Zawsze wiedziała, jak elektryzować fanów. Artystka udowodniła we wtorek w krakowskim klubie Studio (ul. Budryka 4), że tej umiejętności nigdy się nie zapomina. Dała świetny koncert, promujący jej najnowszą płytę zatytułowaną "Ping Pong". Pochodzące z niej piosenki brzmiały jak za czasów starego, dobrego Maanamu.
No, brawo! Nawet bez laski, ani nie na wózku! W tym wieku i bez takich gadżetów! Liczę, że będzie ją można nadal podziwiać pod koniec obecnego stulecia?