FLESZ - Pijani wciąż prowadzą - jest raport NIK!

To już kolejna fala wypowiedzeń w krakowskim Prokocimiu. Przypomnijmy, na początku października wypowiedzenia złożyło 26 lekarzy specjalistów. Medycy domagają się zmian systemowych, które doprowadziłyby do poprawy sytuacji w wysoko wyspecjalizowanych szpitalach, w tym zwiększenia liczby zatrudnionych specjalistów, wzrostu wynagrodzeń dla kadry, większych nakładów na świadczenia w placówce.
Ponadto w ubiegły piątek z funkcji dyrektora tej placówki zrezygnował prof. Krzysztof Fyderek.
Pracownicy mają trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Jednak przed odejściem z pracy będą wykorzystywać zaległe urlopy. Oznacza to, że szpital w dramatycznej sytuacji może się znaleźć już w połowie listopada.
- Nastroje jakie panują w szpitalu są bardzo pesymistyczne. Wizja zamknięcia niektórych oddziałów, która staje się coraz bardziej realistyczna jest bardzo przygnębiająca dla całej kadry. Dla szpitala rezygnacje z pracy specjalistów to ogromny cios, mamy nadzieję, że ostatecznie uda się dojść do porozumienia – mówi nam rzeczniczka placówki Katarzyna Pokrona-Hryniszyn.
I dodaje, że do tej pory nikt z Ministerstwa Zdrowia nie kontaktował się z władzami placówki w celu rozwiązania zaistniałej w lecznicy sytuacji.
Wyjaśnijmy bowiem, że fala wypowiedzeń z USD to efekt kilkuletniego konfliktu na linii medycy- resort zdrowia. Lekarze z Prokocimia wraz ze spacjalistami z 9 innych ośrodków akademickich już trzy lata temu ostrzegali ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, że jeśli nie podejmie pilnych działań naprawczych, w klinicznych szpitalach pediatrycznych zabraknie personelu.
Zwróciliśmy się więc z pytaniami do Ministerstwa Zdrowia jakie kroki zamierza podjąć dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. Na odpowiedzi czekamy.
Jak przekazuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy w związku z wypowiedzeniami wraz z początkiem roku w prokocimskim szpitalu całkowicie pracę wstrzymają oddziały: gastroenterologii, nefrologii, pediatrii, dermatologii oraz pulmonologii.