Na ławie oskarżonych zasiedli dwaj mieszkańcy małopolski zachodniej 30-letni Mariusz N. i 39-letni Edward P., obaj już w przeszłości karani, pierwszy z nich za swój czyn odpowiadał w warunkach multirecydywy. Trzeci uczestnik rozboju Mirosław O. jest cały czas ścigany.
Z ustaleń wynika, że 8 stycznia ub. roku trzej panowie wybrali się spod Chrzanowa do domowej agencji towarzyskiej, umówili się z paniami korzystając portalu erotycznego. Kierujący autem Mirosław O. został na korytarzu przed drzwiami do agencji przy ul. Świętokrzyskiej, jego koledzy weszli do środka. Już po zapłacie za usługę ubrali się, gdy stali przy drzwiach wejściowych nagle założyli kominiarki i zaczęli krzyczeć na kobiety domagając się pieniędzy.
Jeden trzymał w ręce atrapę broni palnej, a drugi zakrzywiony nóż przypominający maczetę. Wpuścili do środka trzeciego wspólnika uzbrojonego w półtorakilogramowy młot. Mirosław O. też miał na twarzy kominiarkę. Sprawcy wymieniali się niebezpiecznymi przedmiotami, kobietom kazali siedzieć na podłodze w kuchni i zabronili, by się im przyglądały, grozili, że przestrzelą im kolana. Młotem rozbili część wyposażenia mieszkania.
Zabrali znalezione pieniądze, 13 telefonów i drobne rzeczy o łącznej wartości 3 tys. zł. Wychodząc wyłączyli prąd i zabrali worki ze śmieciami, gdzie były ich prezerwatywy, by uniemożliwić pozostawienie śladów biologicznych do identyfikacji. Kazali kobietom siedzieć pół godziny bez ruchu, zamknęli od zewnątrz drzwi na klucz, by się szybko nie wydostały. Obiecali że zabrane komórki pozostawią koło pobliskiego sklepu ,ale porzucili je w innym miejscu. Wrócili autem do Chrzanów, po drodze wyrzucili atrapę broni i podzielili się pieniędzmi. Panie odczekały pół godziny i otworzyły drzwi od środka. Wezwały policję, bo jedna nich miała telefon ukryty w spodniach.
Mariusz N. twierdził, że nie nie pamięta okoliczności zajścia, bo wcześniej wypił osiem piw. Z tego powodu nie mógł zrealizować usługi seksualnej. Przyznał się do posiadania porcji narkotyków, które znaleziono w jego mieszkaniu po zatrzymaniu.
Edward P. przyznawał się do rozboju częściowo, ale twierdził, ze w sprawę został wmanewrowany przez kolegów. To miały być takie żarty i nastraszenie pań. Niebezpieczne narzędzia koledzy mieli, bo „Kraków jest niebezpieczny” i do mieszkania wzięli je dla samoobrony.
Sąd nie dał wiary takim tłumaczeniom, bo, jak pisze, oskarżeni nie szli na zadymę czy porachunki pseudokibiców, ale na umówione spotkanie do agencji. Zastali tam bezbronne kobiety i po ich zastraszeniu i sterroryzowaniu je obrabowali
Mariusz N. dostał 5 lat i 6 miesięcy więzienia, Edward P. trzy i poł roku odsiadki. Obaj mają też zapłacić po 2 tys. grzywny i po 15 tys. zł dla każdej z trzech pokrzywdzonych. Dodatkowo muszą ponieść koszty adwokata kobiet i naprawić szkodę jednej z nich na kwotę 727 zł.
Obciążała ich karalność, działanie z niskich pobudek i użycie niebezpiecznych narzędzi. Łagodzący był fakt, że przeprosili panie. Adwokaci mężczyzn wnosili w apelacjach o niższe wyroki, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie przychylił się jedynie do skargi prokuratora i podniósł wymiar kary Mariuszowi N. do 5 lat i 7 miesięcy. Ten wyrok jest już prawomocny.
- Oto najwięksi pożeracze prądu w twoim domu!
- Horoskop jesienno-zimowy dla wszystkich znaków zodiaku
- Pokoje do wynajęcia w Krakowie. Cena? Od 600 do nawet 1500 złotych!
- Emerytury w październiku 2022. Takie przelewy będą dostawać emeryci po zmianach
- Najpopularniejsze imiona w tym roku w Krakowie. TOP 10 dla chłopców i dla dziewczynek
- Punkty karne. Nowy taryfikator punktów 2022. Co zmieniło się od 17 września?
