https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Jeździł z przyczepą kempingową po rynku [WIDEO]

Piotr Ogórek
Kierowca zapomniał się i wjechał na sam środek Rynku Głównego. Jak podaje straż miejska, nie miał na to zezwolenia od urzędników
Kierowca zapomniał się i wjechał na sam środek Rynku Głównego. Jak podaje straż miejska, nie miał na to zezwolenia od urzędników Internauta
Samochód ekipy filmowej, kręcącej reklamę w centrum Krakowa, nawracał na środku Rynku Głównego, tuż obok Sukiennic.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo!

Jeden z mieszkańców Krakowa zamieścił w internecie filmik pokazujący, jak auto z dużą przyczepą kempingową zawraca niemal na samym środku płyty Rynku Głównego! Chociaż niektórzy są uprawnieni do wjazdu na reprezentacyjny plac, to taki manewr jest jednak swoistym kuriozum.

Na nagraniu widać, jak spory czarny samochód z długą, białą przyczepą zawraca w stronę ul. Grodzkiej. Auto znajduje się niemal pod samymi Sukiennicami, w środku dnia.

Przypomnijmy, że na Rynek Główny większe samochody dostawcze mogą wjeżdżać tylko do godziny 10 rano. Mają tam prawo jeździć również właściciele pojazdów, którzy otrzymają specjalne zezwolenia od władz miasta.

Na placu obowiązują zasady ruchu drogowego podobne jak na rondach. Jednakże do tych przepisów na pewno nie zastosował się kierowca, który nawracał.

- Kierujący pojazdem z przyczepą został wezwany w celu złożenia wyjaśnień - informuje Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. - Wezwania otrzymało także trzech innych kierowców, którzy w podobny sposób manewrowali samochodami po płycie rynku.

Jak wyjaśnia, do zdarzenia doszło w związku z kręceniem w centrum miasta spotu reklamowego z udziałem ekipy filmowej.

- Zespół realizujący zdjęcia posiadał zezwolenie na wjazd do centrum wydane przez Wydział Spraw Administracyjnych, ale z jednym zastrzeżeniem: nie upoważniało ono kierujących pojazdami do wjazdu na płytę Rynku Głównego - zaznacza Anioł.

Kierowcy nie zostali złapani przez strażników na gorącym uczynku. Stąd wezwanie do złożenia wyjaśnień. To może się skończyć pouczeniem, mandatem lub sprawą w sądzie.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wc
Wlasnie tak, mial jechacac do okola drutociagu.
m
myślenie nie boli...
czyli co miał zrobić? cofać z tą przyczepą?! czy może objechać z przyczepą cały Rynek dookoła? weźcie się zastanówcie zanim coś napiszecie/powiecie. A urzędnikom i starającemu się o zezwolenie gratuluję wyobraźni.
f
fhgd
i to w wykonaniu służb miejskich, jeżdżą po parkach, zieleńcach, chodnikach, bo tyłka im się z samochodu nie chce wychylić żeby śmieci z kosza przenieść kilka metrów. Buroki po galeriach parkują wszędzie nielegalnie byle tylko jak najbliżej wejścia się znaleźć. Chodzenie gdziekolwiek to dla tych sformatowanych mózgownic dowód frajerstwa i braku cwaniactwa. Najśmieszniejsze jest to że równocześnie zaobserwować można pęd tego motłochu do ćwiczeń fizycznych i wyciskania siódmych potów na siłowni, a z drugiej strony broni się on rękami i nogami przed przejściem na własnych nogach kilkudziesięciu metrów. Chyba to dowód na to, że już mamy to społeczeństwo a-la ameryka, o którym marzą przedsiębiorcy, usługodawcy i specjaliści od inżynierii społecznej - prawdziwe stado baranów!
K
Kuzorium
Przeciez przejsc z jednej strony rynku na druga, przez sukiennice to kawal drogi, monitoringu w centrum nie ma wiec biedaczki nie wiedzialy... A nie byla to czasem pora obiadowa albo deszcz nie padal? Bo przeciez im przeszkadzac nie wolno a interwencje podejma jak ta straszliwa i okrutna szefowa gangu, Pani Krysia, kwiaciarka, odleje troche wody z wazona... Ooooj to sie bedzie dzialo... Mandat, kolegium, rozprawa a do tego odbudowa podziemnego muzeum bo namokla plyta rynku i sie zapada...
M
M.
kręci u siebie na wsi
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska