Miasto Kraków od wielu lat zabiega o odzyskanie Domu im. Piłsudskiego. W krakowskim sądzie toczą się obecnie dwa postępowania w tej sprawie. W pierwszym gmina Kraków wystąpiła z powództwem o wydanie nieruchomości. Postępowanie zostało jednak zawieszone do czasu zakończenia drugiej sprawy z wniosku ZLP o stwierdzenie nabycia prawa własności nieruchomości w drodze zasiedzenia.
21 marca tego roku sąd oddalił wniosek legionistów. Wyrok jest nieprawomocny, co oznacza, że miasto nie ma jeszcze prawa do zajęcia całego budynku.
Konflikt na linii Miasto – ZLP zaostrzył się ze względu na przypadającą w tym roku 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. To właśnie od wymarszu I Kompanii Kadrowej z Oleandrów rozpoczęła się droga do odzyskania przez Polskę niepodległości.
Władzom Krakowa zależy, żeby uroczystości odbyły się m.in. na Oleandrach. Aby godnie uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości, potrzebny jest generalny remont budynku. Prace blokuje ZLP z komendantem Krystianem Waksmundzkim na czele.
Mimo trudności prawnych miejscy urzędnicy postanowili jednak rozpocząć prace remontowe.
– Korzystamy z prawa do tego, że możemy rozpocząć prace na zewnątrz budynku. Bardzo zależy nam, żeby Dom im. Piłsudskiego choć częściowo odzyskał blask do obchodów rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę – mówi Monika Chylaszek.
Aktualnie budynek ogrodzony jest za pomocą taśmy. Za nią ustawiony został specjalny wysięgnik, na którym pracownicy sprawdzają stan tynków i elementów dekoracyjnych budynków.
– Po wykonaniu tych prac możliwe będzie określenie przez uprawnionego konserwatora wytycznych co do sposobu realizacji prac remontowych, a w związku z powyższym przewidywanego czasu ich trwania – mówi Małgorzata Stuch, rzecznik Zarządu Budynków Komunalnych.
Sprawą zbiorów w budynku na Oleandrach zainteresowała się prokuratura i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pod koniec lutego tego roku policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Krowodrzy sprawdzała, czy w Dom im. Józefa Piłsudskiego doszło do... zbezczeszczenia zwłok. To efekt doniesienia złożonego śledczym przez Patryka Salamona, redaktora naczelnego portalu Lovekrakow.pl.
Komendant Krystian Waksmundzki przekonywał go, że w zbiorach mieszczącego się tam Muzeum Czynu Niepodległościowego znajdują się m.in. prochy ostatniego komendanta głównego Armii Krajowej gen. Leopolda Okulickiego oraz wicepremiera polskiego rządu podziemnego Jana Stanisława Jankowskiego. W domu przy Oleandrach ma być także „ludzka czaszka z dołu katyńskiego”.
Aktualnie śledczy oczekują na wyniki pracy specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie badane są ludzkie szczątki zabezpieczone w muzeum. Akta sprawy śledczy przekazali już do sądu, razem z zażaleniem legionistów na prokuratorski nakaz wydania czaszki i dwóch urn.
W Domu im. Józefa Piłsudskiego na początku marca tego roku rozpoczęła się też kontrola zarządzona przez ministra kultury Piotra Glińskiego. Dotyczy ona przede wszystkim warunków, w jakich są przechowywane zbiory znajdujące się w Muzeum Czynu Niepodległościowego. Ministerstwo podało, że kontrola wciąż trwa.