https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Koniowi, który przewrócił się w centrum miasta, grozi uśpienie. Wstał na krótko, teraz leży

Małgorzata Mrowiec
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami przekazuje nowe informacje o stanie zdrowia konia dorożkarskiego, który w czwartek w minionym tygodniu przewrócił się na ulicy św. Jana w centrum Krakowa. Niestety, wiadomości nie są optymistyczne. Zwierzę, po chwilowej poprawie stanu zdrowia, znowu się położyło. - A leżenie dla konia to wyrok śmierci - mówi Paulina Boba, kierownik biura KTOZ.

Przypomnijmy, że inspektorzy KTOZ zostali wezwani w czwartek na miejsce zdarzenia, gdy ciągnący dorożkę koń przewrócił się, a następnie jego właściciel wciągał go do samochodu. Właściciel nie zaczekał na weterynarza, a przechodnie byli zszokowani tym, jak w brutalny sposób starał się umieścić zwierzę w aucie.

KTOZ na bieżąco monitoruje ​stan zdrowia konia. Ponadto, jak informuje, w piątek stajnię, w której znajduje się zwierzę, odwiedzili też przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii oraz policja.

Młody, 5-letni koń Pilsner dostał - jak zdiagnozowano - mięśniochwatu z porażeniem nerwów kulszowych. W piątek koń wstał. Jednak po chwilowej poprawie stanu zdrowia, znowu się położył. Zwierzę jest pod stałą opieką doświadczonego lekarza weterynarii, który monitoruje jego stan w dzień i w nocy. Ma apetyt, samo przyjmuje pokarm oraz pije. Właściciel zwierzęcia stosuje się do zaleceń lekarskich, jest przejęty jego stanem i stara się mu ulżyć. Regularnie podejmowane są próby pionizacji konia. Poza obtarciami po próbach wstawania Pilsner nie ma innych obrażeń.

- Byliśmy dzisiaj na miejscu, widzieliśmy konia - powiedziała nam w poniedziałek Paulina Boba, kierownik biura KTOZ. - Niestety, po tym, jak koń krótko stał w piątek, znowu się położył. Próbuje wstać. Od czasu do czasu jest podwieszany na pasach - relacjonowała.

Zobacz wideo:

Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami - co już uzgodniło z właścicielem - przejmie konia, jeśli tylko uda się go postawić na nogi. Trafi do stajni w Świętokrzyskiem, gdzie KTOZ ma już 20 swoich koni. Będzie pod pieką Towarzystwa, które poszuka dla niego nowego domu, gdzie mógłby przebywać do śmierci; nie do pracy, bo do pracy już się nie nadaje. Jednak w obecnym stanie nie jest możliwy transport zwierzęcia.

- Koń jest cały czas pod opieką lekarza weterynarii, który daje mu tydzień na pozbieranie się. Jeżeli do tygodnia koń nie wstanie, trzeba będzie podjąć decyzję o uśpieniu zwierzęcia, bo to już jest męczarnia dla niego. Pozycja leżąca nie jest naturalna dla konia. Waży 800 kilo, więc natychmiast robią się odleżyny, istnieje też ryzyko pęknięcia narządów - tłumaczy przedstawicielka KTOZ. Dodaje, że Pilsner jeszcze walczy, próbuje się podnieść i inspektorzy towarzystwa są dobrej myśli.

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią KTOZ złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, chcąc, by biegły sądowy przyjrzał się fachowym okiem czwartkowemu załadunkowi konia do samochodu do transportu zwierząt. KTOZ ma żal, że nie zaczekano z tym do przybycia lekarza weterynarii i podjęcia decyzji, jak postępować z koniem. Chce też sprawdzenia środka transportu, jak i przeszłości konia - czy był on przystosowany do pracy polegającej na ciągnięciu dorożki.

