Dwie godziny wyjaśnień
Jerzy S. opuścił siedzibę krakowskiej prokuratury we wtorek ok. godz. 15.
- Podejrzany przyznał się do zarzutu, złożył wyjaśnienia i opisał całe zdarzenie. Mówił, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że potracił człowieka. Kiedy ktoś zaczął na niego krzyczeć powoli zaczął odjeżdżać. chwilę później poszkodowany zablokował mu drogę, więc zatrzymał się - mówi o zeznaniach Jerzego S. prok. Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Śledczy tłumaczą, że tak długo czekali na postawienie zarzutów kierowcy ponieważ czekali na pełną opinię medyczną na temat obrażeń, jakich doznał motocyklista Kluczowe w całej sprawie było to, ile dni spędził w szpitalu poszkodowany. Jeśli poniżej 7 dni prokurator nie bada sprawy pod kątem wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. To z kolei przekłada się na wymiar kary, który w tym przypadku oznacza maksymalnie 2,5 roku więzienia. Gdyby poszkodowany spędził w szpitalu więcej niż tydzień sprawcy wypadku groziłoby kara do 4,5 lat więzienia.
Sprawę tego, czy doszło do ewentualnej kolizji będzie wyjaśniała policja.
Potrącenie na al. Mickiewicza
Przypomnijmy. 17 października, 75-letni kierujący lexusem potrącił na al. Mickiewicza w Krakowie 44-letniego motocyklistę. Doszło do tego po tym, jak aktor, chcąc skręcić w lewo wjechał na pas, który zajmował już motocyklista. Uderzył go przy tym autem w łokieć, ale motocyklista utrzymał równowagę. Kierowca jednośladu zaczął gonić odjeżdżającego aktora. Próbował go zatrzymać. Ostatecznie 44-latek zszedł z motocykla i podszedł do kierowcy lexusa, który znów chciał odjechać.
Jerzy S. tłumaczył, że nie zauważył kolizji. Kiedy został zatrzymany, policja zbadała, że ma 0,7 promila alkoholu we krwi.
Oświadczenie Jerzy S.
"Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika (motocyklisty - red.) i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji" – napisał S. w opublikowanym dzień później oświadczeniu.
- Te osoby nie dostaną ślubu kościelnego
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Horoskop miesięczny na grudzień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Otwarto nowy prywatny akademik w Krakowie. Prawdziwy wypas dla studentów z kasą
- Budowa S7 na północy Małopolski. "Ekspresówka" widziana z góry robi wrażenie
