodaje, że w związku z wyrokiem uchwała zostanie zmieniona.
- Czekamy jeszcze na uzasadnienie orzeczenia i skorygujemy uchwałę. Jeśli np. ktoś jest współwłaścicielem jakiegoś domu, ma jego niewielką część, będzie mógł wykupić gminny lokal, ale tylko z odpowiednio obniżoną bonifikatą - tłumaczy. Dodaje, że do tej pory stosowano ten system w drodze wyjątku od uchwały, teraz ma być normą.
Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta, wyjaśnia, że urzędnicy również czekają na uzasadnienie wyroku NSA. - Jednak miasto jest zdecydowane utrzymać ograniczenia w wykupie mieszkań gminnych w przypadku, gdy najemca posiada lub sprzedał inne mieszkanie - tłumaczy, dodając, że tego wymaga interes społeczny i interes gminy. Zaznacza, że gmina uwzględni uwagi sądu w tym zakresie.
Najemcy mają prawo kupować lokale gminne
Uchwała z 11 czerwca 2008 r.
Uprawniała najemców lokali gminnych do ich wykupu ze znaczną (do 90 proc.) bonifikatą. Wyłączyła jednak z kupna m.in. osoby, które miały "tytuł prawny" do "nieruchomości wykorzystywanych na cele mieszkaniowe" w gminie Kraków lub przyległych. Niestety, uchwała nie precyzowała czym jest tytuł prawny i jakie nieruchomości wchodzą w grę, co zakwestionował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie.
Lód pokrył Kraków [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!