KTOZ na swojej stronie na Facebooku zamieścił w poniedziałek najświeższe wiadomości, co dzieje się z Pilsnerem, a także o tym, jakie działania podejmowało dotąd Towarzystwo. Czytamy w tej informacji: "Od lat walczymy o to, żeby los koni dorożkarskich uległ poprawie. Uczestniczymy we wszystkich spotkaniach dotyczących tego tematu odbywających się w Urzędzie Miasta Krakowa. Wystąpiliśmy do organu decyzyjnego z wnioskiem o to by osoby, które w przeszłości złamały zapisy z Ustawy o Ochronie Zwierząt, nie mogły pracować jako dorożkarz. Wniosek ten został zatwierdzony. Również z naszego wniosku konie mają pracować naprzemiennie (co drugi dzień). W okresach upałów nasi inspektorzy codziennie przeprowadzają kontrole na Rynku Głównym oraz reagują na każde zgłoszenie nt. nieprawidłowości."

KTOZ odnosi się do pojawiającego się postulatu wprowadzenia zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami po ulicach miasta. "My również chcielibyśmy bardzo, aby zwierzęta nie były wykorzystywane do pracy, jednak warto się zastanowić, co stanie się z około 200 końmi, jeśli wprowadzony zostanie zakaz dorożek. To pytanie zadawaliśmy już wielokrotnie przy różnych okazjach, jednak nigdy nie uzyskaliśmy na nie sensownej odpowiedzi. Należy pamiętać, że koszty związane z koniem, nie kończą się wraz z wykupem. Zwierzę trzeba gdzieś przetrzymywać, karmić, opłacić koszty usług weterynaryjnych oraz kowala" - napisano.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Koniec świata jest blisko?

