Pierwsze składy z os. Piastów do Czerwonych Maków zostały skierowane na linię 25 listopada, ale przestały jeździć już w miniony poniedziałek.
- Ich przeguby, które łączą poszczególne segmenty pojazdów, ocierają się o fragment peronu przystankowego na pętli - informuje Marek Gancarczyk z MPK. - To duży problem, bo składy mogą zostać uszkodzone. Dlatego zdecydowaliśmy o ich wycofaniu z trasy.
Zanim tramwaje wyjechały na popularną linię 52, były testowane przez MPK i Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, także na pętli. Były to jednak puste składy. Okazało się, że tramwaj z pasażerami inaczej zachowuje się na torach, bo działa na niego większe obciążenie. MPK poinformowało już o sytuacji ZIKiT.
Teraz urzędnicy zastanawiają się, jak rozwiązać problem. Aby tramwaj bezpiecznie przejechał przez pętlę Czerwone Maki, konieczne jest... przebudowanie peronu. Chodzi o kilka centymetrów, jednak nie wiadomo, czy prace uda się wykonać od razu, ponieważ na otwarty pod koniec 2012 r. obiekt wciąż obowiązuje gwarancja.
- Zastanawiamy się, jakie prace możemy przeprowadzić bez jej utracenia - mówi Michał Pyclik z ZIKiT. - Analizujemy uwagi z MPK i jak najszybciej podejmiemy działania, które umożliwią kursowanie wszystkich rodzajów taboru w tym miejscu.
Będzie więcej remontów
Prawdopodobnie przebudowanie peronu zostanie przeprowadzone w ciągu kilkunastu dni. Ale okazuje się, że remontów będzie więcej, bo Czerwone Maki to niejedyne miejsce, gdzie Krakowiaki mają „zakaz wjazdu”.
- Podobny problem występuje także na pętlach w Cichym Kąciku, Mistrzejowicach, Prokocimiu i w Bronowicach Małych - mówi Marek Gancarczyk. - Nowe tramwaje nie mogą kursować również po części torowisk w Nowej Hucie, m.in. w ciągu ulic Mrozowej czy Igołomskiej.
Na razie w te miejsca Krakowiaki nie będą wprowadzane. ZIKiT chce wykonywać poprawki, które to zmienią, w pierwszej kolejności w Cichym Kąciku, Mistrzejowicach i Bronowicach, jednak terminy nie są znane.
Na razie pasażerów linii 52 będą wozić stare, mniej komfortowe tramwaje. Mieszkańcy Krakowa alarmują ponadto, że nowe składy znikają również z linii nr 4. Choć dwa tygodnie temu wiceprezydent miasta Tadeusz Trzmiel zapewniał, że nie będą tam już jeździć stare pojazdy typu „akwarium”, ale właśnie Krakowiaki.
MPK: nie znikną
MPK uspokaja, że tramwaje nie znikają z krakowskich torowisk. - Linia nr 4 jest już w całości obsługiwana przez Krakowiaki, jeździ tam 13 składów - mówi Marek Gancarczyk. - Tzw. „akwaria” pojawiają się w zastępstwie, kiedy inny tramwaj ma awarię. Jedynie one mają pojemność zbliżoną do nowego Krakowiaka.
Oprócz 13 składów na linii nr 4, siedem Krakowiaków jeździło na linii nr 52. Spośród 36 Krakowiaków, które mają trafić do Krakowa, wciąż czekamy na 14.
-Wszystkie te tramwaje są już składane. Mamy zapewnienie od producenta, że dotrą do miasta do końca roku - mówi Marek Gancarczyk. - Wzmocnią linię 50, a po pracach na Czerownych Makach, także linię 52. Myślimy także, że wyjadą na linię nr 24 - dodaje.
Przypomnijmy, umowę na produkcję i dostarczenie Krakowiaków miasto podpisało w lipcu zeszłego roku. Zgodnie z nią, wszystkie pojazdy miały trafić do Krakowa do połowy września br.. Ale są opóźnienia.
