W poniedziałek funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Krakowie, na polecenie krakowskiej Prokuratury Okręgowej zatrzymali Ewę M. - jak się okazuje, obywatelkę polską, ale na co dzień mieszkającą we Francji. Kobiecie przedstawiono zarzut przekazania Robertowi F. i Małgorzacie P. - dwóm już wcześniej zatrzymanym w ramach tego samego śledztwa nieformalnym pośrednikom - korzyści majątkowej w łącznej wysokości 100 tys. zł. Była to łapówka w zamian za "bezprawne wywarcie wpływu" na urzędników Urzędu Miasta Krakowa, w celu takiego załatwienia sprawy, aby termin zapłaty za wylicytowane przez podejrzaną Ewę M. trzy gminne nieruchomości - dwie na krakowskim Kazimierzu i jedną w Nowej Hucie - został maksymalnie wydłużony.
Ewa M. wylicytowała te trzy nieruchomości na przetargach, które odbyły się we wrześniu i październiku 2014 roku. Po co był jej czas, który miała zyskać dzięki łapówce? - W tym czasie podejrzani mieli poszukiwać kupców na odkupienie od nich tych nieruchomości (oczywiście za cenę wyższą niż wylicytowaną w aukcji), którzy przekazaliby im także pieniądze na zapłatę dla urzędu, gdyż podejrzani od początku nie mieli takich środków finansowych - informuje rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury Janusz Hnatko.
Prokuratura dalej podaje, że w celu wydłużenia terminu zapłaty, podejrzani - po uzyskaniu „rady” od jednego z urzędników - sporządzali fikcyjne pisma mające rzekomo usprawiedliwić niemożność zapłaty ceny zdarzeniami losowymi, jak np. wypadek samochodowy. Jedno z tego rodzaju pism zostało dla podejrzanych napisane przez ustalonego urzędnika na... służbowym komputerze.
Podejrzana przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu i złożyła obszerne wyjaśnienia. Wobec Ewy M. zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł, dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się z określonymi osobami i zakaz opuszczania kraju.
Przypomnijmy, że to jeden z wątków śledztwa w sprawie nieprawidłowości i korupcji przy najmie i sprzedaży gminnych lokali i nieruchomości w stolicy Małopolski. I już kolejna zatrzymana osoba uwikłana - zdaniem śledczych - w korupcyjny proceder. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w gospodarowaniu miejskim mieniem jest pokłosiem artykułów w „Dzienniku Polskim” - począwszy od tych o lokalu po dawnych Zalipiankach. Wcześniej w aferze zatrzymano już osiem osób, w tym trzy piastujące wysokie stanowiska pracownice magistratu i Zarządu Budynków Komunalnych.
Prokuratura postawiła zarzuty korupcyjne, a sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu dwóch z tych krakowskich urzędniczek, a także Magdaleny Z., która miała pośredniczyć w przekazywaniu łapówek i „załatwianiu” gminnych lokali. Urzędniczki - zdaniem śledczych - za łapówki ustawiały przetargi na kupno i najem lokali użytkowych i mieszkań.
Śledztwo jest obecnie przedłużone do 17 października tego roku. Jak się też dowiedzieliśmy, aresztowany w lutym 46-letni Robert F., jeden z "pośredników", został już zwolniony z aresztu przez prokuratora.
FLESZ: Piątka Morawieckiego
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!