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
ona
Bardziej obchodzi mnie zdrowie kochanego konia niz takiego kogos jak ty.
Myślę, że wielu obchodzi koń!!
G
Gosc
Nie dbaja o nic o nikogo co ma cztery konczyny tylko o kasiore na swoje dupsko wsiowe bo zwierze trzeba zameczyc psa zezrec bo gad poodle wsiory biedny kon
K
Krak
Trzymamy kciuki za Pilsnera!!!
Tyle trudu i serca,ktore jest mu dane, nie moze pojsc na marne!
Bedzie dobrze! Wierzymy w to !
s
stan
Kogo tam u tego biednego konia jeszcze nie było?:policjanci. prokuratory,urzędniki , obrońcy zwierząt insperktory weterynarii, weterynarze, dziennikarze brakuje jeszcze księdza,szkoda ,że nie zajmowali się nim tak przed zdarzeniem ale pozostało im jeszcze 199 koni więc maja okazję. Aha zamykajcie za sobą drzwi do stajni IIIIIII bo koń dostanie zapalenia płuc od przeciągu.Bo to wrażliwe zwierze.
s
stan
Obejrzałem ten filmik i pół nocy nie spałem,jest równie ,a może bardziej ,dramatyczny jak ten z załadunku a miął uspokoić opinię.Dramatyzm polega na tym ,do czego może doprowadzić głupota ludzka(Majchrowski,właściciel konia ,policjant nadzorujący załadunek i reszta pomocnikow). Jedynym usprawiedliwieniem dla nich jest ich przepracowanie w wyniku czego podejmowali irracjonalne działania wzorem naszej słynnej prof.Gelsdorf sędziny głównej SN.Wracając do filmiku to wyraznie widać,że ma już paraliż wszystkich kończyn a nie tylko tylnich,zamknięte ciągle oczy(czyżby symptom śmierci) ale mimo wszystko ILE CHĘCI ŻYCIA.Nie zarzucam włascicielowi złej woli bo taki koń kosztuje od kilku do kilkunastu tys. zł ,jest bardzo zadbany ma dobre warunki odpoczynku, nie przepracowany i tu paradoks bo z tego wynikaja jego obecne kłopoty.Głównym winowajcą jest nasz jaśnie panujacy prezydent Majchrowski ,który toleruje taki stan opieki nad końmi w swoim mieście.DLATEGO ŻĄDAM p. Majchrowski ażeby W MIEŚCIE STACJONOWAŁ W GODZINACH PRACY KONI, SPECJALISTYCZNY POJAZD DO HUMANITARNEGO ZAŁADUNKU Z DYŻURNYM WETERYNARZEM NA KOSZT DOROŻKARZY(proszę się o nich nie martwić oni koszty zrzucą na bogatych turystów ,którzy niech też ponoszą koszty swej przyjemnosci).Lekarz bedzie miał i tak pełne ręce roboty i nie wiem czy jeden wystarczy ,koni jest 200szt. A u Ciebie stan zdrowia koni oceniają strażnicy miejscy i urzędniki a załadunek odbywa sie jak na ul.Św. Jana .WSTYD.Ale ty wolisz przyjmować developerów i prowadzić wykłady na uczelniach prywatnych w godzinach pracy(czy skończyłes już ten proceder?) no i nie kiedy sie tu zająć końmi. Aha no i od czasu do czasu lans w mediach j. w. w akcji charytatywnej.Jesteś już u kresu życia i na koniec zrobiłbyś coś dla tych biednych koni a nie tylko KASA i KASA ,której i tak do grobu nie zabierzesz.Coś mi się wydaję ,że po tym wpisie na przekór mi (A CO NAJGORSZE -KONIOM) nie zrobisz tego czego żądam wyżej.Pozdrawiam.
j
janusz milewski
zwierzęta to nasi tzw mniejsi bracia,choć ten termin nie za bardzo pasuje do konia.poniewaz koń "świadczył usługi" dla ludności,jego los jest ludziom wrażliwym ważny.oby nie cierpiał!
A
Antyglobalista
Pecunia non olet!
A
Alik
obchodzi stan zdrowia konia?!
o
olo
prawdopodobnie te by wyladowały w rzeżni
K
Koko
WInna jest sitwa czerownego barona, która brakiem stosowanych ustaw i regulacji od ponad 15 lat robi z Krakowa tandetę, bazar, cepelię i zasyfione dymem miasto. Jedna ustawa wystarczy aby zredukowac liczbe dorozek do np 10 -u (zupelnie wystarczy na te malutkie stare miasto), jedna usawa wystarczy, aby brudnymi parasolami nie wymachiwały przez tandetnymi gogo klubami jeszcze brudniejsze laski i troche wiecej trudu trzeba wlozyc w to aby Zabki i inne kioski nie handlowaly spirytem w nocy.
k
krakus
ludzie czekają latami na lekarza a na głównej stronie informacje o koniu....
s
stan
Ja też pilnie monitoruję działania policji , KTOn/Z-u i Majchrowskiego. Zaznaczam ,że pojazd ten nie jest przystosowany do załadunku leżącego, chorego konia a jedynie dla zdrowych koni ,które wchodzą o własnych siłach.Oczywiście można go było załadować i do tego auta bez narażania go na cierpienia i dodatkowe uszkodzenia ciała ale do tego trzeba trochę rozumu a tego zabrakło.Ciekawią mnie te ,,drobne otarcia",które prawdopodobnie powstały przy wciąganiu i wyciąganiu po trapie z ostrymi łatami co widać na filmie a nie przy wstawaniu na równej podłodze wyłożonej słomą.Boję się czy koń na wskutek tego wciągania nie ma uszkodzonych(połamanych) żeber i uszkodzonych kręgów szyjnych i nóg na co wrzeszcząc zwracała pani na filmie.Ciekawy jestem też czy ten doświadczony weterynarz obejrzał dokładnie prawy bok na ,którym koń leży bo tam koń może nie mieć skóry zdartej na tej tarce .Ciekawy też jestem czy urzędniki od Majchrowskiego dalej upierają się w swej głupocie ,że przepisy są dobre i nie trzeba ich doprecyzować .Polecam moją instrukcję załadunku konia w takich okolicznościach pod innym artykułem ewentualnie zobaczyć jak to robią w innych miastach.
g
gość
winni są ci co z tych dorożek korzystają. Gdyby nie było chętnych na przejażdżki konie by nie cierpiały bo "biznes" by się nie opłacał.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska